40 godzin przed Panem
Móc wpatrywać się i modlić przed Najświętszym Sakramentem to dla człowieka wielka łaska. Jezus Chrystus wstąpił do nieba, ale nie zostawił nas samych; pozostał z nami w Białym Chlebie. Jest to największy skarb kościoła, nie mający żadnego odniesienia do wartości materialnych tego świata. Skoro więc, sam Bóg wyświadczył nam tak wielkie dobrodziejstwo swojej obecności, to nie po to, by być schowanym w tabernakulum, ukrytym w cieniu kościołów. On chce, by człowiek nie tylko przyjmował Go w Komunii Świętej, ale by z Nim jak najczęściej po prostu był i wpatrywał się w Jego Boską Obecność. Każdy człowiek, a zarazem wspólnota kościoła potrzebuje pewnych znaków na drodze chrześcijańskiego życia; nie może jednak zapomnieć o jedynej i niepowtarzalnej sytuacji zbawczej jaką jest obecność Pana w Najświętszym Sakramencie. Niestety dzieje się często odwrotnie; np. dla przeciętnego chrześcijanina ważniejszy stał się znak popiołu Środy Popielcowej od adoracji obecnego wśród nas Jezusa Eucharystycznego. Chciejmy zatrzymać się nad przepiękną praktyką, aczkolwiek zanikającą, niestety, Czterdziestogodzinnych Nabożeństw.
Czterdziestogodzinne nabożeństwo bywa nazywane Quarant Ore (lub Quarantore), od quarant – czterdzieści, oraz hora – godzina. Najkrócej mówiąc, polega ono na nieustannej, trwającej czterdzieści godzin modlitwie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Jezus przebywał na pustyni przez 40 dni, tyle samo padał deszcz w czasie potopu. Żydzi błąkali się na pustyni przez 40 lat, a co najważniejsze, według tradycji, ciało Zbawiciela było złożone w grobie i przebywało w nim przez 40 godzin. Korzenie nabożeństwa czterdziestogodzinnego odnaleźć można w średniowiecznym (XIII – XIV w.) zwyczaju przenoszenia Najświętszego Sakramentu do Grobu Pańskiego na czterdzieści godzin. Powoli jednak budował się zwyczaj odprawiania tego nabożeństwa jako „wstęp” do Wielkiego Postu. W 1539 roku papież Paweł III wyrażając oficjalnie zgodę na to nabożeństwo komentował je w następujący sposób: „(…) by ułagodzić gniew Boga, spowodowany występkami chrześcijan, oraz aby udaremnić wysiłki i machinacje Turków, dążących do zniszczenia chrześcijaństwa, ustanowiono cykl modlitw i próśb, które mają być zanoszone dniem i nocą przez wszystkich wiernych Chrystusa przed Najświętszym Ciałem naszego Pana”. Najistotniejszą instrukcję regulującą sposób odprawiania czterdziestogodzinnych nabożeństw znaną później jako „Instructio Clementina” wydał papież Klemens XII w 1731 r. Czytamy w niej między innymi, że podczas czterdziestodniowego nabożeństwa Najświętszy Sakrament zawsze ma być wystawiony na głównym ołtarzu i ma się przed nim palić co najmniej dwadzieścia świec. Wszelkie rzeźby, obrazy i relikwie mają być usunięte lub zakryte. Przy ołtarzu, na którym jest wystawiony Najświętszy Sakrament nie może być w tym czasie odprawiana żadna Msza św., w trakcie zaś tych, które są sprawowane przy bocznych ołtarzach, nie można używać dzwonków. W świątyni musi panować skupienie i cisza. Na początek i zakończenie wystawienia sprawować należy Mszę o Najświętszym Sakramencie, zaś drugiego dnia adoracji – Mszę Pro Pace. Z kolei papież Benedykt XIV w encyklice „Inter Cetera” wydanej w 1748 roku zezwolił ma sprawowanie tego nabożeństwa w nieporównywalnie mniej uroczystej oprawie i zalecał, by było ono odprawiane przed Wielkim Postem jako forma pokuty za grzechy popełniane przez chrześcijan. W Polsce zwyczaj sprawowania tego nabożeństwa zaprowadził arcybiskup gnieźnieński i prymas Stanisław Karnkowski (1582 – 1603).
Czterdziestogodzinne nabożeństwo jest już dzisiaj praktykowane w nielicznych polskich parafiach. Jedną z nich jest parafia w Strzelnie. Według źródeł to nabożeństwo wprowadził ks. Józef Łuczycki (1703 – 1770) – kanonik katedry włocławskiej, prepozyt klasztoru norbertanek w Strzelnie, wikariusz generalny polskiej prowincji norbertanów. W 1737 roku postarał się o przywilej odprawiania tego nabożeństwa w Strzelnie i od tego roku nabożeństwo to, jak czytamy w źródłach, zostało radośnie przyjęte i wprowadzone przez strzeleńską wspólnotę sióstr norbertanek (Strzelno w tym czasie było bardziej grodem, np. w 1710 roku oprócz mieszkańców klasztoru, mieszkały tu zaledwie 42 osoby). W 1837 roku na mocy decyzji władz pruskich klasztor został przeznaczony do kasacji, po blisko 650 lat istnienia. Nie spowodowało to jednak likwidacji tego nabożeństwa. Przeciwnie kolejni duszpasterze i rozwijająca się wspólnota nadal adorowali Chrystusa przez 40 godzin na rozpoczęcie Wielkiego Postu. I tak jest do dnia dzisiejszego. Prawie 280 lat istnienia tego nabożeństwa w Strzelnie to nie tylko historia, ale wartość, której zmierzyć, ani wycenić nikt z ludzi nie zdoła. To szept modlitw tylu ludzkich serc, to miłość i wiara w obecność Jezusa Chrystusa. Może więc warto, i w tym roku, zainaugurować Wielki Post odwiedzając Strzelno, by spędzić czas przed Tym, który przecież jest w naszym chrześcijańskim życiu Kimś najważniejszym.