40 lat kapłaństwa, 30 lat na misjach
Najpierw był górnikiem. Później pracował w Zakładach Naprawy Taboru Kolejowego. Wreszcie zgłosił się do seminarium duchownego i tam odkrył, że chce być misjonarzem. Ks. prałat Florian Cieniuch świętuje 40-lecie kapłaństwa i 30-lecie pracy na misjach.
Ciekawość świata towarzyszyła mu od zawsze. Jak wspominał po latach, sporo czytał o dalekich krajach, a na jego biurku często leżał misyjny Kalendarz klaweriański. W młodości myślał jednak nie o sutannie, a o mundurze Marynarki Wojennej. Ale jak mówią, człowiek myśli, Pan Bóg kreśli. Z Szubina, gdzie się urodził w 1949 roku Florian Cieniuch powędrował do Liceum im. Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy. Później na Śląsk, gdzie krótko pracował w kopalni „Marcel” i znów do Bydgoszczy, do Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego. Wreszcie w 1970 roku zgłosił się do gnieźnieńskiego seminarium duchownego, gdzie odkrył w sobie powołanie misyjne. Kleryckie zamierzenia zrealizował jednak dopiero dziesięć lat później, mając za sobą posługę w parafiach w Toruniu, Gąsawie i Strzałkowie. Do Wenezueli wyjechał w 1986 roku. Tamtejszy biskup skierował go do parafii pw. św. Anny w miejscowości o tej samej nazwie, gdzie przez trzy lata nie było księdza. „Różne to były czasy i przygody na tych misyjnych wędrówkach – pisał w jednym z listów do Polski. – Gdy pojechałem na pierwszą parafię, nie było gdzie mieszkać i musiałem wypożyczyć dom, ale oczywiście pusty, bez krzesła, bez łóżka, bez lodówki w tym gorącym klimacie. Miejscowi pożyczyli mi hamak, który zawiesiłem na korytarzu i takim sposobem nauczyłem się spać w hamaku, który tutaj, w Wenezueli, nie zamienię na łóżko, ponieważ jest bardziej wygodny. Nasza praca polega na dotarciu do ludzi. Nie możemy czekać na to, że oni przyjdą do nas sami i dlatego ksiądz odwiedza szkoły, formuje katechetów, lektorów, szafarzy”. W Wenezueli ks. Florian Cieniuch pracuje do dziś. Jak sam przyznaje to jego druga ojczyzna. Wenezuelczycy o Polsce wiedzę niewiele, często tyle, że to kraj, w którym urodził się bł. Jan Paweł II. Znajdą też Lecha Wałęsę. Wielu dzieciom, które misjonarz ochrzcił dano na imię Walesa.
Za kapłaństwo ks. prałat Florian Cieniuch dziękował u źródła wraz z najbliższymi. W piątek 27 maja sprawował Mszę św. w katedrze gnieźnieńskiej, gdzie przed 40 laty przyjął święcenia kapłańskie z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego. Homilię wygłosił bp senior Bogdan Wojtuś. List z życzeniami i podziękowaniem przesłał na ręce Jubilata także Prymas Polski abp Wojciech Polak.
B. Kruszyk
Fot. M. Marciniak