Adwent – czuwajmy

Nieszpory adwentowe rozpoczynające czas oczekiwania na narodzenie Chrystusa odprawiono w sobotni wieczór 28 listopada w katedrze gnieźnieńskiej. Liturgia zainaugurowała również obchody jubileuszowego roku 1050. rocznicy Chrztu Polski.

Ich symbolem jest świeca, którą biskupi otrzymali na Jasnej Górze, a która została uroczyście zapalona wraz z pierwszą świecą na adwentowym wieńcu. Wspólna modlitwa z udziałem Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i abp. seniora Henryka Muszyńskiego zgromadziła kapłanów, siostry zakonne, kleryków, lektorów i świeckich. Nieszporom przewodniczył bp Krzysztof Wętkowski. „Bóg jest dla nas prapoczątkiem, od którego pochodzimy i jest przyszłością, ku której zmierzamy. W ten sposób Adwent oznacza, że znowu docieramy do źródła. Mamy po raz kolejny okazję zbliżyć się do niewysychającej rzeki, którą jest rozlewająca się w świecie obecność Chrystusa. Każdy Adwent jest szansą, by ponownie przebudzić się z duchowej śpiączki” – mówił biskup pomocniczy gnieźnieński.

 

Wskazując na niepewność, napięcie i lęk, w jakim żyje współczesny świat, powtarzając zadawane przez wielu pytanie, jak to się wszystko skończy, wskazał na czytany podczas liturgii wers Listu do Tesaloniczan, który jasno wskazuje, co robić, by odnaleźć się w tej pełnej zamętu rzeczywistości. „Wszystko nadejdzie, a co szlachetne zachowujcie, unikajcie wszelkiego rodzaju zła”. Wszystko należy więc badać, czyli odnosić do nauki Chrystusowej, zachowywać zaś tylko to, co jest zgodne z autentycznym sposobem chrześcijańskiego życia z Bogiem i z bliźnimi” – tłumaczył bp Wętkowski. „To, co się temu sprzeciwia – mówił dalej – prowadzić będzie w ostateczności do utraty wspólnoty z Bogiem. Trzeba więc unikać wszystkiego, co ma chociaż pozór zła. Należy żyć prawdą o Bogu i człowieku, dbając o swoje uświęcenie i w ten sposób przyczyniając się do uświęcenia innych”.

W swoim słowie biskup pomocniczy gnieźnieński pytał też o wiarę, której zaczątek otrzymaliśmy na chrzcie świętym z zadaniem, by ją rozwijać. Dla chrześcijanina – zaznaczył – nie może być zadowalający fakt przyjęcia chrztu. Musi zrozumieć, że w tym momencie w jego życiu rozpoczął się proces wzrastania. Proces, który powinien trwać do końca. „Dzisiaj tak wielu chrześcijan ginie za wiarę. Niekiedy pytamy, co możemy zrobić? Czy nasz głos, tu, w Europie, miejscu jeszcze wolnym od masowych prześladowań chrześcijan, nie brzmi zbyt słabo? Czy głos Kościoła nie jest za mało słyszalny? Ważną odpowiedzieć dał niedawno w Krakowie biskup chaldejskiego Patriarchatu Babilonii w Iraku. Mówił krótko: po pierwsze żyjcie wiarą. Jeśli chcecie pomóc prześladowanym chrześcijanom na świecie, musicie autentycznie praktykować wiarę, bowiem muzułmanie są przekonani, że chrześcijaństwo w Europie zanika, a najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji będzie islam. Zatem żyć otrzymanym darem, wrócić do źródła, wrócić do korzeni, odnowić w sobie tożsamość chrześcijańską. Oto zadania, jakie stają przed nami w najbliższym czasie, nie tylko w życiu osobistym, ale i w życiu Polski i Europy, jeśli poważnie myślimy o przyszłości doczesnej i wiecznej” – mówił na koniec bp Krzysztof Wętkowski. 

BK KAI
Fot. B. Kruszyk  

29 listopada 2015