Bp Orchowicz: Eucharystia to odpowiedź Boga na głód ludzkiego serca

„Jeden z najbardziej widocznych znaków naszych czasów to głód sensu, zagubienie, poczucie, że życie pędzi, a człowiek stoi w miejscu. Tęsknimy za relacją, za prawdą, za spokojem serca. A jednocześnie próbujemy się nasycić tym, co nie może nakarmić duszy – przyjemnościami, informacjami, sukcesem, władzą, rozrywką. Ale pustka wraca” – mówił w Boże Ciało w Inowrocławiu bp Radosław Orchowicz.

Biskup pomocniczy gnieźnieński przewodniczył centralnym obchodom Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa z udziałem kapłanów i wiernych z inowrocławskich parafii. W homilii podkreślił, że dzisiejsze święto nie jest „do oglądania”, ale do przeżycia sercem. Zwłaszcza w obchodzonym właśnie Roku Nadziei nabiera ono szczególnej głębi, bo „Eucharystia to nie tylko dar obecności Chrystusa, ale także pokarm i źródło nadziei dla wszystkich, którzy są w drodze – dla pielgrzymów, takich jak my”. Bo i my – mówił – nosimy w sobie głód. Tak jak ludzie podążający w dzisiejszej Ewangelii za Jezusem jesteśmy głodni nie tylko chleba, ale pokoju, sensu, bliskości i uzdrowienia.

„Siostro i Bracie! Nie wiem z czym dzisiaj tutaj przyszedłeś. Ale może niesiesz w sobie jakiś brak, poczucie, że coś się rozsypało, że życie nie do końca wygląda tak, jak miało wyglądać, że w Kościele nie dzieje się tak, jak byś oczekiwał, że relacje nie są takie jakbyś chciał, że czasami już nie wiesz, czy warto ponownie próbować. Może dziś jest ten dzień, ten moment, by odkryć siebie w tej ewangelicznej historii, pośród tego tłumu, który przyszedł do Jezusa. Zobacz. Jezus to wszystko rozumie. Nie odprawia tamtych ludzi. Nie mówi: radźcie sobie, ale zdaje się mówić: wiem, co naprawdę cię boli i wiem, czego ci potrzeba” – podkreślił w homilii bp Orchowicz.

Ale – jak zauważył dalej – nie tylko pośród tłumu podążającego za Jezusem możemy się odnaleźć. Może jesteśmy jak apostołowie, którym polecił: wy dajcie im jeść. Czujemy, że mamy za mało. Za mało siły, za mało świętości, za mało modlitwy, za mało wiary. I Jezus mówi dziś także do nas: daj to, co masz.

„Daj więc te pięć chlebów – swoją bezradność, ale i swoje umiejętności, swoją niecierpliwość, ale i swoje sukcesy, swoją złość, ale i swoje przebaczenie, swoją oschłość, ale i swoją czułość, swoje rozczarowania, ale i swoje oczekiwania” – mówił bp Orchowicz.

„Daj dwie ryby – swoją nadzieję i swoją słabość”.

„Nie chodzi przecież o ilość. Chodzi o to, że to jest twoje: prawdziwe, szczere, bez przekłamań, pudrowania, udawania. Realnie twoje, to kim jesteś i co przeżywasz. I oddajesz to Jemu, a On jak w Ewangelii: bierze, błogosławi, łamie, mnoży i daje. I zaczyna dziać się cud: każdy może wziąć ile chce, ile zdoła, tak by zaspokoić głód, by zostać nasyconym. Dziś Jezus zapewnia cię: przychodząc do Niego – otrzymasz. I to do syta” – podkreślił biskup pomocniczy gnieźnieński.

Przypomniał również, że odpowiedzią Boga na głód ludzkiego serca jest Eucharystia. Bóg jednak nie próbuje przekrzyczeć świata. Czeka w kruszynie Chleba i prosi byśmy sami stali się „chlebem” dla świata – znakiem miłości, nadziei, przebaczenia troski. Sami nakarmieni, mamy pomóc tym, którzy są obok nas.

B. Kruszyk KAI
Fot. A. Senderowski
19 czerwca 2025