„Cały Twój”

Cały
Twój jestem i wszystko, co moje jest Twoje. Przyjmuję Cię do wszystkiego, co
moje.  Okaż mi serce Twoje, Maryjo.

Motto „Totus Tuus”, które towarzyszyło drodze świętości Jana Pawła II, narodziło się dzięki tej szczególnej modlitwie, ułożonej przez św. Ludwika Marię Grignion de Montfort. W tych dwóch zwięzłych słowach – „Cały Twój” – słychać echo tajemnicy, prawdy i doświadczenia, z których utkane jest Słowo Boże na każdej stronie Biblii i życia. To zawołanie oddaje to, co objawił sam Chrystus: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Oddaje również to, co On wypełnił: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46). Rozbrzmiewa w nim pieśń ludzkości i Kościoła: „Jam miłego mego, a mój miły jest mój” (Pnp 6,3). Potwierdza ono to, co przyjęła i ofiarowała Maryja, mówiąc: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Pozwala też przeżywać na nowo wyznanie św. Pawła: „I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14,8).

To motto nadal jest w stanie przemówić. Dzieje się tak dlatego, że samo życie św. Jana Pawła II było niezwykle wymowne. Jego „Totus Tuus” jest świadectwem podstawowej relacji z Bogiem, do którego mówi się na Ty, w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Dzięki takiej zażyłości człowiek może odpowiedzieć Temu, który jako pierwszy zawołał go po imieniu, zapragnął go i pokochał. Ta bliskość pozwala odkryć zaproszenie do wejścia we wspólnotę z Bogiem, do uczestnictwa we wspólnocie, którą On jest. Ze szczerego zwracania się na Ty rodzą się słowa „Cały jestem Twój”. W nich zawiera się zarówno początek, jak i przeznaczenie ludzkiego życia. Pierwotny dar prowadzi do ścisłej przynależności i daru z samego siebie. Bóg, który daje siebie całkowicie, nie oczekuje, żeby człowiek dał mu wiele. W rzeczywistości, On nie chce, aby człowiek dawał mu cokolwiek. Czeka tylko na to, żeby dał mu siebie samego, bez reszty.

Wezwanie „Totus Tuus” jest zakorzenione w dziele Chrystusa, który tworząc wspólnotę z Ojcem w Duchu Świętym, oddał się Kościołowi, który jest Jego Ciałem i Oblubienicą. Już nawet krótkie spojrzenie na życie Karola Wojtyły pozwala dostrzec jak bardzo pozostał on wierny tajemnicy Słowa, które zamieszkało wśród nas (por. J 1,14); tajemnicy, która przebiega przez serce i ciało Maryi, zjednoczonej ze swym Synem i Odkupicielem na paschalnej drodze. Takie „Totus Tuus” Matki Bożej, przeżyte w Betlejem, Nazarecie, Kanie Galilejskiej i Jeruzalem, codziennie zachęcało Jana Pawła II do tego, by wziąć Ją do siebie (por. J 19,27), by wraz z Nią oddać się Miłości i Umiłowanemu. W słowach: „Cały jestem Twój, Maryjo”, wypowiadanych już w wiośnie swego życia, Karol Wojtyła powtarzał: „Cały jestem Twój Panie, przez Niepokalaną”, jak to napisał już jako Papież w ostatnich linijkach swego testamentu. Dzięki opublikowanym niedawno notatkom osobistym możemy zobaczyć, że metropolita krakowski bardzo często rozważał tę prawdę, na przykład podczas rekolekcji w 1975 r.: „Z Nią też wiąże «ambicję» świętości: Totus Tuus”.

To co uderza najbardziej to fakt, że to papieskie oddanie zrodziło się na klęczkach przed Bogiem, który jest Miłością i Miłosierdziem, a jednocześnie na klęczkach przed drugim człowiekiem, zwłaszcza w spotkaniu z ludzką miłością, wobec tajemnicy mężczyzny i kobiety. Jan Paweł II potrafił zauważyć i zaświadczyć, że zgodnie z Bożym zamysłem istnienie i miłowanie każdej osoby odnajduje swą drogę we wzajemnym obdarowaniu, w byciu „cały twój” jednego człowieka względem drugiego. To właśnie w codziennym dawaniu siebie przeżywa się prawdę „Totus Tuus”: rozpoznając w bliźnim samego Boga, który kocha i pragnie być kochany.

Ta prawda, nosząca znak miłości oblubieńczej, synowskiej i rodzicielskiej, znajduje swe urzeczywistnienie w każdym powołaniu, pośród różnych sytuacji, jakie życie ze sobą niesie. Niemiej jednak, jej szczególnym miejscem jest sakrament małżeństwa i rodziny. Jedno z największych proroctw Karola Wojtyły polegało właśnie na powiedzeniu na głos, że wzajemny dar małżonków, rodziców i dzieci stanowi pierwsze sanktuarium i pierwszą szkołę prawdziwego „Totus Tuus”. Nauczanie i gesty Jana Pawła II będą zawsze przypominać, że rodzina staje się domowym Kościołem tylko wtedy, gdy jest coraz bardziej sobą: w Eucharystii sprawowanej przy ołtarzu, ale także przeżywanej w codzienności, w cielesności i duchowości, w dialogu i w seksualności, w rodzicielstwie i w wychowaniu, w pracy i odpoczynku, w wiośnie i w jesieni życia. Dla rodziny bycie naprawdę sobą oznacza przecież bycie na obraz Boga, czyli dojrzewanie do świętości. Pamiętajmy o tym u progu Synodu Biskupów, który pochyli się nad troskami i nadziejami życia rodzinnego.

Tegoroczny Dzień Papieski, przypadający na kilka miesięcy po kanonizacji Jana Pawła II, jest mocno związany z naszym dorastaniem do świętości. Dla niego uświecanie polegało na wcielaniu w życie słów „Totus Tuus”. Prawdziwa świętość – dotykająca każdej kobiety i każdego mężczyzny, małżonków i osób konsekrowanych, wdów i żyjących samotnie, narzeczonych i rodzin, tych, którzy są blisko i tych, którzy wydają się dalecy, tych, którzy biegną i tych, którzy nieco kuleją na tej drodze – polega właśnie na przeżywaniu miłości Bożej w ludzkiej miłości, w pięknie i w realizmie słów „cały jestem Twój”, „cali jesteśmy Twoi”.

ks. dr Przemysław Kwiatkowski
wykładowca na Papieskim Instytucie Jana Pawła II w Rzymie
sekretarz Prymasa Polski

8 października 2014