Chodzież: młodzi z Oazy pomagają
Komu? Dzieciom w Afryce. „Myślę, że wielu z nas nie zdawało sobie sprawy, jakim szczęściem jest dorastać w wolnym kraju z dostępem do nauki” – pisze Izabela Baumgart, opowiadając o początkach projektu, internetowej zbiórce i ogromnym odzewie chodzieskich parafian.
Przez nas, młodzież oazową z Chodzieży, każda okazja do niesienia pomocy innym przyjmowana jest z niezwykłym entuzjazmem. Dlatego od połowy marca mocno zaangażowaliśmy się w zorganizowanie pomocy dla dzieci z Afryki. Ks. Jarek Wesołowski wielokrotnie wspominał nam o zaprzyjaźnionej siostrze Amadeuszy Sowińskiej, która jest misjonarką w Kamerunie, a pochodzi z parafii pw. św. Marcina w Jaksicach w naszej archidiecezji. Siostra systematycznie dzieliła się z nami codziennością życia w Ayos. Regularnie wysyłała zdjęcia i nagrania swoich podopiecznych. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dzieciom wiele brakuje. Kiedy siostra zwróciła się do ks. Jarka z prośbą o pomoc, bardzo się ucieszyliśmy i z wielkim entuzjazmem zaczęliśmy obmyślać szczegółowy plan działania.
Myślę, że wielu z nas nie zdawało sobie sprawy, jakim szczęściem jest dorastać w wolnym kraju z dostępem do nauki. Kamerun objęty jest nieustannymi konfliktami zbrojnymi, w skutek których giną najbliżsi wychowanków siostry. Dzieci spędzają bardzo dużo czasu w sierocińcu, w którym brakuje podstawowych przedmiotów zapewniających znośne warunki pracy i nauki. Często narzekamy na nauczycieli, ilość prac domowych czy sprawdzianów, rzadko biorąc pod uwagę miejsca takie, jak Kamerun, w którym chęć zdobywania wiedzy przez dzieci jest ogromna.
Żyjąc w czasach, w których komputer stał się nieodłącznym elementem naszej codzienności, pierwszym, i jak widać najskuteczniejszym pomysłem stała się zbiórka internetowa. Każda wpłacona suma zwiększała szanse dzieci z Ayos na lepsze życie. Dzięki licznym udostępnieniom na Facebooku i Instagramie, nasza akcja zataczała coraz większe kręgi. Z racji, że udzielamy się także muzycznie, nie mogło zabraknąć tego, co lubimy robić najbardziej – chwalić Pana śpiewem. Oazowicze z zespołu muzycznego Ichtys – Agata Dziubińska, Oliwia Tomczyk i Michał Piwiński, napisali piosenkę promującą nasze pomocowe przedsięwzięcie. Wkrótce sprawą zainteresowały się lokalne media nie tylko ją promując, ale i czynnie włączając się w zbiórkę. Okazało się, że przekaz internetowy naszych działań jest skuteczny i pomocny. Dzięki takim osobom jak Norbert Zodrow i Izabela Ponicka w Chodzieży zorganizowany został też „Bieg dla Ayos”, w którym wcięli udział nie tylko mieszkańcy Chodzieży, ale i ludzie o wielkim sercu m.in. z Ujścia, Budzynia i Szamocina.
Co więcej, nasi dobroczyńcy zdecydowali się na rozpoczęcie licytacji, z których zysk przekazany został na nasz cel. Przełomowym momentem stały się jednak zbiórki do puszek przed kościołami. Pierwsza z nich odbyła się podczas święcenia pokarmów. Druga w Niedzielę Miłosierdzia Bożego. „Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje”. Zachęceni słowami św. Jana Pawła II przez cały dzień zagrzewaliśmy parafian do włączenia się w pomoc. W ten dzień udało się nam zebrać 4900 zł. Oszołomieni rozwojem wydarzeń, wdzięczni jesteśmy każdemu za okazaną pomoc i nadal nie wierzymy, że udało nam się osiągnąć cel, w tych trudnych warunkach. Od momentu wystartowania zbiórki udało nam się zebrać 10 802 zł przez internet oraz 7747,16 zł w gotówce, co razem daje 18 549,16 zł.
Tak wiele mówi się o pomocy bliźniemu, dlatego nie jest to pierwsza akcja, którą organizujemy. Świadomi pandemicznych trudności zwłaszcza w życiu osób starszych przed rokiem wspólnie z Caritas zorganizowaliśmy zbiórkę internetową dla DPS-ów i seniorów, podczas której zebraliśmy ponad 6 tys. zł.
Już dziś nie możemy doczekać się wizyty siostry Amadeuszy, która przyleci do Polski pod koniec maja. Razem wszystko staje się możliwe, a uczynione dobro bardzo szybko wraca.
Izabela Baumgart Oaza Chodzież
Nadal można pomóc → TUTAJ
Oaza Florek Chodzież → Facebook