Dzień Migranta i Uchodźcy
„My nie idziemy za jakąś ideologią czy manifestem politycznym, my nie idziemy za tym, co się opłaca, my idziemy za Jezusem, który mówi: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” – mówił w niedzielę w katedrze gnieźnieńskiej abp Wojciech Polak.
W HOMILIA Mszy św. sprawowanej z okazji 105. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy Prymas Polski powtórzył jasne i kategoryczne ostrzeżenie papieża Franciszka, że „lekceważenie ubogiego jest w istocie pogardą wobec samego Boga”.
Nawiązując do czytanej Ewangelii o bogaczu i Łazarzu wskazał, że chodzi nie tylko o podkreślenie istniejących nierówności społecznych i ekonomicznych, ale przede wszystkim o naszą postawę wobec nich. Bogacz, który pozwolił biedakowi umierać pod zamkniętą bramą swojego pałacu jest symbolem ślepego zakochania człowieka w bogactwie, zamknięcia w świecie luksusu i marnotrawstwa, celowego odcięcia się od problemów innych ludzi.
„Owszem, możemy przypuszczać, że ów bogaty człowiek wiedział, że tacy biedni i potrzebujący pomocy ludzie są na świecie, ale jego własne życie rozgrywało się daleko poza ich orbitą. Było więc całkowicie zamknięte w sobie” – mówił abp Polak dodając, że takie zamknięcie się na drugiego człowieka, obojętność wobec jego losu i cierpienia, jest jednocześnie zamknięciem serca na Boga ze wszystkimi tego konsekwencjami, teraz i na wieczność.
O naszą postawę chodzi więc – powtórzył abp Wojciech Polak – także w kwestii migrantów i uchodźców, którzy – jak napisał w tegorocznym orędziu papież Franciszek – płacą cenę rozdzierających świat wojen, dyskryminacji, nierówności społecznych i gospodarczych. Ich obecność – stwierdził Prymas – jest trudem i zadaniem, ale jest też szansą, aby uświadomić sobie nasze lęki i obawy, nasze wątpliwości i ograniczenia, a jednocześnie odkryć, że w naszej postawie wobec nich chodzi o nasze miłosierdzie, sumienie, człowieczeństwo.
„To od nas zależy, czy w zetknięciu z tak wielką ludzką tragedią przyjmiemy postawę bogacza z dzisiejszej Ewangelii i siedząc za zamkniętymi bramami naszych społeczeństw, jakby w jakimś równoległym świecie, będziemy wciąż udawali, że ten problem nas nie dotyczy, że nie możemy mieć na niego żadnego realnego wpływu” – mówił metropolita gnieźnieński powtarzając za papieżem Franciszkiem, że postęp naszych narodów zależy przede wszystkim od zdolności do tego, by dać się poruszyć i wzruszyć tym ludziom.
Bogacz – przypomniał dalej abp Polak – nie został potępiony za swoje bogactwo, ale za to, że nie potrafił czuć współczucia dla Łazarza. Gdy to zrozumiał próbował ostrzec braci, by nie powtórzyli jego błędu, usłyszał jednak, że mają przecież Mojżesza i Proroków, a więc mają jak drogowskaz słowo Boga.
„My mamy Ewangelię, której słuchanie i wprowadzanie w codzienne życie jest kluczem do przyjęcia Jezusowego zbawienia. My nie idziemy za jakąś ideologią czy manifestem politycznym, my nie idziemy za tym, co się opłaca, my idziemy za Jezusem, który mówi: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. To w Ewangelii odnajdujemy odpowiedzi także na dzisiejsze wyzwania związane z troską o wszystkich, którzy z różnych powodów pojawiają się u naszych drzwi” – wskazał na koniec abp Polak.
Mszę św. wspólnie z Prymasem Polski celebrowali: ks. kan. Antoni Siemianowski z PWSD, ks. kan. Andrzej Kozakowski, oficjał Trybunału Metropolitalnego, ks. kan. Andrzej Białczyk, wiceoficjał oraz ks. prał. Krzysztof Stawski, dyrektor Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej oraz ks. kan. Zbigniew Przybylski, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie.
B. Kruszyk KAI
Fot. B. Kruszyk