Góra: 90. rocznica śmierci S. Przybyszewskiego

Prymas Polski abp Wojciech Polak przewodniczył 24 listopada w kościele w Górze k. Inowrocławia Mszy św. za duszę poety i dramaturga Młodej Polski Stanisława Przybyszewskiego. Zmarły przed 90 laty pisarz spoczywa na miejscowym cmentarzu parafialnym.

Stanisław Przybyszewski urodził się w 1868 roku we wsi Łojewo. Kościół w Górze był jego kościołem parafialnym. Wspominał go pisząc m.in.: „niedaleko od wsi mojej rodzinnej stał na małym wzgórku – stąd nazwa tej wsi „Góra” – kościół, fundowany przez przodków Józefa Kościelskiego. Do dziś dnia błądzi moja dusza we wszystkim, co mi się tylko pod pióro nasuwa, naogół tego kościoła i nigdzie – w żadnym przybytku tak często nie przebywa, jak w tym zwykłym wiejskim kościele, jakich tysiące jest w Polsce”. „Wiemy, że dusza naszego pisarza przechodziła różne koleje losu. Była duszą, która szuka i błądzi. Była duszą rozdygotaną przez życie i niejednokrotnie ciężko doświadczoną różnymi tragediami” – mówił w HOMILII Prymas dodając, że różne były także relacje poety z Bogiem i Kościołem.

W Księdze pamiątkowej ku czci pisarza, wydanej zaledwie kilka lat po jego śmierci, ks. Stanisław Skaziński, dobrze oddając cały złożony dramat i tragedię poszukiwań oraz lat buntu pisarza, zauważył, że w tym wszystkim on sam jakby próbował dotrzeć do ludzkiej duszy, tej tajemnicy zamkniętej na siedem pieczęci … kiedy sterał ciało, kiedy je zmęczył, kiedy sieć nerwów poszarpał, co dotąd było podstawą jego życia, wówczas dopiero rozpętał się z okowów ciała duch człowieczy i z dalekich obcych niw przyczołgał się o kiju pielgrzyma do rodzinnej ziemi, do tego wiejskiego kościoła na górce, z którego wieży po chylących się w zadumie zbożach roznosiła się pieśń dzwonów, a w którego wnętrzu to szumiało, to huczało, to błagało, to kwiliło przepotężne: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami”.

„W swoim nieskończonym miłosierdziu dał mu Bóg łaskę powrotu. Na rok przed śmiercią pojednał się z Bogiem i Kościołem, a wobec przyjmującego jego skruszone wyznanie księdza, sam wtedy oświadczył, że chce żyć i umierać w wierze katolickiej, i że za wszystkie wykroczenia przeciwko zasadom tej wiary serdecznie żałuje i pragnie wszystko naprawić” – przypomniał abp Polak i cytując dalej łacińską maksymę res sacra miser (nieszczęśliwy jest rzeczą świętą) podkreślił, że „świętość dotyczy konkretnego ludzkiego życia, a ten najsłabszy, najbiedniejszy, najbardziej potrzebujący, duchowego czy materialnego wsparcia, już sam w sobie jest rzeczą świętą, jest świętością”.

„Wspominając Stanisława Przybyszewskiego w dziewięćdziesięciolecie jego śmierci modlimy się w tym małym wiejskim kościółku w Górze, w cieniu którego wzrastał i prosimy, aby Bóg odpuścił mu w swej łaskawości zło i grzechy, oraz obdarzył radością szczęśliwej wieczności. Sam powiedział kiedyś o sobie, że tęsknota była w jego duszy tym osadem przez który się każde uczucie przefiltrować musiało. Wierzymy, że wśród tych jego uczuć, wśród tych życiowych doświadczeń filtrowanych przez tęsknotę, było zawsze gdzieś na dnie jego skołatanej duszy i za Bogiem tęsknienie, które dziś pozwala nam wszystkim zawołać: w miłosierdziu swoim zachowaj mnie, Panie” – mówił na koniec Prymas Polski.

Stanisław Feliks Przybyszewski urodził się 7 maja 1868 w Łojewie k. Inowrocławia (parafia Góra). Pod koniec życia nawrócił się na katolicyzm. Na rok przed śmiercią pisemnie zadeklarował: „Oświadczam, że w wierze katolickiej, w której się urodziłem, chcę żyć i umierać. Za wszystkie wykroczenia przeciwko zasadom tej wiary serdecznie żałuję i pragnę wszystko naprawić. Jak najgłębiej i jak najszczerzej Kościołowi katolickiemu oddany Stanisław Przybyszewski. Warszawa, 20. X. 1926.” Z powodu braku pieniędzy w 1927 roku  Przybyszewski powrócił na ojczyste Kujawy osiadając na zaproszenie Józefa Znanieckiego w dworku w Jarontach k. Inowrocławiem, w pobliżu miejsca swoich narodzin. Zmarł tam 23 listopada 1927 roku. Pochowany został na przykościelnym cmentarzu w Górze. W 1931 roku wzniesiono Przybyszewskiemu nagrobek z inskrypcją „Meteor Młodej Polski”, który stoi do dziś.

B. Kruszyk KAI

24 listopada 2017