Okres niewoli narodowej

Rozbiory Polski, utworzenie i powiększenie Księstwa Warszawskiego oraz powołanie do życia Królestwa Polskiego spowodowały największe w dziejach archidiecezji gnieźnieńskiej zmiany granic. Mocarstwa rozbiorowe w odniesieniu do zagarniętych ziem polskich przestrzegały zasady, że biskup „zagraniczny” nie może spełniać jurysdykcji kościelnej nad wiernymi innego zaboru. Tymczasem tereny archidiecezji znalazły się najpierw w granicach Prus i Austrii, a następnie również Rosji. Jako pierwsze odpadły od Gniezna obszary na południe od rzeki Pilicy, które weszły w skład zaboru austriackiego. Utworzono z nich najpierw oficjalat generalny, a od 1805 r. zostały włączone do nowo kreowanej diecezji kieleckiej. Najbardziej niekorzystną sytuację dla archidiecezji stworzył jednak uchwalony na Kongresie Wiedeńskim (1815 r.) nowy podział ziem polskich. W granicach zaboru pruskiego znalazło się tylko 26-29% dawnego terytorium arcybiskupstwa ze 178 parafiami, natomiast 429 parafii było na terenie zaboru rosyjskiego. Tę część archidiecezji, nad którą faktycznie już od 1815 r. arcybiskup gnieźnieński nie sprawował jurysdykcji, wcielono w 1818 r. do diecezji włocławskiej i warszawskiej. W tej sytuacji dalsze istnienie archidiecezji gnieźnieńskiej stanęło pod znakiem zapytania.

Naczelny prezes Wielkiego Księstwa Poznańskiego Joseph Zerboni di Sposetti zaproponował w 1817 r. włączenie tzw. pruskiej części archidiecezji gnieźnieńskiej do diecezji chełmińskiej. Z kolei na życzenie władz pruskich radca konsystorza poznańskiego Marcin Dunin (późniejszy arcybiskup gnieźnieński) wysunął dwa niekorzystne dla archidiecezji gnieźnieńskiej projekty. W pierwszym z 17 listopada 1818 r. przewidywał całkowite jej zlikwidowanie, w drugim zaś z 6 maja 1820 r. zachowanie jej w granicach rejencji bydgoskiej, unię personalną z diecezją poznańską i zredukowanie katedry prymasowskiej do rzędu kolegiaty. Stanowczy opór kapituły gnieźnieńskiej i przedstawicieli szlachty wielkopolskiej z księciem Antonim Radziwiłłem na czele zniweczyły te plany. Król pruski postanowieniem z dnia 30 sierpnia 1820 r. polecił utrzymać archidiecezję gnieźnieńską.

Bulla cyrkumskrypcyjna De salute animarum z 16 lipca 1821 r. określiła nowe granice archidiecezji gnieźnieńskiej, do której włączono archidiakonat kruszwicki (dekanaty: inowrocławski, gniewkowski, kruszwicki), odłączono natomiast archidiakonat kamieński (dekanaty: człuchowski, tucholski i kamieński) i wcielono go do diecezji chełmińskiej. Wspomnianą bullą papież: „wyniósł Poznań do godności metropolii (…) a zarazem aeque principaliter na zawsze dołączył do arcybiskupiego kościoła gnieźnieńskiego św. Wojciecha i zjednoczył go z nim”. Obydwa arcybiskupstwa były odtąd połączone unią personalną w osobie jednego arcybiskupa, zachowując jednak odrębne konsystorze (później kurie), kapituły, seminaria, sufraganów, a w czasie wakansu własnych wikariuszy kapitulnych. W wyniku tej reorganizacji archidiecezja gnieźnieńska utraciła swoje dawne pierwszoplanowe znaczenie, choć fakt utrzymania jej istnienia stanowił niewątpliwy sukces Kościoła katolickiego i społeczeństwa wielkopolskiego. Odtąd, aż do nowej reorganizacji terytorialnej w XX w., obszar archidiecezji gnieźnieńskiej składał się z trzech enklaw: największej, obejmującej swymi granicami 14 dekanatów (3 gnieźnieńskie, a także nakielski, bydgoski, gniewkowski, inowrocławski, kcyński, żniński, rogowski, kruszwicki, łekneński, powidzki i pleszewski), drugiej enklawy z dekanatem ołobłockim oraz trzeciej, oddzielonej diecezją poznańską z dekanatem krotoszyńskim w granicach.

Sieć dekanalna i parafialna nie uległa na przestrzeni XIX stulecia większym zmianom. Pod koniec tego wieku, w 1890 r., został utworzony dekanat łobżenicki, a nieco później erygowano w dekanacie pleszewskim trzy parafie dla osadników niemieckich: Strzydzew (1898 r.), Broniszewice Nowe (1909 r.) i Wieczyn (1918 r.). Na tym bardzo okrojonym terytorium archidiecezji gnieźnieńskiej swoje klasztory posiadały następujące zakony męskie: benedyktyni (Mogilno), cystersi (Wągrowiec), kanonicy regularni lateraneńscy (opactwo w Trzemesznie i 5 prepozytur: Gąsawa, Kamieniec, Ryszewko, Wylatowo i Wysoka), bożogrobcy (Gniezno, Grodzisk k. Pleszewa), dominikanie (Żnin), franciszkanie konwentualni (Gniezno, Inowrocław), bernardyni (Bydgoszcz, Gołańcz, Górka Klasztorna, Łobżenica, Kobylin), reformaci (Pakość, Barcin, Łabiszyn, Solec Kujawski, Toruń-Podgórz), karmelici trzewiczkowi (Kcynia, Markowice), misjonarze św. Wincentego a Paulo (Gniezno) i trynitarze (Krotoszyn). Wszystkie klasztory zostały zlikwidowane w latach 1821-1841 przez rząd pruski. Podobny los spotkał nieliczne na terenie archidiecezji domy zakonów żeńskich – przed 1840 r. wszystkie zostały skasowane. Nowe zaczęły powstawać dopiero pod koniec XIX stulecia. W 1845 r. archidiecezja podzielona była na 17 dekanatów, 211 parafii, 11 filii oraz posiadała seminarium praktyczne dla kleryków obu archidiecezji, dwie kolegiaty (Gniezno, Kruszwica), 214 kapłanów i ok. 250 tysięcy wiernych. Dla obsadzenia wszystkich placówek duszpasterskich (nie tylko parafii, ale także prebend, altarii, mansjonarii i wikariartów) brakowało 79 kapłanów.

W połowie XIX w. obserwuje się upadek życia religijnego, co było wynikiem nie tylko braku duchowieństwa, ale także działalnością władzy zaborczej. Rząd pruski, usiłując dostępnymi sobie środkami uzyskać jak największy wpływ na ludność polską, podważał gdzie mógł wpływy duchowieństwa lub faworyzował księży, którzy idąc mu na rękę popadali w konflikt z władzą duchowną. Tymczasem przed duchowieństwem stanęło nowe zadanie. Obok obowiązków duszpasterskich nakazem chwili było podjęcie pracy na polu społecznym. Były to zrazu nieśmiałe kroki jak szerzenie czytelnictwa wśród ludu czy pokaźny skądinąd udział w Towarzystwie Pomocy Naukowej. Z czasem jednak (pod koniec XIX w.) działalność społeczna księży przyjmie bardzo szerokie rozmiary. Od 1866 r. pojawia się nowa instytucja kościelna – Kongregacja Księży Dziekanów, zwoływana wspólnie dla obu archidiecezji. Twórcą tego gremium był abp Mieczysław Ledóchowski, którego zamysłem było nawiązanie, poprzez dziekanów, ściślejszego kontaktu z duchowieństwem i wiernymi. Kongregacja miała się zbierać co roku w ostatnią środę sierpnia. Do udziału w niej zobowiązani byli wszyscy dziekani i prodziekani, a do 1929 r. uczestniczyli w niej także członkowie obu kapituł katedralnych, radcy kurialni i profesorowie seminarium duchownego. Wydawane przez arcybiskupa na kongregacji dekrety miały moc obowiązującego prawa diecezjalnego. Akta i dekrety każdej kongregacji były do 1929 r. każdorazowo publikowane. Na ogół starano się zwoływać kongregację każdego roku, choć – nie licząc okresu kulturkampfu (1873-1891) – zdarzały się dwu-trzyletnie przerwy. Od 1927 r., z wyjątkiem okupacji niemieckiej, do 1992 r. zwoływano kongregacje rokrocznie.

Poważnym wstrząsem w życiu diecezji była wszczęta przez kanclerza Otto von Bismarcka tzw. walka o kulturę (kulturkampf 1872-1887), która – choć w założeniach swoich skierowana była przeciw Kościołowi katolickiemu i partii katolickiej Centrum – na ziemiach polskich objęła także walkę z elementem narodowym. W latach 1873-1874 wydano ustawy zwane majowymi, które znacznie ograniczały kompetencje władzy kościelnej w obsadzaniu stanowisk kościelnych (władza państwowa posiadała prawo do zatwierdzenia kandydatów na wszystkie placówki kościelne, także w przypadkach ich zmiany), niekorzystnie dla Kościoła określały warunki kształcenia kandydatów do kapłaństwa, wprowadziły wymóg specjalnych egzaminów i przysięgi na wierność państwu. Abp Mieczysław Ledóchowski zignorował je całkowicie i nadal obsadzał placówki duszpasterskie według własnego uznania, co w konsekwencji sprawiło, że został osadzony w więzieniu (1874-1876), a następnie wydalony z granic Państwa Pruskiego i w dalszym etapie zmuszony do rezygnacji z rządów obydwu archidiecezjami (zmarł w Rzymie w 1902 r.). Diecezją zarządzał tajny delegat, który tylko w pewnej mierze mógł zastąpić dawną działalność arcybiskupa i konsystorza. Seminarium duchowne zostało zamknięte (w Poznaniu w 1873 r., w Gnieźnie  w 1875 r.). Klerycy musieli odbywać studia za granicą (Innsbruck, Rzym, Würzburg, Münster, Regensburg), co pociągnęło za sobą znaczny spadek powołań. Liczba osieroconych parafii z roku na rok wzrastała (w 1886 r. było ich 81). W tej sytuacji głównym wysiłkiem duchowieństwa było zapewnienie ludności z osieroconych parafii choćby minimum opieki duchowej.

Usiłowania te stały się jednak przedmiotem ataku władz państwowych, które zabraniały każdej czynności duszpasterskiej, pomocniczej lub zastępczej, nie wyłączając pomocy na odpustach. Każdy odpust odbywał się w asyście żandarmów, którzy skrupulatnie notowali czynności duszpasterskie wykonywane przez księży. Za podejmowanie pomocy duszpasterskiej karano księży wysokimi grzywnami, więzieniem lub banicją. By uniemożliwić administrację osieroconą parafią landraci zabierali księgi metrykalne i pieczęcie (oddano je dopiero w 1887 r.). Dużej grupie księży, w większości wyświęconych w czasie kulturkampfu, nie wolno było oficjalnie sprawować duszpasterstwa (do 1883 r. w obu archidiecezjach było ich 73). Pracowali oni, z małymi wyjątkami, w tajnym duszpasterstwie. Księża ci byli zorganizowani w powstały w 1875 r. Związek Misyjny Kleru (stąd nazywano ich misjonarzami). Z uwagi na szczególny rodzaj pracy mieli oni prawo noszenia stroju świeckiego i brody, odprawiania Mszy św. w każdym miejscu i czasie (nawet w nocy), urządzania tajnych kaplic w domach prywatnych. Przez władze państwowe byli specjalnie prześladowani, urządzano na nich zasadzki i łapanki, rewidowano domy, w których przypuszczalnie mieszkali, a na zdekonspirowanych nakładano szczególnie dotkliwe kary. Te wszystkie represje nie łamały jednak ich ducha. Duchowieństwo w tych trudnych czasach stanęło na wysokości zadania, zwłaszcza gdy zważy się próby, jakim było poddawane. Znalazła się wprawdzie nieliczna grupa księży (ok. 1%), którzy z różnych względów poszli na współpracę z rządem (tzw. księża rządowi), ale spotkali się oni z negatywną, a niekiedy wprost agresywna postawą społeczeństwa.

Kulturkampf poczynił znaczne spustoszenie w dziedzinie duszpasterstwa, ale przyniósł równocześnie umocnienie autorytetu Kościoła i polskiego duchowieństwa wśród najszerszych mas społeczeństwa polskiego. W ostatnich dwóch dziesięcioleciach XIX w. aż do końca I wojny światowej zauważyć można ogromną aktywność społeczną duchowieństwa wielkopolskiego. Pod wpływem natężającej się akcji germanizacyjnej duchowieństwo gnieźnieńskie włączało się bądź było inicjatorem walki o tożsamość narodową Polaków. Toczyło ją w sferze politycznej, oświatowo-kulturalnej i ekonomicznej. Głoszono kazania patriotyczne, organizowano wieczory śpiewów patriotyczno-religijnych, propagowano różne symbole narodowe (np. ubieranie się w stroje narodowe i ludowe podczas wizytacji biskupich), organizowano wiece, zebrania i różne uroczystości podczas których manifestowano przynależność do narodu polskiego oraz krytykowano niemczenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego.

Szczególną formą działalności duchowieństwa w obronie narodowości polskiej była działalność parlamentarna (w latach 1848-1918 duchowni wielkopolscy posiadali 48 mandatów poselskich). W dziedzinie oświaty duchowieństwo podejmowało wysiłki z własnej inicjatywy jak i poprzez włączanie się do pracy „nad oświatą ludu i utrzymaniem ducha narodowego” inspirowanej przez świeckich działaczy. Księża czynnie współpracowali z Towarzystwem Pedagogicznym, Towarzystwem Oświaty Ludowej i założonym w 1878 r. Towarzystwem Czytelni Ludowych (ks. Antoni Ludwiczak). Organizowali w swoich parafiach Kółka Rolnicze, by podnieść poziom zawodowy i intelektualny polskich rolników. Propagowali i zakładali Towarzystwo Robotników Polskich (1892 r.), które miało cele religijne, wychowawcze, zawodowo-gospodarcze i samopomocowe.

Walka zaborcy z językiem polskim wymagała stanowczych działań obronnych. Księża na własną rękę uczyli pisać i czytać po polsku oraz dostarczali elementarze i książki polskie (w jednym tylko 1896 r. oskarżono kilkunastu duchownych o nielegalne nauczanie języka polskiego na lekcjach religii). Narażali się przez to na represje władz pruskich, ale to nie zahamowało ich dalszych wysiłków, które zyskały dyskretne poparcia abp. Floriana Stablewskiego. W 1901 r. wybuchł we Wrześni strajk dzieci, które sprzeciwiły się odmawianiu pacierza po niemiecku i nauce religii w tymże języku. Surowe kary jakie zastosowały wobec nich władze pruskie stały się głośne niemal w całej Europie, a Marię Konopnicką natchnęły do napisania „Roty”. Duszą i motorem tych wydarzeń był wikariusz wrzesiński ks. Jan Laskowski (wcześniej już karany za udzielanie prywatnych lekcji języka polskiego).

Znaczącą rolę odegrali duchowni w rozwoju spółdzielczości w zaborze pruskim. Pracowali w administracji spółdzielń kredytowych, często na kierowniczych stanowiskach. Jeden ze znawców tego zagadnienia napisał, że: „tylko bezinteresownej i ofiarnej pracy duchowieństwa należy przypisać, że w tej dzielnicy Polski spółdzielczość wiejska, która zaczęła się załamywać pod wpływem kryzysu rolnego lat siedemdziesiątych XIX w., nie upadła, lecz przezwyciężając trudności gospodarcze rozwinęła się świetnie”. Do najwybitniejszych działaczy należeli: ks. Piotr Wawrzyniak, proboszcz w Mogilnie i faktyczny przywódca społeczeństwa polskiego w zaborze pruskim (zmarł w 1910 r.) oraz ks. Józef Duczmal, proboszcz w Chojnie.

Godnym odnotowania jest aktywny udział duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej w Powstaniu Wielkopolskim w latach 1918-1919. Księża brali czynny udział w tajnych organizacjach przygotowujących powstanie, organizowali manifestacje, Rady Ludowe, byli ich członkami i często przewodniczącymi, przeprowadzali zbiórkę pieniędzy, lekarstw, zachęcali wiernych do udziału w powstaniu, nawoływali Polaków-żołnierzy do przejścia na stronę armii powstańczej, sami niekiedy organizowali oddziały powstańcze, a nawet (w kilku wypadkach) nimi dowodzili, wreszcie pełnili funkcję kapelanów powstańczych. W samym tylko powiecie strzeleńskim w momencie wybuchu Powstania Wielkopolskiego 15 parafii było zorganizowanych i z inicjatywy duchownych silnie związanych z Tajnym Komitetem Obywatelskim w Poznaniu. Do najwybitniejszych uczestników Powstania Wielkopolskiego należeli: w okręgu gnieźnieńskim ks. Mateusz Zabłocki, w witkowskim ks. Tadeusz Skarbek Malczewski, w inowrocławski ks. prałat Antoni Laubitz, w pakoskim ks. poseł Józef Kurzawski, w szubińskim ks. Ludwik Sołtysiński. Ogół duchowieństwa cechowała ofiarność, odwaga cywilna i postawa wysoce patriotyczna.

Powstańcza działalność duchowieństwa spotkała się z silną reakcją władz pruskich. Przeprowadzały one w brutalny sposób rewizje, aresztowania podejrzanych księży, którzy bardzo często byli czynnie znieważani, bici, ponosili dotkliwe straty materialne. Żołnierze niemieccy demolowali kościoły i plebanie, grabili rzeczy osobiste księży, bezkarnie niszczyli ołtarze, naczynia i szaty liturgiczne. Dwóch księży archidiecezji gnieźnieńskiej za aktywny udział w powstaniu zostało skazanych na karę śmierci (ks. M. Zabłocki z Gniezna i ks. F. Hoffman z Wysokiej), choć w rezultacie jej nie wykonano.