Kult św. Wojciecha
Gniezno jako miejsce kultu pierwszego patrona Polski, chociaż Czecha z pochodzenia, posiada nieprzerwaną tradycję od prawie 1000 lat. Za pierwszy akt kultu jaki męczennikowi okazał książę Bolesław Chrobry i cała ówczesna Polska chrześcijańska należy uznać wykupienie zwłok biskupa Wojciecha i złożenie ich z wielką czcią w stołecznym kościele. Jeśli wierzyć nieco późniejszej Passio sancti Adalberti z Tegernensee książę wykupił zwłoki na wagę złota. Mimo, iż kanonizacja nastąpiła dwa lata później, książę złożył relikwie w ołtarzu, który przyozdobił w wyjątkowy sposób, wykładając antependium i oba boki złotymi płytami. Wiadomość o męczeństwie biskupa słowiańskiego rozeszła się szybko po świecie chrześcijańskim. Już późnym latem 997 r. dotarła do zaprzyjaźnionego ze św. Wojciechem młodego cesarza Ottona III. Ten do głębi przejęty nowiną, uczcił niezwłocznie pamięć męczennika, zakładając klasztor pod jego wezwaniem w Akwizgranie (październik 997 r.) a niebawem, w czasie zbrojnej wyprawy do Włoch i Rzymu, fundując kościoły na wyspie Tybr w Rzymie i w Subiaco oraz klasztor na wyspie Perum pod Rawenną.
Na wytworzenie się i utrzymanie kultu św. Wojciecha w Europie zachodniej największy wpływ miał tzw. żywot rzymski, zaczynający się od słów: Est locus in partibus Germaniae (Jest kraj na pograniczu Germanii). Św. Wojciech stał się w miarę popularny także w Czechach, Niemczech, Węgrzech, Italii i Dalmacji. Kult św. Wojciecha w Niemczech rozpoczął się wkrótce po jego męczeńskiej śmierci i był związany z osobą cesarza Ottona III, który obdarował liczne kościoły relikwiami otrzymanymi od Bolesława Chrobrego. W Czechach kult rozpoczął się w przedziwny sposób, od kradzieży i wywiezienia z Gniezna relikwii św. Wojciecha czego dokonał książę Brzetysław Czeski w 1038 r. Początkowo kultywowany był przez środowisko duchownych skupionych przy katedrze praskiej oraz benedyktynów klasztoru w Brenowie. Dopiero w drugiej połowie XIII w. zaczął zataczać szersze kręgi, by w następnym stuleciu przyjąć się na stałe. Na Węgrzech, gdzie według tradycji św. Wojciech miał prowadzić działalność misyjną, jego kult był od początku żywy. Pod wezwaniem św. Wojciecha jest katedra metropolitalna w Ostrzyhomiu oraz szereg innych kościołów. Najstarsze zaś księgi liturgiczne posiadają formularz o św. Wojciechu. Do Zagrzebia kult św. Wojciecha dotarł pod koniec XI w. z Ostrzyhomia. W Dalmacji szerzył się w metropoliach Split i Zadar.
W państwie krzyżackim (XIII-XV w.) kult biskupa-męczennika popularyzowały nie tylko legendy i modlitwy, ale przede wszystkim przekład najstarszego żywota (Vita I) na język niemiecki, dokonany wierszem przez krzyżaka Mikołaja Jeroschina. W 1124 r. zostało założone ku czci św. Wojciecha biskupstwo z siedzibą w Luboszu, poddane metropolicie gnieźnieńskiemu. W tym samym czasie kult świętego przeniosła na Pomorze Zachodnie misja biskupa brandemburskiego św. Ottona, która wyruszyła w 1124 r. od grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Pierwszy kościół chrześcijański w Szczecinie, wzniesiony na wzgórzu kultu pogańskiego, otrzymał tytuł św. Wojciecha; podobnie pierwszy kościół na wyspie Wolin również zbudowano na miejscu dawnego kultu pogańskiego. W Polsce głównymi ośrodkami kultu św. Wojciecha obok Gniezna stały się pierwsze klasztory benedyktyńskie oraz kościoły obdarzone przez księcia Bolesława Chrobrego i jego następców relikwiami biskupa w: Poznaniu, Kaliszu, Krakowie i Płocku. Księża i zakonnicy swą cześć dla św. Wojciecha propagowali w kazaniach posługując się często barwnymi i wzniosłymi opisami jego życia.
Pierwszych źródłach historycznych śladem trwającego w narodzie polskim kultu patrona jest relacja najstarszej kroniki polskiej mówiąca, że w przeddzień uroczystości konsekracji katedry w 1097 r. św. Wojciech w postaci zbrojnego jeźdźca na siwym koniu uratował pewien gród od najazdu Pomorzan. Nowy element kultu pojawił się w pierwszej połowie XII w. W czasie odbudowy katedry znaleziono prawdopodobnie część relikwii św. Wojciecha. W związku z uroczystym przeniesieniem ich w katedrze gnieźnieńskiej pozostaje uroczystość Translatio sancti Adalberti, przypadająca w Gnieźnie, a z czasem w całym Kościele polskim na dzień 20 października. Od tego czasu obserwujemy zdecydowany rozwój kultu św. Wojciecha, który trwać będzie przez całe średniowiecze i nadawać główny ton życiu duchowemu narodu. Sam Kościół przywiązywał również dużą wagę do tego kultu. Pod koniec XIII w. metropolita gnieźnieński Jakub Świnka, polecił: „ażeby we wszystkich kościołach prowincji naszej, katedralnych i klasztornych, była na piśmie historia św. Wojciecha i ażeby przez wszystkich była używana i śpiewana”. Zgodnie z tym dwa razy w roku – w dniu śmierci św. Wojciecha (23 kwietnia) i w uroczystość Translatio sancti Adalberti (20 października) odczytano życie i cuda św. Wojciecha w kościołach polskich.
Św. Wojciech interesował ludzi tamtych czasów nie tylko jako postać historyczna, ale również jako bohater literacki – stał się motywem literackim dla kilkunastu pisarzy średniowiecznych. W tym zakresie dał on nawet pobudkę do kilku różnych interpretacji literackich, co – gdy idzie o twórczość średniowieczną – jest zjawiskiem dość niezwykłym. Gniezno od 1000 r. było miejscem pielgrzymkowym. Katedra gnieźnieńska z grobem św. Wojciecha jest w Polsce najstarszym sanktuarium, do którego przybywały i nadal przybywają rzesze pątników.
Pierwszym historycznie udokumentowanym pielgrzymem był Otton III (1000 r.). W ciągu wieków pielgrzymowali do grobu św. Wojciecha królowie, książęta, duchowieństwo i lud polski. W 1097 r. przybył do Gniezna na konsekrację katedry władca Polski Władysław Herman i tu, za wstawiennictwem obecnych biskupów i dostojników świeckich, ułaskawił swojego więzionego syna, straconego nieco później za bunt przeciwko prawowitemu władcy, swemu bratu, Bolesławowi Krzywoustemu. Tenże Bolesław, pod presją wyrzutów sumienia za dokonane bratobójstwo, odbył w 1113 r. pielgrzymkę pokutną do grobu św. Wojciecha. Szedł pieszo – jak opisuje to ówczesny kronikarz – wśród łez, modłów i hojnej jałmużny. Katedrze gnieźnieńskiej ofiarował bogate dary, m.in. złotą trumienkę dla relikwii św. Wojciecha, ozdobioną perłami i szlachetnymi kamieniami. Dla upamiętnienia zaś tego wydarzenia kazał wybić srebrną monetę, na której przedstawiono św. Wojciecha wkładającego rękę na głowę księcia korzącego się przednim w geście pokutnym. Jego syn Mieszko, książę Wielkopolski, uczestniczył w 1181 r. w uroczystościach kwietniowych ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie.
Liczne dokumenty XIII w. datowane w Gnieźnie na oktawę św. Wojciecha pozwalają wnioskować, że wystawiający je książęta wielkopolscy zjeżdżali wraz z rycerstwem na te uroczystości. Szczególnie często zjawiał się w Gnieźnie jako pątnik książę Bolesław Pobożny. Według zachowanych źródeł w latach 1242-1278 pielgrzymował aż dziesięciokrotnie. Podobnie Przemysł II, przed uzyskaniem korony królewskiej, pielgrzymował do grobu św. Wojciecha siedmiokrotnie. W roku 1410 r. Władysław Jagiełło przybył do Gniezna po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem. Drogę od Trzemeszna, a więc 18 km, przebył pieszo. U grobu św. Wojciecha złożył, jako wotum, ołtarzyk polowy, który na pobojowisku zdjęto z piersi poległego wielkiego mistrza krzyżackiego Urlicha von Jungingena. W 1493 r. pielgrzymował do Gniezna król Jan Olbracht. Ostatnim monarchą-pielgrzymem, który wraz z rodziną przybył w 1623 r. do relikwii św. Wojciecha był Zygmunt III Waza. Z tej okazji ufundował dla relikwii kosztowną srebrną trumnę, którą 22 lata później, podczas najazdu na Polskę, ukradli Szwedzi. Ostatnią z szeregu wybitnych osobistości pielgrzymujących do Gniezna był papież Jan Paweł II, który podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny nawiedzał grób św. Wojciecha 3 czerwca 1979 r. Ponownie przybył dokładnie 18 lat później, 3 czerwca 1997 r., by: „znów modlić się przy relikwiach św. Wojciecha, które są największym skarbem naszego narodu” (z homilii podczas Mszy św.).
Orędownictwu św. Wojciecha na przestrzeni wieków polecali się w obliczu wroga liczni monarchowie. Przykładem jest król Zygmunt Stary, który wobec zagrożenia tureckiego w 1511 r. publicznie oświadczył, że zamiast liczyć na pomoc innych narodów lub szczęście wojenne, woli liczyć na orędownictwo św. Wojciecha. Podobnie czynili wielcy wodzowie, przypisując swoje zwycięstwa wstawiennictwu męczennika. Hetman Jan Zamoyski przypisał swoje zwycięstwo nad Włochami, odniesione w dzień Translationis sancti Adalberti w 1600 r. jego orędownictwu i zawiesił w katedrze gnieźnieńskiej, ku czci patrona, 95 zdobytych chorągwi.
Wyrazem kultu św. Wojciecha były dokonywane na przestrzeni dziejów przez arcybiskupów i kanoników gnieźnieńskich liczne fundacje. Znaczną ich część można jeszcze dziś podziwiać w katedrze gnieźnieńskiej. Długo można też mówić o przejawach kultu św. Wojciecha w sztuce. Niezwykle znamienitym przykładem są XII-wieczne Drzwi Gnieźnieńskie jeden z największych zabytków romańskiej Europy. Do dnia dzisiejszego umieszczone na nich obrazy z życia Świętego wskazują w sposób sugestywny na „mocarza Bożego”, który może być nadal pociągającym wzorem.
Dzisiaj przejawy kultu św. Wojciecha obserwujemy m.in. w wezwaniach nowo budowanych kościołów oraz nadawaniu tego imienia dzieciom. Przejawem kultu publicznego są również uroczyście obchodzone w Gnieźnie odpusty ku czci św. Wojciecha, na które przybywają pielgrzymi z całej Polski, a często również z zagranicy. W ciągu roku katedrę gnieźnieńską odwiedzają dziesiątki tysięcy ludzi z całego niemal świata, wśród których obok turystów są także grupy pątnicze żarliwie modlące się przy grobie św. Wojciecha.
Kult biskupa-męczennika propaguje też Towarzystwo św. Wojciecha działające na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej i diecezji bydgoskiej. Liczące kilkuset członków bractwo uważane jest za kontynuatora XIX-wiecznej Straży św. Wojciecha. Zostało reaktywowane przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa dekretem z dnia 20 czerwca 1990 roku. Jego działalność streścić można w trzech słowach: kult, formacja, reprezentacja. Pierwsze oznacza ciągłą troskę o rozwój kultu patrona, drugie świadome pogłębianie własnej wiary, trzecie czynne uczestniczenie w uroczystościach religijnych, zwłaszcza tych ku czci św. Wojciecha. Członkowie bractwa ubrani w charakterystyczne granatowe płaszcze, które otrzymują po rocznym przygotowaniu, angażują się w organizację wielu uroczystości i wydarzeń kościelnych. Płaszcze dla nowych członków święci co roku Prymas Polski podczas nieszporów inaugurujących uroczystości odpustowe.