Inowrocław: spotkanie wspomnieniowe o kard. Józefie Glempie
Z udziałem Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i ks. prof. Krzysztofa Pawliny odbyło się 21 stycznia w inowrocławskim Instytucie Prymasa Józefa Glempa spotkanie wspomnieniowe poświęcone Prymasowi Przełomów. Okazją była zbliżająca się 12. rocznica śmierci kard. Józefa Glempa.
Spotkanie zorganizowali: Instytut Prymasa Józefa Glempa, Kujawskie Centrum Kultury oraz Miasto Inowrocław. Jak mówił opiekun Instytutu Piotr Turowski, intencją było przypomnienie życie i nauczania kard. Józefa Glempa, które przywołano z konieczności w wyjątkach. Piotr Turowski przypomniał również, że Instytut Prymasa Glempa powołany został z inicjatywy kardynała w jego 80. urodziny i w ostatnim dniu jego prymasowskiej posługi, 18 grudnia 2009 roku.
Temat spotkania „Prymas na drogach Ojczyzny” był okazją do przywołania znanych słów i faktów z życia Prymasa Glempa, jak i wspomnień dostępnych tylko nielicznym, jak choćby ks. prof. Krzysztofowi Pawlinie, rektorowi Akademii Katolickiej w Warszawie, który w latach 1993-1996 był kapelanem kard. Glempa, i który towarzyszył Prymasowi w ostatnich dniach jego życia. Porównując jego życie do księgi, zatrzymał się na kilku „rozdziałach”, wracając pamięcią do wielkiego umiłowania Prymasa dla przyrody, którą nazywał „sanktuarium Boga” i literatury, którą pasjonował się od dzieciństwa. Jako 13-latek Józef Glemp pisał wiersze i opowiadania, od 12. roku życia prowadził dziennik, w którym zapisywał wszystko, co robił i co się danego dnia wydarzyło. Wyłania się z tych opisów postać chłopca, który ciężko pracował „rąbiąc drewno, sprzątając szopę i oborę, pasąc gęsi”, a jednocześnie uczył się wierszy na pamięć.
Umiłowaniem Prymasa – mówił ks. Pawlina – była także Ojczyzna, najpierw ta mała: Kujawy z rodzinnym Inowrocławiem i Rycerzewem, a potem ta wspólna, Polska. Miłości tej dawał świadectwo i wpajał ją innym. Miłością do Ojczyzny motywowana była także jego pasja historyczna, dzięki której bieżące wydarzenia potrafił odczytywać w świetle faktów historycznych.
Umiłowaniem Prymasa był również Kościół. Jego życie duchowe – jak stwierdził rektor warszawskiej AK – było dyskretne, kard. Glemp nie należał bowiem do ludzi wylewnych i nie obnosił się ze swoją pobożnością. Aktywność jednak nigdy nie kradła mu czasu na modlitwę.
„Kiedy Warszawa zasypiała, na Miodowej paliły się jeszcze światła, bo Prymas długo pracował. Około północy było słychać skrzypnięcie drzwi do kaplicy. To był znak dla nas, domowników, że Prymas idzie na ostatnią audiencję tego dnia. W modlitwie cechowała go systematyczność bez ulg, nawet gdy był w szpitalu” – mówił duchowny.
Wspominał też ostatnie dni życia kard. Glempa, gdy czuwał przy jego szpitalnym łóżku. To właśnie w takich, granicznych momentach objawia się życie wewnętrzne człowieka. On był pokorny, znoszący wszystko, ufający Bogu. Nie chciał dla siebie żadnych przywilejów. „Gdy na niego patrzyłem, zrozumiałem, że pokornym trzeba być przez całe życie, żeby też pokornie umierać” – stwierdził kapłan.
Abp Wojciech Polak, który podobnie jak ks. Krzysztof Pawlina, z rąk kard. Glempa przyjął święcenia kapłańskie, mówił z kolei o jasnogórskim nauczaniu Prymasa, przywołując w szczególności słowa wygłoszone w momentach przełomowych: w 1981 roku przed wprowadzeniem i w trakcie trwania stanu wojennego, w czasie wielkich przemian roku 1989 i przed wejście Polski do struktur europejskich. Prymasowi Glempowi – jak podkreślił abp Polak – „bardzo zależało na tym, aby Jasna Góra była miejscem spotkania, a nie źródłem podziałów czy zarzewiem konfliktów”. Wiele z wygłoszonych przez niego słów nic nie straciło na aktualności, jak choćby te wygłoszone na początku prymasowskiej posługi, jeszcze przed ingresem do Gniezna i Warszawy, gdy tak charakteryzował sytuację w Ojczyźnie. „Czyż naszego kraju nie można porównać do tej łodzi, którą szamocze wiatr? Chwytamy za ster – jedni w jedną stronę, inni w drugą stronę ciągną, wszyscy zgłaszają żale, zarzucają sobie wzajemne błędy, szukają jakiegoś ratunku, przewracają się nieraz potknąwszy o własne nogi. Trudno znaleźć współdziałanie harmonijne, które by pozwoliło wyprowadzić łódź z tego zamętu. Chociaż są siły, to niełatwo je wykorzystać w sposób najbardziej celowy”.
„Myślę, że i dzisiaj można by to powtórzyć” – stwierdził abp Polak.
W jasnogórskich homiliach – mówił dalej Prymas – kard. Glemp wiele razy apelował o wolę znalezienia dobra wspólnego i stanięcia w prawdzie, bo tylko wtedy dostrzeżemy własne grzechy i zaniedbania, a jednocześnie dobre czyny strony przeciwnej.
Ważnym historycznym świadectwem – zdaniem abp. Polaka – była homilia z 26 sierpnia 1982 roku, kiedy Ksiądz Prymas mówił o zaangażowaniu Kościoła w troskę o rodziny osób internowanych w stanie wojennym. Wspominał o zaangażowaniu biskupów na rzecz złagodzenia wyroków, apelował o amnestię i powrót do dialogu. Podkreślał wówczas – co i dziś jest niezwykle aktualne – że gniew odbiera rozum, że jest złym doradcą.
W podobnym duchu rozwagi i dialogu wypowiadał się Prymas Glemp w przełomowych dla Polski czasach, gdy przygotowywaliśmy się do pierwszych częściowo wolnych wyborów w 1989 roku i później, gdy Polska starała się o wejście do struktur europejskich.
Wspominając Jasną Górę, gdzie tylekroć modlił się Prymas Glemp, a przed nim kard. Stefan Wyszyński, abp Polak w żartobliwym tonie przyznał, że Prymasi się zmieniają, ale pokój, w którym na Jasnej Górze nocują jest niezmiennie ten sam – z niezbyt wygodnym łóżkiem, widokiem z okna na plac, niewielkim sekretarzykiem i małą biblioteczką, w której – gdy sam był po raz pierwszy na Jasnej Górze jako Prymas – znalazł jedną tylko książkę, właśnie z jasnogórskimi kazaniami kard. Józefa Glempa.
W spotkaniu w Inowrocławiu miała również uczestniczyć dr Milena Kindziuk, autorka biografii kard. Józefa Glempa, która została tegoroczną laureatką nagrody „Ku chwale”, ustanowionej Prymasa Glempa w 2009 roku. Nagroda zostanie wręczona uhonorowanej w innym terminie.