O towarzyszeniu i duchowości małżeńskiej na kongresie „Odkryj małżeństwo”

„Dzisiaj małżeństwo jest niekochane. Potrzeba, by ktoś je pokochał? Kto? Wy, którzy znacie je na wylot” – mówił ks. Przemysław Kwiatkowski do małżonków uczestniczących w Gnieźnie w międzynarodowym kongresie „Odkryj małżeństwo” Ostatni dzień spotkania poświęcony był  duchowości i towarzyszeniu w małżeństwie.

W wykładzie rozpoczynającym piątkowe wydarzenie ks. Kwiatkowski, który jest duszpasterzem polskiej edycji Misterogrande (organizatora kongresu), a w archidiecezji gnieźnieńskiej pełni funkcje przewodniczącego Wydziału Duszpasterskiego, przyznał, że łatwo sprowadzić życie małżeńskie do sloganu albo przeciwnie, napisać jego hagiografię oderwaną od rzeczywistości. Dlatego trzeba warzyć i dobrze dobierać słowa.

„Pytania, jakie moglibyśmy sobie zadać, to jak połączyć konkret życia z odkrywaniem świętości Boga? Jak wybrać się z mężem, z żoną w drogę prowadzącą do odkrycia Boga? Jak stawiać kolejne kroki na tej drodze?” – pytał kapłan, zestawiając powołanie do życia małżeńskiego z powołaniem kapłańskim i pytając, czy o tym pierwszym mamy odwagę mówić słowami św. Jana Pawła II, że to wielki dar i tajemnica?

„Dar to więcej niż prezent. Dar wskazuje na tego, który coś podarował. Małżeństwo jest darem dlatego, że Bóg się wam podarował. To on was powołał, byście dawali siebie i Jego. Tajemnica zaś to więcej niż sekret. Bóg tę tajemnicę z nami dzieli, odkrywa ją przed nami. By tajemnica stała się widzialna Bóg potrzebował sakramentu czyli was. Jezus zechciał was jako szczególnych swoich przyjaciół, żeby wam nawzajem, waszym dzieciom i tym, którzy są obok pokazać drogę do Kościoła, żeby przez was można było tego doświadczyć. Czasami ta droga prowadzi przez pustynię. Czasami potrzebuje słów, ale przede wszystkim potrzebuje świadectwa” – wskazał kapłan prosząc małżonków, by to jedno przede wszystkim zapamiętali, że „powołanie małżeńskie to dar i tajemnica” i że małżonkowie mają „wyobraźnię kochania i roznoszenia miłości”.

„To wasze powołanie i to wasza duchowość” – tłumaczył odwołując się do przemyśleń i nauczania Karola Wojtyły i podkreślając, że dotyczy to wszystkich małżonków, także tych, którzy może właśnie w tej chwili myślą inaczej. Bo duchowość małżeńska to droga wyjątkowa, niepowtarzalna, własna i nie istnieje w żadnej gotowej formie. Trzeba ją nieustannie wypracowywać – w codzienności, w zwyczajności, w czułości z zaskoczenia, w gestach, słowach, w trudnościach i upadkach, we wracaniu do siebie i trwaniu przy sobie.

„Właśnie to jest droga, po której przechodzi Oblubieniec – w waszych pragnieniach, w waszych tęsknotach, w tym, co się udaje i nie udaje. Duchowość małżeńska to są codzienne wybory i decyzje” – wskazał ks. Kwiatkowski dopowiadając, że „prawdziwej duchowość nie jest obce nic, co ludzkie. Tylko nieludzkie jest obce. Droga duchowości małżeńskiej jest drogą bardzo ludzką”.

Duszpasterz polskiego projektu Misterogrande przypomniał również, że małżonkowie tworzą wspólnotę małego Kościoła, by każdy mógł doświadczyć, jaki naprawdę Kościół jest.

„Dziś na różny sposób słyszymy jaki Kościół nie jest. I jest w tym często dużo racji, także z powodu mojego grzechu, mojej słabości. Ale to nie jest cała prawda. Dlatego wy, ja, my wszyscy możemy dzięki Jezusowi dać innym doświadczenie Kościoła. Jestem przekonany, że to do was są skierowane słowa zapisane w Księdza Proroka Izajasza: «czy słyszycie głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Wierzę, że w waszym sercu dojrzewa odpowiedź: oto my, poślij nas” – mówił do małżonków ks. Kwiatkowski.

Uczestnicy kongresu wysłuchali także kolejnego małżeństwa. Po środowym i czwartkowym świadectwie rodziców mających kilkoro dzieci oraz małżonków nie posiadających potomstwa w piątkowe przedpołudnie swoim doświadczeniem dzielili się Justyna i Marcin Teliccy z Chodzieży, małżonkowie z 21-letnim stażem, zaangażowani w apostolstwo na rzecz małżeństw i rodzin, prowadzący warsztaty i spotkania w duchu ignacjańskim, rodzice dwójki adoptowanych dzieci. Mówili o wartości towarzyszenia w małżeństwie, rodzinie i szerzej, towarzyszenia wobec innych.

„Często wracamy do tekstu, który kiedyś nas otworzył i który do dziś nas kształtuje, a mówi o podziale na odpowiedzialność za innych i wobec innych. Kiedy jestem odpowiedzialny za innych to staram się kontrolować, chronić na siłę, ratować, a to powoduje, że jestem zmęczony, niespokojny, bo chcę, aby ten drugi robił coś zgodnie z moimi oczekiwaniami. Dlatego trzeba odłożyć «odpowiedzialność za» na rzecz «odpowiedzialności wobec», bo odpowiedzialność wobec to okazywanie empatii, dodawanie odwagi, podnoszenie, wrażliwość, słuchanie. To prowadzi do poczucia wolności osobistej i daje wolność innym. A więc towarzyszę, a nie kieruję” – mówił Marcin Telicki.

Dzieląc się dalej doświadczeniem duchowości ignacjańskiej i przykładami towarzyszenia z własnego życia – rodzinnego, rodzicielskiego, ale też zawodowego czy posługi podejmowanej w Kościele małżonkowie przyznali, że obok poszanowania wolności własnej i drugiego człowieka starają się nie koncentrować na tym, co złe. Bo „zło, grzech nie są warte kontemplacji” – podkreśliła Justyna Telicka nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi ks. Kwiatkowskiego.

Małżonkowie mówili także o doświadczeniu miłości rodzicielskiej do swoich adoptowanych dzieci – dziś nastolatków, ich zmagań, dorastania, ale także odejścia od Kościoła i nawrócenia. Ta droga – jak przyznała pani Justyna – nauczyła ich jeszcze głębszego zaufania Bogu i większej miłości.

Mszy św. podczas trzeciego dnia kongresu przewodniczył ks. Robert Wielądek, przewodniczący Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy Konferencji Episkopatu Polski. W homilii wskazał na krzyż jako miejsce, „gdzie jesteśmy u siebie”. To tam możemy prawdziwie odkryć, czym jest małżeństwo. Tam autentycznie pogłębiamy świadomość tego, kim jesteśmy, jakie są nasze zadania. To miejsce bezpieczne, gdzie możemy nabrać sił, gdzie odkrywamy, że miłość rodzi życie. „Wszyscy potrzebujemy takiego miejsca” – przyznał kapłan, dopowiadając, że to Maryja prowadzi nas pod krzyż.

„Kiedy Jan Paweł II próbował nam coś wytłumaczył, to zawsze odwoływał się do Maryi, do Matki, żebyśmy się nie wystraszyli, nie uciekli, nie powiedzieli, że to nie dla nas. On pokazywał: zobacz, to się w Niej wypełniło, to Ona jest Tą, która uczy nas sublimacji uczuć” – wskazał ks. Wielądek powtarzając za papieżem Franciszkiem, że w dzisiejszym świecie, w którym jest tak wiele lęku i tymczasowości Maryja jest Tą, która uczy nas zakorzenienia, wierności, wytrwałości. „To Ona uczy nas, jak być Kościołem, który słucha, który widzi, który towarzyszy” – podkreślił kapłan.

Przewodniczący Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy KEP podsumował też krótko kończący się kongres przyznając, że ujmujące dla niego osobiście było to, że nie mówiono „ponad głowami, ale dostrzeżono różną dynamikę życia małżeńskiego”.

Kongres „Odkryj małżeństwo” trwał od 1 do 3 maja i był organizowany przez Fundację Misterogrande we współpracy z Wydziałem Duszpasterskim Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie. W spotkaniu wzięło udział ponad dwustu uczestników – małżonków i rodzin z dziećmi z całej Polski. Refleksji intelektualnej towarzyszyła modlitwa, ale także spotkania, rozmowy, dyskusje podczas posiłków, przy kawie, w specjalnie zorganizowanej strefie chillout. Organizatorzy już dziś zapowiadają kontynuację inicjatywy.

B. Kruszyk KAI

Transmisje Media
Fot. FB Misterogrande
3 maja 2024