Ku czci Pani Kujaw

W sanktuarium w Markowicach odbył się 3 lipca doroczny odpust ku czci Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw. Uroczystościom przewodniczył abp Celestino Migliore kończący misję nuncjusza apostolskiego w Polsce. Z licznie przybyłymi pielgrzymami modlił się także Prymas Polski abp Wojciech Polak.


Z wdzięcznością w sercu stajemy w tym sanktuarium w roku 1050. rocznicy Chrztu Polski mając jeszcze w pamięci ubiegłoroczne uroczystości 50-lecia koronacji figury markowickiej Pani. I pamiętamy, że wówczas, w tej szczególnej dla nas wszystkich okazji, uwzględniając nasze starania i duchowe wysiłki, Ojciec Święty Franciszek wyniósł tutejszy kościół do godności bazyliki mniejszej” – przypomniał na początku Mszy św. metropolita gnieźnieński. Zapewnił również, że w odpowiedzi na apel papieża Franciszka, Kościół gnieźnieński trwać będzie na modlitwie w intencji młodych przygotowujących się do spotkania w Krakowie, jak również będzie pamiętał o abp. Celestino Migliore, wspierając duchowo nowe zadanie, przed jakim stanie z woli Ojca Świętego udając się z Warszawy do Moskwy. „Niech Królowa Miłości i Pokoju uprosi u swego Syna pokój serca i umiłowanie tego słowiańskiego ludu, do którego zostaje Ksiądz Arcybiskup posłany” – mówił abp Wojciech Polak. 

W homilii nuncjusz apostolski w Polsce nawiązał do świętowanej razem z odpustem pierwszej rocznicy nadania markowickiemu kościołowi tytułu bazyliki mniejszej. Jak podkreślił, wyróżnienie to ma przede wszystkim pogłębić więź jaką każdy kościół ma z biskupem Rzymu oraz dać nowy impuls duszpasterski w głoszeniu Słowa Bożego i formowaniu wspólnoty chrześcijańskiej. Przypominając dalej historię łaskami słynącej figury markowickiej Madonny abp Migliore zauważył, że czczona od wieków w tym wizerunku Maryja uczestniczy w codziennym życiu mieszkańców tutejszych miast i wiosek. Dogląda wszystkich szczegółów życia rodzinnego, poszczególnych osób i całej społeczności. „Pozostaje do dyspozycji, aby słuchać naszych zwierzeń, modlitw i trosk. Nie potępia, ale czeka. Chce nam pomóc, aby spokój powrócił do naszych serc” – dodał. Na koniec przywołał niedawne słowa papieża Franciszka do rodzin, w których Ojciec Święty wskazał na trzy proste, a zarazem fundamentalne w życiu rodzinnym zwroty: proszę, dziękuję, przepraszam. „Proszę – mówił abp Migliore – aby nie stać się natrętnym w rodzinie. Dziękuję. Ile razy dziennie mówimy to żonie, mężowi? Ile dni mija bez tego słowa? – pytał. I wreszcie przepraszam. Wszyscy popełniamy błędy, często się obrażamy. Ale nigdy nie powinno się kończyć dnia w gniewie, bez pogodzenia się” – wskazał na papieżem abp Celestino Migliore.

Wspólnie z nuncjuszem apostolskim w Polsce Mszę św. przy ołtarzu polowym stojącym w pobliżu markowickiej świątyni sprawowali: Prymas Polski abp Wojciech Polak, bp Radosław Zmitrowicz OMI z Ukrainy, ks. prałat Jacek Dziel, proboszcz sanktuarium, ks. kan. Paweł Kowalski, dziekan inowrocławski oraz kapłani przybyli na uroczystość. W modlitwie powszechnej modlono się m.in. w intencji papieża Franciszka i jego pielgrzymki do Polski oraz za młodzież przygotowującą się do Światowych Dni Młodzieży. Po Eucharystii pielgrzymi odśpiewali Litanię do Matki Bożej Markowickiej oraz uczestniczyli w adoracji Najświętszego Sakramentu. Po południu w sanktuarium sprawowane były nieszpory, podczas których małżonkowie odnowili małżeńskie przyrzeczenia.

W przyszłą niedzielę 10 lipca w Markowicach odbędzie się dorocznych odpust chorych. Mszy św. przewodniczyć będzie abp senior Henrych Muszyński. Należy dodać, że w Markowicach znajduje się jedna z dziesięciu Bram Miłosierdzia w archidiecezji gnieźnieńskiej.

Łaskami słynąca figura Matki Bożej Markowickiej pochodzi najprawdopodobniej z końca XV wieku. Zanim trafiła do Markowic należała do sióstr boromeuszek z Trzebnicy k. Wrocławia. Później trafiła do klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, które przekazały ją swojemu spowiednikowi ks. Michałowi Widzińskiemu, a ten przywiózł rzeźbę do Markowic i ulokował w kaplicy pałacu właścicieli wsi, państwa Bardzkich. Tam zasłynęła jako cudowna. Modlący się przed nią właściciele Markowic wyprosili bowiem zdrowie dla swojej córki. Wieść o uzdrowieniu ściągnęła do Markowic rzesze proszących. Biskup powołał specjalną komisje do zbadania uzdrowień. Przesłuchała ona pod przysięgą uzdrowione osoby i świadków cudownych wydarzeń. Na tej podstawie biskup wydał dekret uznający 32 wydarzenia za cudowne, wyproszone przez wstawiennictwo Matki Bożej. Tak zaistniało sanktuarium maryjne w Markowicach na Kujawach.

Staraniem właścicieli miejscowości w 1642 r. sprowadzono do Markowic Karmelitów Trzewiczkowych, którzy rozsławiali kult maryjny i opiekowali się pielgrzymami. W 1660 r. powiększono drewniany klasztor. W 1710 r. na miejscu drewnianego kościoła poczęto wznosić nowy, murowany, który stoi do dziś. W czasie II wojny światowej kościół i klasztor, nad którym pieczę, od czasów międzywojnia, sprawowali misjonarze oblaci Maryi Niepokalanej, zajęli Niemcy. W pierwszym urządzono magazyn, w drugim szkołę dla „Hitlerjugend”. Cudowną figurę okupanci chcieli przewieźć do muzeum w Berlinie. Uratowało ją dwóch braci zakonnych, którzy z narażeniem życia ukryli rzeźbę najpierw na strychu, a potem w wiosce, gdzie przechowywana była w piwnicach, kopcach ziemniaków, pod węglem i słomą. Po wyzwoleniu oblaci powrócili do klasztoru i z zapałem zabrali się za usuwanie zniszczeń. Do sanktuarium ściągały rzesze wiernych. Pierwszy powojenny odpust zgromadził blisko 25 tys. pielgrzymów.

W czerwcu 1965 r. na mocy decyzji papieża Pawła VI Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński dokonał koronacji Markowickiej Madonny i nadał Jej tytuł Królowej Miłości i Pokoju. W uroczystości uczestniczyło blisko 300 kapłanów, ponad 30 tys. wiernych i wielu dostojników kościelnych, wśród których znajdował się także syn kujawskiej ziemi, przyszły Prymas i kardynał, ks. Józef Glemp. U ubiegłym roku w sanktuarium świętowano jubileusz 50-lecia tego wydarzenia. Podczas sumy odpustowej celebrowanej pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika ogłoszono dekret o wyniesieniu miejscowego kościoła do godności bazyliki mniejszej. 

B. Kruszyk KAI
Fot. B. Kruszyk  

3 lipca 2016