#LubieLednice

Nasi klerycy przyłączają się do zaproszenia Prymasa Polski i zapraszają wszystkich niezdecydowanych na Lednicę. Będą tam nie tylko jako uczestnicy, ale także jako ewangelizatorzy. Od 12.00 do 13.00 będą czekać na młodych w namiocie powołaniowym. Czym jest dla nich Lednica? Swoim świadectwem dzielą się Paweł, Marcin i Adam z PWSD.

Lednica to dla mnie miejsce spotkania chrześcijaństwa, które promieniuje radością. Spotkanie lednickie to dla mnie wielkie święto. Dobra atmosfera, energiczna muzyka i tańce to coś ciekawego, ale po czasie przemija, staje się tylko wspomnieniem. Trwalszy pewnie bywa pakiet pielgrzyma, który otrzymuje każdy uczestnik. Kilka lat temu był w nim Dzienniczek św. Faustyny Kowalskiej. Czytałem go przed przyjściem do seminarium, a może nawet się nim modliłem. Zachwycałem się jak to zwykła, prosta siostra dostawała od Jezusa bukiet pięknych róż w…garze do gotowania ziemniaków. Dziś, gdy jestem już klerykiem, staram się odmawiać koronkę do Bożego miłosierdzia, poprzedzając ją odczytaniem fragmentu właśnie z lednickiego dzienniczka. Hasłem tamtego spotkania było „Miłość Cię znajdzie”. Myślę, że właśnie tam można ją znaleźć. O. Jan Góra wielokrotnie po ojcowsku mówił do każdego uczestnika „Kocham Cię”. Powtarzał to niczym refren piosenki. To słowa, których pewnie nie słyszysz codziennie.  Prędzej usłyszysz takie, które chcą zburzyć poczucie Twojej własnej wartości, by zburzyć Twój spokój. Jeśli chcesz usłyszeć dobre słowo, które buduje, a nie rujnuje. Jeśli chcesz doświadczyć wspólnoty i miłości  Boga, który kocha nas za zupełną darmochę, przyjedź i bądź tam razem z klerykami. Bądź razem z żywym Kościołem, który tworzy każdy z nas. Do zobaczenia. Liczę na Ciebie! 

Paweł

Rok temu podczas homilii na polach lednickich biskup Edward Dajczak przytoczył poruszający przykład młodego chłopca, który urodził się w ubogiej rodzinie. Zawsze do szkoły dostawał tylko jedną bułkę, ponieważ na więcej nie było stać rodziców. Ten człowiek mimo młodego wieku zadawał sobie bardzo trudne pytania. Co to znaczy prawdziwie kochać? Życie niedługo udzieliło mu odpowiedzi. Spotkał innego człowieka, który był bezdomny. Wtedy wyciągnął z plecaka swoją jedyną bułkę i oddał mu, nie zwracając uwagi na to, że cały dzień w szkole będzie chodził głodny. To, że mógł podarować drugiemu człowiekowi  coś, co choć na chwile podtrzyma jego życie było tak silne, że wcale się nie przejął tym, że burczy mu w brzuchu. Do dzisiaj noszę w sobie ten obraz. Będąc klerykiem bardzo chciałbym dzielić się tym, co mam z tymi, którzy tego najbardziej potrzebują, którzy już nawet nie proszą, bo nie mają siły. Właśnie ta sytuacja na polach lednickich rozpaliła w moim sercu ogromne pragnienie niesienia pomocy innym, wcześniej często nie zauważałem ludzi potrzebujących. Dzisiaj każdy z nas jest bardzo głodny. Na Lednicy dostałem lekcję, że tylko Bóg jest tym, który potrafi zaspokoić największy ludzki głód. Musisz tam pojechać!

Marcin

Zanim wstąpiłem do seminarium też co roku jeździłem na Lednicę. Kilka lat temu, kiedy przeżywaliśmy spotkanie na lednickich polach pt. „W imię Ojca”, każdy z uczestników miał napisać list „od Boga” do drugiego uczestnika Lednicy (każdy miał napisać krótki list i podpisać go – Bóg Ojciec). Zostawiało się te listy przy wejściu na pola, a potem były one przekazywane następnym uczestnikom. Na to spotkanie pojechała też moja przyjaciółka, której jakiś czas wcześniej zmarł tata, a ona nie mogła się z tym pogodzić i miała żal do Boga, a nawet negowała Jego istnienie. Gdy dostała list i zaczęła go czytać, rozpłakała się. Ten list był jakby bezpośrednio skierowany do niej, odpowiadający na jej rozterki. Mało tego, wszyscy ludzie wokół, wszyscy jej przyjaciele, których było sporo, mieli podpisane listy, tak jak była o tym mowa – Bóg Ojciec, a ona jako jedyna otrzymała list, w którym nadawca podpisał się jako – Twój Tata. Na Lednicy Bóg mówi do każdego z nas indywidualnie. Chcesz Go spotkać? Przyjedź!

Adam 

Zaproszenie Prymasa Polski

2 czerwca 2017