Markowice: chorzy u Matki

Chorzy i cierpiący pielgrzymowali 13 lipca do Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw w Markowicach. Eucharystię z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych celebrowali ks. prałat Krzysztof Stawski oraz ks. Marek Bałwas, niepełnosprawny kapłan diecezji włocławskiej. 

Msza św. w intencji chorych i cierpiących zakończyła tygodniowe uroczystości odpustowe w markowickim sanktuarium. W drugą niedzielę lipca zgromadzili się tam chorzy i cierpiący z różnych zakątków Kujaw i archidiecezji gnieźnieńskiej. Mszy św. przewodniczył dyrektor Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej ks. prałat Krzysztof Stawski, a homilię wygłosił ks. Marek Bałwas, niepełnosprawny kapłan diecezji włocławskiej. W słowie wygłoszonym do uczestników liturgii mówił o swoim pierwszym spotkaniu z niepełnosprawnymi – jeszcze przed seminarium i późniejszej posłudze wśród nich, a także o wypadku, który sprawił, że dziś sam jest osobą niepełnosprawną. 

„Kiedy po wypadku doszedłem do siebie i dowiedziałem się, że nie będę chodził, nie byłem w wielkim szoku, może właśnie dlatego, że poprzez kontakt z niepełnosprawnymi Pan Bóg przygotowywał mnie na to doświadczenie. Pomyślałem sobie wtedy: no trudno, widocznie tak musi być i Pan Bóg ma w tym dla mnie jakiś plan. Jaki to plan wtedy jeszcze nie wiedziałem, ale dzisiaj widzę go bardzo wyraźnie. I pierwsze co zrobiłem, to podziękowałem Panu Bogu za to, że zostawił mi sprawną głowę i ręce, czyli to, co do kapłaństwa jest najbardziej potrzebne. Mogę sprawować Eucharystię, mogę mówić kazania, mogę spowiadać. Na rekolekcjach dla młodzieży, które kiedyś prowadziłem jedna osoba powiedziała mi: proszę księdza nogami nie można się zbawić, tylko sercem. I rzeczywiście tak jest i coraz bardzie to do mnie dociera, że to nie nogi są najważniejsze w życiu. Najważniejsze jest serce pełne zaufania w Boży plan zbawienia wobec każdego z nas. Pan Bóg wobec każdego z nas ma swój plan, bo te nasze ludzkie plany coś niweczy raz po raz, tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas. I rzeczywiście Boże miłosierdzie nigdy nas nie zawiedzie. Przez Boże miłosierdzie zawsze możemy do Boga powrócić. I dzięki Bożemu miłosierdziu możemy rozpoczynać za każdym razem nowe życie” – mówił ks. Bałwas.

Homilia ks. Marka Bałwasa

W czasie Eucharystii kapłani udzielili wiernym sakramentu namaszczenia chorych. Po Eucharystii odbyło się nabożeństwo eucharystyczne i błogosławieństwo chorych Najświętszym Sakramentem. Łaskami słynąca figura Matki Bożej Markowickiej pochodzi najprawdopodobniej z końca XV wieku. Zanim trafiła do Markowic należała do sióstr boromeuszek z Trzebnicy k. Wrocławia. Później trafiła do klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, które przekazały ją swojemu spowiednikowi ks. Michałowi Widzińskiemu, a ten przywiózł rzeźbę do Markowic i ulokował w kaplicy pałacu właścicieli wsi, państwa Bardzkich. Tam zasłynęła jako cudowna, modlący się przed nią właściciele Markowic wyprosili bowiem zdrowie dla swojej córki. Przez wieki prośby do Matki Bożej zanosili liczni wierni doznając ulgi i pocieszenia. O zdrowie prosił za Jej wstawiennictwem także bp senior Bogdan Wojtuś i jak przyznał podczas głównych uroczystości odpustowych, został wysłuchany.

 

BK
Fot. M. Eich

14 lipca 2014