Markowice, Matka, Miłość

Ta ostatnia z małej i z dużej litery – najważniejsza, bo nadająca człowieczemu życiu sens. Przypomniał o tym abp Wojciech Polak, który w sobotnią noc z 4 na 5 lipca modlił się z młodzieżą i pielgrzymami u Matki Bożej Markowickiej, Królowej Miłości i Pokoju.

W pierwszy weekend lipca w sanktuarium odbyły się główne uroczystości jubileuszu 50-lecia koronacji łaskami słynącej figury Madonny z Dzieciątkiem. Strudzonych drogą i upałem pątników już po południu witał proboszcz markowickiej parafii ks. prał. Jacek Dziel. Wieczorem, pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Wętkowskiego rozpoczęły się nieszpory, a po nich procesja różańcowa z figurą markowickiej Pani. W godzinie Apelu Jasnogórskiego w markowickim sanktuarium rozgościli się młodzi. Rozpoczęła się noc modlitwy i spotkania m.in. z Urszulą Melą, mamą Janka Meli, która podzieliła się z młodymi swoim doświadczeniem rodzicielstwa i wiary. Był też koncert uwielbienia Deus Meus, teatr ognia, wspólne śpiewanie. Późnym wieczorem do młodych dołączył Prymas Polski abp Wojciech Polak, który o północy, wraz z obecnymi kapłanami, odprawił Mszę świętą. W homilii nawiązał do tytułu, który nosi markowicka Matka Boża – Królowa Miłości i Pokoju. Tytuł ten – jak mówił – nadał Madonnie, a właściwie wezwał Ją w ten sposób przed półwieczem kard. Wyszyński, który Jej markowicki wizerunek ukoronował.

„Miłość i pokój to dwie wartości, na które ludzkie serce jest tak bardzo wrażliwe i które mają w życiu człowieka ogromne znaczenie. Bez miłości, bez odkrycia i doświadczenia, że jest się kochanym i zdolnym do tego, by kochać, nie da się żyć” – mówił abp Polak przypominając za Redemptor hominis św. Jana Pawła II, że dopóki człowiek nie spotka się z Miłością, nie dotknie jej i nie uczyni swoją, jego życie jest pozbawione sensu. „Pisząc słowo Miłość, papież pisał je wielką literą wskazując w ten sposób, że możemy żyć i kochać, że możemy żyć z sensem, jeśli najpierw otworzymy swe serca na dar Bożej Miłości, jeśli odkryjemy, że Jezus nas kocha, jeśli tej prawdy doświadczymy, jeśli o niej będziemy przekonani, jeśli się z nią spotkamy, jeśli jej dosłownie dotkniemy” – tłumaczył Prymas dodając, że w taki właśnie sposób tej Miłości doświadczyła Maryja. „Tak otworzyła swoje ludzkie serce na Jego miłość. Tak widziała swoje powołanie i wybranie Królowa Miłości” – podkreślił hierarcha.

Prymas prosił też młodych, aby wzięli sobie do serca słowa z orędzia, jakie napisał do nich papież Franciszek. By je nie tylko zapamiętali, ale spróbowali za papieskim wołaniem pójść. „Jak wielka siła jest w tej zdolności do kochania i bycia kochanym! – cytował papieża abp Polak. – Nie pozwólcie, aby ta cenna wartość została sfałszowana, zniszczona i oszpecona. Dzieje się tak, gdy w nasze relacje zakrada się instrumentalizacja bliźniego dla własnych egoistycznych celów, czasem jedynie jako obiektu przyjemności. Na skutek tych negatywnych doświadczeń serce ulega zranieniu i smutkowi. Proszę was, nie bójcie się prawdziwiej miłości, tej, której uczy nas Jezus. I której – dodał od siebie abp Polak – uczy nas Jego Matka, Maryja i swoim własnym przykładem pokazuje, jak to zrobić.

„Pokazuje, że miłość musi przekładać się na czyny miłości, na służbę drugiemu, otwartość na potrzebujących, na te codzienne, drobne gesty miłości” – tłumaczył młodym Prymas przyznając, że nie jest to i nie będzie łatwe, żyjemy bowiem w świecie, w kulturze, która banalizuje miłość i redukują ją tylko do użycia, pozbawiając piękna, wierności i odpowiedzialności.

„Ta kultura wciąż nam podpowiada, że jesteśmy słabi, że nie jesteśmy zdolni do odpowiedzialności, że nie jesteśmy w stanie prawdziwie kochać. Dziś, tu w Markowicach, Królowa Miłości i Pokoju, powtarza tobie i mnie, że to nieprawda! Powtarza, że jesteśmy zdolni kochać tak, jak Ona, jeśli otworzymy serce na Jezusa, na Jego miłość i jeśli ta miłość nas dotknie, ożywi, uzdrowi i pośle ku innym” – mówił Prymas.

Po Mszy św. rozpoczęło się nocne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem.

BK KAI
Fot. M. Eich

Więcej zdjęć TUTAJ

5 lipca 2015