Msza Wieczerzy Pańskiej
„Obmywając stopy swoim uczniom Jezus pokazał nam dokąd musi dojść prawdziwa miłość. Ukazał, że nie może się zatrzymać nad jakimś ale, i bezpiecznie się schować lub cofnąć” -mówił podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej abp Wojciech Polak. W czasie wielkoczwartkowej liturgii w katedrze gnieźnieńskiej Prymas Polski umył nogi dwunastu mężczyznom.
Wymownemu gestowi Jezusa z Ostatniej Wieczerzy abp Wojciech Polak poświęcił też homilię. Jak mówił, apostołów zaskoczyło, a nawet zszokowało nie tyle to, co zrobił, ale że zrobił to właśnie On, ich Nauczyciel i Pan. „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?” – powtórzył pytanie Jezusa Prymas i tłumaczył: „Widząc to wszystko apostołowie zapewne zrozumieli, że dał im przykład. Zrozumieli, że i oni mają tak w życiu robić – sobie nawzajem umywać nogi”.
Zszokowało apostołów to – precyzował abp Polak – że ich Mistrz, Mesjasz, Syn Boży, uklęknął przed ich zabrudzonymi nogami, przed ich grzesznym życiem, przed całym brudem, którym się brzydzili i którego się wstydzili, by go z nich zmyć. Może ciągle wydawało się im, że można się go pozbyć samemu tak, jak czynili to do tej pory ich przodkowie. Ale uwolnić człowieka od grzechu może tylko Bóg – podkreślił. „On nam może przebaczyć. On może nas obmyć i oczyścić. On może nas zbawić. Ten Bóg, który w Jezusie Chrystusie, Swoim Synu i Zbawicielu, schyla się do zabrudzonych grzechem i nieprawością stóp swoich uczniów, aby ich obmyć, aby ich zbawić, aby winy darować i okazać swe miłosierdzie” – tłumaczył Prymas.
Stwierdził także, że początkowego opór apostołów, zwłaszcza Szymona Piotra, pokazuje, że nie jest łatwo „pozwolić umyć sobie nogi”, a więc przyjąć miłosierdzie Boga, zanurzyć się w nim, pozwolić Bogu, by nas kochał, oczyścił, pojednał ze sobą, przebaczył i podniósł na nowo. Źródłem tego oporu – dodał – jest z jednej strony nasza ludzka natura, z drugiej częste utożsamianie miłosierdzia ze słabością i ułomnością. Trafnie ujął to w encyklice o Bożym miłosierdziu św. Jan Paweł II pisząc, że „umysłowość współczesna, może bardziej niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia”.
„Miłosierdzie zdaje się bowiem przeszkadzać człowiekowi być w pełni sobą – kontynuował Prymas. – Przeszkadza mu z zachłannością zdobywcy przekraczać niemożliwe; nie cofać się w sytuacjach porażki i błędu, ale iść dalej, nie oglądając się na innych, zwłaszcza tych słabszych, na takich, którym trzeba przebaczyć, którym trzeba pomóc czy się nimi zająć. Obmywając uczniom nogi Jezus wciąż nam przypomina, że takie myślenie to niebezpieczna iluzja. Udział w przebaczeniu, w zwycięstwie nad grzechem, w zbawieniu, ma bowiem tylko ten, kto pokornie pozwoli Jezusowi umyć sobie nogi. Wielki Czwartek jest więc i po to, abyśmy i my zrozumieli tę prawdę” – tłumaczył abp Polak.
I na koniec, przyznając, że nie może wymagać ani żądać od innych miłości i przebaczenia, jeśli sam nie będzie się do niego stosował, prosił wszystkich obecnych: „Módlcie się za mnie, abym odważnie nawracał się ku tej postawie, abym pomagał innym i umiał przebaczać całym sercem. To jest miłość, kiedy zapominasz o sobie samym i myślisz o innych. Proście dziś wraz ze mną, abyśmy wszyscy to jeszcze raz pojęli i przyjęli”.
BK KAI
Fot. J. Andrzejewski