Nawrócony

16 grudnia przypada setna rocznica śmierci bł. o. Honorata Koźmińskiego, słynnego kapucyna, założyciela wielu ukrytych zgromadzeń żeńskich w okresie zaborów. Główne obchody odbywają się w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie zakonnik spędził ostatnie lata życia. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2017 m.in. Rokiem Honorata Koźmińskiego.


Bł. Ho­norat
(Wa­cław Koź­miń­ski) u­ro­dził i się i wy­cho­wał w ro­dzi­nie głę­bo­ko re­li­gij­nej. Mimo to w la­tach szkol­nych u­tra­cił wiarę. Nie był to je­dy­nie mło­dzień­czy kry­zys, Wa­cław – jak sam potem wy­zna­wał: nie­na­widził Stwór­cy, bluź­nił i od­wodził in­nych od Boga, wy­śmie­wał wie­rzą­cych, kpił z du­chow­nych. Ma­wiał nawet: niech mi w twarz na­plu­ją, jeśli się kiedy na­wró­cę. Pod­czas stu­diów w war­szaw­skiej Sz­ko­le Sztuk Pięk­nych, po­są­dzony o u­dział w spi­sku po­li­tycz­nym prze­ciw na­miest­niko­wi car­skie­mu Pa­skie­wiczo­wi, zo­stał o­sa­dzony w X Pa­wi­lo­nie war­szaw­skiej Cy­ta­de­li. Tam, wśród strasz­nych cier­pień, do­świad­czył mi­stycz­ne­go prze­ży­cia i łaski na­wró­ce­nia. Po la­tach o­pi­sał to wy­da­rze­nie: Obli­cze Boże na nim spo­czę­ło. Odtąd, do końca życia, wzra­stało w nim po­czu­cie wła­snej grzesz­no­ści, zro­zu­mie­nie po­trze­by wy­na­gradzania Bogu za winy, za­chwyt nad Bożym mi­ło­sier­dziem dla grzesz­ni­ków, pięk­nem i mocą Bo­że­go ob­li­cza, a także duch wdzięcz­no­ści Bogu za wszyst­kie łaski i zba­wie­nie. Po u­wol­nie­niu z wię­zie­nia odbył spo­wiedź ge­neral­ną i wstą­pił do za­ko­nu ka­pu­cy­nów. Jako ka­płan i za­kon­nik z wiel­kim za­pałem krze­wił w War­szawie i­de­ały św. Fran­cisz­ka z Asyżu. Wy­róż­niał się pra­co­wi­to­ścią, gor­li­wo­ścią za­kon­ną, prze­ja­wiał ta­len­ty or­ga­ni­zacyj­ne, pe­da­go­gicz­ne i ka­zno­dziej­skie. Za­sły­nął jako wiel­ki czci­ciel Matki Bożej, mądry spo­wied­nik i kie­row­nik du­cho­wy, szcze­gól­nie ko­biet oraz więź­niów po­li­tycz­nych, czę­sto ska­zań­ców na śmierć.

Okres wy­tę­żo­nej pracy dusz­pa­ster­skiej zo­stał gwał­tow­nie prze­rwa­ny ka­satą za­ko­nów. Wy­wie­zio­ny nocą z 28 na 29 listopada 1864 roku wraz z całą wspól­no­tą do klasz­to­ru w Za­kro­czy­miu (był to swego ro­dzaj obozu in­ter­no­wa­nia dla za­kon­ników), nie za­łamał się na duchu, prze­ciwnie, pod­trzy­mywał współ­bra­ci i sta­now­czo sprze­ciwiał się u­ciecz­ce za gra­ni­cę. W no­wych, u­po­ka­rzają­cych wa­run­kach, po­zba­wiony moż­li­wo­ści dzia­łań dusz­pa­ster­skich, po­grą­żył się w mo­dlitwie i roz­my­śla­niu. We­dług jego o­sobi­stych no­ta­tek, mo­dlił się o­kre­sa­mi nawet po 8 go­dzin dzien­nie, roz­wa­żając czę­sto życie u­kry­te Ro­dzi­ny z Na­zare­tu. Przed Naj­święt­szym Sa­kramen­tem zro­zu­miał, jaka jest teraz wola Boża wzglę­dem niego: Uczy­nię Cię bu­dow­ni­czym dusz i miesz­kań dla mnie i dla ob­lu­bie­nic moich – u­sły­szał w duszy. Do jego sław­ne­go kon­fe­sjonału przy­bywa­ło coraz wię­cej pe­ni­ten­tów. Po­przez krat­ki kon­fe­sjonału po­wsta­wały ko­lej­ne zgro­ma­dze­nia za­kon­ne, tak że w wkrót­ce nie­omal każdy stan spo­łecz­ny Kró­le­stwa Pol­skiego ob­ję­ty był pracą u­kry­tych za­kon­nic i za­kon­ników bez ha­bi­tu (dwa spo­śród za­ło­żonych przez O. Ho­norata zgro­ma­dzeń są ha­bi­to­we, jedno – klau­zuro­we, trzy­na­ście – bez­ha­bi­to­wych). Mimo za­mknię­cia w klasz­to­rze (naj­pierw w Za­kro­czy­miu, potem w Nowym Mie­ście), cią­głych in­wigila­cji po­li­cji car­skiej i o­gra­ni­cze­nia dzia­łal­no­ści dusz­pa­ster­skiej, pro­wa­dził du­cho­wo setki osób po­przez kon­fe­sjonał i ko­re­spon­den­cję. Był bar­dzo wraż­li­wy na spra­wy na­ro­dowe i spo­łecz­ne. Wi­dział drogę do od­rodze­nia na­ro­dowego je­dy­nie po­przez o­sobi­ste na­wró­ce­nie każ­de­go i przy­ję­cie i­de­ałów fran­cisz­kań­skich. Uło­żył tek­sty li­tur­gicz­ne na u­ro­czy­stość Matki Bożej Czę­sto­chow­skiej, ma­rząc o wskrze­szeniu Pol­ski bez jed­nego wy­strza­łu, gdyby tylko wszy­scy Po­la­cy sta­nę­li z mo­dlitwą przed Panią Ja­sno­gór­ską.

Swój żar a­po­stol­ski wy­le­wał rów­nież w swo­ich książ­kach i pi­smach (78 tys. stron!). Na­pi­sał m.in. po­zy­cję O czci wy­na­gradzają­cej oraz Nowy dar Je­zu­sa o kul­cie Naj­święt­sze­go Obli­cza Ch­ry­stu­sa. Uło­żył i pro­pa­gował wiele mo­dlitw, jak np. o­pra­cował i wydał mo­dli­tew­niki Okaż nam Panie Obli­cze swoje oraz Mie­siąc Naj­święt­sze­go Obli­cza Pań­skie­go (czyli kwie­cień). Po­przez swoją mi­łość, gor­li­wość, mo­dlitwę i dzia­łal­ność a­po­stol­ską za­palił wiele osób do życia Ewan­ge­lią na wzór św. Fran­cisz­ka, do u­ko­cha­nia Naj­święt­sze­go Sa­kramen­tu i Matki Bożej, do mi­ło­ści wy­na­gradzają­cej i czci Bo­że­go Obli­cza, m.in. Elizę Cej­zik, którą u­czy­nił współ­za­ło­ży­ciel­ką Zgro­ma­dze­nia Sióstr Wy­na­gro­dzi­cie­lek Naj­święt­sze­go Obli­cza, zgromadzenia bezhabitowego, które od 2010 roku posługuje w Gnieźnie.

O. Honorat zmarł 16 grudnia 1916 r. w Nowym Mie­ście n. Pi­licą w o­pi­nii świę­to­ści. Oj­ciec Świę­ty Jan Paweł II be­aty­fi­ko­wał o. Ho­norata 10 października 1988 roku w 10. rocz­ni­cę inauguracji swo­je­go pon­ty­fi­ka­tu. Sejm RP uchwałą z dnia 22 czerwca br. ogłosił rok 2017 m. in. Rokiem Błogosławionego Honorata Koźmińskiego, tak uzasadniając swoją decyzję: „W roku 2016 przypada również 100. rocznica śmierci błogosławionego Honorata Koźmińskiego, kapucyna, który cały swoim życiem dowiódł, że wartości którymi się kierował i działania, jakie podejmował służyć miały drugiemu człowiekowi, a zwłaszcza temu najbiedniejszemu, najbardziej potrzebującemu – jego rozwojowi zarówno duchowemu, jak i społecznemu. Rozwojowi tak istotnemu, zwłaszcza w trudnych latach niewoli narodowej i niezbędnemu dla podtrzymania, za wszelką cenę, polskiej wspólnoty narodowej, zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej”.

Siostry Wynagrodzicielki Najświętszego Oblicza 

 

 

16 grudnia 2016