Nie bój się – idź do spowiedzi (video)

Jak wyznać szczerze grzechy, gdy boimy się reakcji księdza? Co jeśli nie odczuwamy potrzeby spowiedzi, albo traktujemy ją tylko jako pewien ryt, obowiązek. O tym wszystkim w rekolekcyjnej nauce mówi o. Jacek Korsak OFM Conv., przełożony gnieźnieńskiego klasztoru franciszkanów.

Strachowi przed spowiedzią warto bliżej się przyjrzeć. Na czym on polega, jakie są jego przyczyny? Jak mówi o. Korsak, jest rzeczą naturalną, że wyznanie grzechów, szczególnie niektórych, nie przychodzi nam łatwo. Odczuwamy wstyd, zażenowanie, boimy się, że usłyszymy od spowiednika coś, co będzie dla nas trudne. W tej sytuacji trzeba sobie uświadomić, że tego rodzaju emocje są częścią pokuty. „Wyznanie grzechów nie jest błahostką, ale właśnie sakramentem pokuty – mówi o. Korsak. –  Bóg jest miłosierny, lecz to nie znaczy żeby bezstresowo podchodzić do naszych grzechów, bo przecież i tak Bóg nam przebaczy. Może być też tak, że mieliśmy niedobre doświadczenia w konfesjonale, które rzutują na teraźniejszość. W takiej sytuacji pomódlmy się za spowiednika, który może nas zranił, może zabrakło mu kompetencji, powierzmy nasze zranienia Bogu” – zachęca franciszkanin.

Warto też zastanowić się nad tym, jak spowiedź traktujemy. Czy nie mówimy, że nie jest nam potrzebna, bo przecież „nikogo nie zabiliśmy”. A może spowiadamy się z obowiązku. „Spowiedź z poczucia obowiązku sama w sobie nie jest czymś złym, nawet jeśli nasze postanowienie poprawy jest bardzo niedoskonałe. Wręcz przeciwnie, pozwala nam nie zagubić się zupełnie, ale jesteśmy wezwani do czegoś więcej, bo przecież Bóg chce wejść z nami w osobistą relację. Weźmy przykład: ktoś spowiada się od lat, że opuszcza niedzielną Mszę św. i znów, że opuszcza Mszę św. i nie ma żadnej poprawy i prawdopodobnie nie będzie jeśli niedzielna Msza św. jest traktowana jako niezrozumiały obowiązek. Sytuacja może się zmienić, jeśli doświadczymy Jezusa osobiście, kiedy w spowiedzi spotkamy Jezusa, który mówi Kocham Ciebie, nie odchodź ode mnie w grzech. Wówczas Msza św. stanie się żywym spotkaniem z Bogiem. Może nie wszystko będzie od razu idealnie, ale coś drgnie i spowiedź przestanie być wahadłem – grzech, przebaczenie, ten sam grzech. Poczujemy, że nie kręcimy się w kółko” – mówi o. Korsak.

 

SKORZYSTAJ – wysłuchaj całej nauki

26 marca 2015