
Nie stawiam Panu Bogu żadnych ograniczeń
„Najpierw osobista więź z Bogiem, a przez nią bycie dla innych i z innymi” – powiedział w wywiadzie dla Przewodnika Katolickiego nowy biskup pomocniczy archidiecezji gnieźnieńskiej Radosław Orchowicz. Przypomnijmy, Nuncjatura Apostolska ogłosiła nominację 26 stycznia 2022. O terminie sakry biskupiej poinformujemy wkrótce.
W jakich okolicznościach dowiedział się Ksiądz Biskup o nominacji?
O nominacji dowiedziałem się od ks. abp. Salvatore Pennacchio, nuncjusza apostolskiego w Polsce. O tym, że mam pojechać do nuncjatury dowiedziałem się z kolei podczas zwykłej codziennej pracy. Skończyłem właśnie dyżur w biurze parafialnym i razem z Panią Basią, naszą oddaną wolontariuszką, zaczęliśmy porządkować teczki, książki i inne szpargały, bo dzień wcześniej do biura przyjechały nowe meble. Zadzwonił telefon, ale numer był mi nieznany więc nie odebrałem. Po chwili zadzwonił drugi raz. Przywitał się Ksiądz Nuncjusz i zaprosił mnie na rozmowę do Warszawy.
Pierwsza myśl w tamtej chwili?
Chyba jakieś konsultacje. Tak sobie wtedy pomyślałem. Ale potem przyszło do mnie Słowo Boże, które czytaliśmy tamtego dnia z Pierwszej Księgi Samuela o namaszczeniu Dawida: „Nie zważaj ani na jego wygląd ani na wysoki wzrost (…)” i dalej pytanie Samuela zadane Jessemu: „Czy to już wszyscy młodzieńcy? Odrzekł: Pozostał jeszcze najmniejszy (…)”. Pamiętam, że tamtego dnia, odnosząc się do tego fragmentu, mówiłem w homilii, że wybór Dawida na króla Izraela był po ludzku mało prawdopodobny, wręcz niemożliwy. Tak samo sobie pomyślałem, gdy przemknęła mi przez głowę myśl o biskupie – nie, to niemożliwe, to nie to.
A jednak to było to.
Tak i wciąż się z decyzją Ojca Świętego oswajam, bo była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Zresztą pewnie nie tylko dla mnie.
Co w posłudze biskupa uważa Ksiądz za najważniejsze?
Pierwsze to głoszenie Ewangelii i bycie obecnym wśród ludzi i dla ludzi. Kiedy o tym myślę, przychodzą mi też na myśl wskazania Ojców Kościoła, którzy są mi bardzo bliscy, choćby św. Augustyna, który mówił: „dla was jestem biskupem, ale z wami jestem chrześcijaninem”. Myślę też o tym, co powiedział św. Grzegorz Wielki, żeby w zainteresowaniu codziennymi sprawami swoich wiernych, nie zaniedbać troski o własne życie wewnętrzne. Najpierw więc osobista więź z Bogiem, a przez nią bycie dla innych i z innymi.
Jakimi obszarami duszpasterstwa chciałby się Ksiądz Biskup zająć w szczególności?
Kierunki będzie wyznaczał Ksiądz Prymas. To, co zostanie mi zadane, tym się zajmę i będę się starał wywiązać jak najlepiej. Pan Bóg tak mnie w moim kapłańskim życiu prowadził, że pracowałem na różnych polach duszpasterskich. Była szkoła, była młodzież, harcerze, kuria, posługa wikariusza, posługa proboszcza, praca z rodzinami, pielgrzymki, posługa w zakładzie karnym wreszcie różne wspólnoty i duszpasterstwa. Nic więc sobie nie wyznaczam i nie stawiam Panu Bogu żadnych ograniczeń.
Z Facebooka wiem, że ma Ksiądz ciekawe pasje i dużą, chyba zgraną rodzinę.
Był nas pięcioro rodzeństwa – trzy siostry i dwóch braci. Dwie siostry już nie żyją. Nie żyje też mój ojciec. Jest mama, siostra, brat, bratanek, bratanica, siostrzenice, siostrzeńcy, którzy też mają już swoje rodziny. Utrzymujemy też bliskie relacje z wujostwem, z kuzynostwem więc te rodzinne więzy są rzeczywiście bardzo silne. To wielki skarb, najlepszy życiowy kapitał.
A pasje?
Jeżdżę na motocyklu. Mam też kartę wędkarską i wędkuję. Lubię też muzykę klasyczną i religijną, dobrą książkę, najlepiej historyczną, o II wojnie światowej, Armii Krajowej, Szarych Szeregach.
A jak wspomina Ksiądz czasy seminaryjne?
To były piękne lata. Mój rocznik był wspaniały. Do dzisiaj się trzymamy, spotykamy. Pozdrawiam wszystkich moich kursowych kolegów. Zaczynaliśmy formację w czasach dla Polski przełomowych. To był 1988 rok. Kończyliśmy w 1994. W 1992 roku byliśmy świadkami historycznej sesji KEP, która obradowała w naszym seminarium. Ogłoszono wtedy reorganizację struktur administracyjnych Kościoła w Polsce, w ramach której rozłączono archidiecezję gnieźnieńską i warszawską, które wiązała dotąd unia personalna. Nie mogę też nie wspomnieć o śp. bp. Bogdanie Wojtusiu, który był naszym rektorem i który w 1988 roku został mianowany biskupem pomocniczym gnieźnieńskim. Jego sakra biskupia była pierwszą dużą uroczystością, w jakiej jako klerycy uczestniczyliśmy.
Wybrał już Ksiądz swoje biskupie zawołanie?
Chciałbym, żeby nawiązywało do słów z Listu św. Pawła do Filipian, które umieściłem na moim obrazku prymicyjnym i powtórzyłem na 25-lecie kapłaństwa: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”.
B. Kruszyk
Fot. ks. R. Orchowicz