Odsłonięto fragment baptysterium

Na Ostrowie Lednickim miało miejsce niecodzienne wydarzenie. W sobotę 5 września naukowcy odsłonili fragment baptysterium, które znajduje się w ruinach dawnej kaplicy pałacowej.

Okazja ku temu była niezwykła, bowiem przez ostatnie 28 lat zabytek spoczywał pod ziemią, zabezpieczony w ten sposób przez archeologów przed ewentualnymi uszkodzeniami. Starania o zgodę na pokazanie obiektu trwały od czterech miesięcy, ale ostatecznie uzgodniono, że zaprezentowana zostanie jedynie jego część. Na tę okazję do Gniezna przybyło kilku naukowców, którzy chcieli zapoznać się z obiektem, który wszystkim znany jest jedynie ze zdjęć dokumentalnych. Wyprawę na wyspę poprzedziła krótka prelekcja dr. Janusza Góreckiego z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. „Tej rangi znalezisko, a więc obiekt o szczególnym kształcie, mający formę połowy równoramiennego krzyża, zagłębiony na 10 do 15 centymetrów, wpisujący się w główny symbol chrześcijaństwa czyli krzyż, może świadczyć o tym, że tego typu zagłębienie pełniło funkcję chrzcielną. Jego lokalizacja w kaplicy książęcej również potwierdza ten fakt. Potwierdza to również datowanie, które wskazuje na początki drugiej połowy X wieku. W Polsce nigdzie nie odnaleziono obiektu o podobnym kształcie, dlaczego możemy uważać go wciąż za archeologiczną sensację” -przyznaje Janusz Górecki. Naukowiec zapoznał przybyłych z procesami badań, jakie były prowadzone w obrębie kaplicy, a także całego palatium w ciągu lat. Zaprezentował także wyniki analiz, jakie odbyły się w kontekście samych basenów chrzcielnych (w kaplicy znajdowały się bowiem dwa) w trakcie ich ostatniego badania w 1987 roku.

Zdaniem prof. Elżbiety Jastrzębowskiej z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, obiekt z Ostrowa Lednickiego nie ma porównania do koncepcji, jakimi chwalą się poznańscy naukowcy, którzy rzekomo odkryli baptysteria na Ostrowie Tumskim. „Te rewelacje mają się nijak do tego, co znajduje się tutaj. Widziałam rzekome baptysteria w krypcie katedry poznańskiej i dla mnie są one jedynie domniemane, gdyż jest to wylewka zaprawy o nieregularnym kształcie z dziurą pośrodku, która nie miałaby najmniejszego sensu. Myślę, że to było, jak mówił to sam odkrywca tego obiektu, wielkie mieszadło do zaprawy, koniecznej do budowy katedry. Zwłaszcza to, że w pobliżu znaleziono w sumie siedem takich obiektów w pobliżu, daje podstawy do stwierdzenia, że nie miałoby żadnego sensu budowa ich takiej ilości, gdyby one faktycznie miały stanowić baptysterium” – twierdzi Elżbieta Jastrzębowska.

Co charakteryzuje obiekt na Ostrowie Lednickim? Na pewno jego nietypowy układ i rozlokowanie po obu stronach kaplicy. Istotnym jest także fakt, że bezpośrednio do pomieszczenia kaplicy prowadziła studnia głębinowa, skąd można było pobierać wodę do mis. O tym, czy to jednak tu, czy gdziekolwiek indziej mógł mieć miejsce chrzest Mieszka I w 966 roku, nie da się jednoznacznie powiedzieć. „Obecność basenu ze specjalną zaprawą wodoszczelną, pieczołowicie wykonaną i zachowanie tych basenów w późniejszych fazach użytkowania budynku świadczy, że było to miejsce kultu, memoria i ważnych ceremonii, które się tu mogły odbywać. Tak ceremonią mógł być właśnie chrzest. Na pytanie o to, czy był to chrzest księcia Mieszka I, nie możemy potwierdzić bo nie mamy żadnych źródeł na temat jego lokalizacji” – przyznaje Elżbieta Jastrzębowska. Nie ma też zachowanych źródeł pisanych, które jednoznacznie mogłyby wskazywać, jak powinno wyglądać miejsce, w którym dokonywany jest akt chrztu. „Rytuały chrzcielne nie interesowały się miejscem i nie opisywały tego, w jakiej formie miało być taka lokalizacja urządzona. Niemniej, obserwując to znalezisko z całą pewnością można stwierdzić, że jest to jakiś zbiornik na wodę, co w takim miejscu musiało dotyczyć obrzędów chrzcielnych. Trudno jednak sobie wyobrazić sobie ten ceremoniał, jednak odsłonięty fragment wystarczy, by sobie wyobrazić, iż było to miejsce o szczególnym znaczeniu” – twierdzi ks. Szymon Federowicz, liturgista z Krakowa.

Fragment misy chrzcielnej został ponownie udokumentowany i stanie się na pewno przyczynkiem do kolejnych dyskusji w świecie archeologicznym i historycznym. W przyszłości planowane jest odkopanie całego obiektu, w celu dokonania kompletnej jego dokumentacji, wraz ze skanowaniem trójwymiarowym, pozwalającym na bliższe zapoznawanie się z zabytkiem przez naukowców z całego świata.

Tekst i foto
Rafał Wichniewicz/www.Gniezno24.com

6 września 2015