Pieranie: Matka Boża wróciła do domu

Po półrocznej nieobecności Matka Boża Pierańska wróciła do sanktuarium w Pieraniu. Łaskami słynący wizerunek od listopada ubiegłego roku do końca maja tego roku przebywał w pracowni konserwatorskiej, gdzie poddawany był żmudnym, ale koniecznym zabiegom.
 

Pierański obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus jest nie tylko przedmiotem kultu i celem licznych pielgrzymek, ale również dziełem sztuki o wysokich walorach artystycznych. Został namalowany na tablicy składającej się z trzech desek dębowych, klejonych i dodatkowo wzmocnionych na odwrocie dwoma poziomymi szpongami. Nie znana jest dokładna data jego powstania, ale według konserwatorów sztuki malarskiej, obraz mógł powstać w XVI wieku, o czym świadczyć może złote tło będące echem tradycji polskiego malarstwa cechowego z XV i XVI wieku oraz znamiona epoki renesansu i manieryzmu. Przymioty te były chętnie powielane w obrazach kultu religijnego w XVII wieku, gdy kult maryjny narastał po zwycięstwie pod Lepanto (1571) oraz gdy pod Chocimiem (1621) Matka Boża posłużyła się małą garstką rycerzy, aby uratować Polskę i Europę przed zalewem pogaństwa.

 

Ks. Marcin Piotr Grobelski, wieloletni proboszcz pierański w założonej przez siebie Księdze Łask, pod datą 1721 pisał : „ (…) ku wielkiej chwale Boga i Niepokalanej Dziewicy Maryi, Jej starodawny, pierański kościółek, napełniony łaską Najwyższego Stwórcy, Naszego Niebieskiego Zwierzchnika, został ozdobiony Najcudowniejszym i Najłaskawszym Świętym Wizerunkiem, Testamentem na drewnie, przez wiecznej pamięci wierzącego i uczciwego rzemieślnika Bernarda, artystę z Moschovy, 200 lat temu w tej parafii pozostawionego. ów kapłan, hipotezę datowania obrazu na rok około 1520 potwierdza raz jeszcze pisząc, że w nocy 21 lutego 1727 roku, we śnie, objawiła mu się „Pani nasza Umiłowana Najświętsza Maryja wraz z Panem Jezusem, w licznym gronie świętych i przemówiła: masz w swoim kościele Święty Obraz, który ma lat 205”. Słowa te uzasadniają zachowane dokumenty archiwalne, obrazujące niesłychanie żywy kult maryjny w Pieraniu już od początku XVI wieku.

Niewątpliwie wzorem dla autora dzieła, był wizerunek Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore, o czym świadczy kompozycja obrazu, swobodny splot dłoni Marii z białą tkaniną, ustawienie Dzieciątka, jego gest i księga. Wizerunek Matki Bożej Pierańskiej był dwukrotnie koronowany: pierwsza koronacja odbyła się w 1722 roku (jako druga po częstochowskiej), druga koronacja miała miejsce 3 września 1967 roku, „by wyrazić wdzięczność ku Maryi i zaakcentować ją zewnętrznie”.

Obraz wymagał natychmiastowej interwencji konserwatorów. Zniszczenia były ogromne. Konserwatorzy przystępując do prac renowacyjnych dokonali najpierw szokującego odkrycia – znaleźli 219 gwoździ tkwiących w obrazie. Dlaczego tam tkwiły? Jedna z hipotez zakłada, że dawniej vota dziękczynne składane Matce Bożej przywieszano na obrazie, bo były dla Maryi, więc musiały być blisko Niej. Vota w czasie zawieruch dziejowych zaginęły, ale gwoździe pozostały. Ogromna ich ilość świadczyć może o niesamowitym kulcie maryjnym. Konserwatorzy  usunęli także przemalowania i retusze, ubytki warstw zaprawy malarskiej i pozłotniczej wypełniając je kitem na bazie kredy szampańskiej i spoiwa emulsyjnego, wykonali rekonstrukcje rytów złotej aplikacji tła, założyli czerwony pulment i dopiero na tak przygotowane powierzchnie uzupełnili i retuszowali warstwę malarską i złoto. Również pozłacane korony zostały przez nich poddane oczyszczeniu, usunięto warstwę złotolu i produkty korozji, by na koniec  wykonać uzupełnienia złotem płatkowym.

Wizerunek kryje jeszcze jedną ciekawostkę. Dzieciątko Jezus nie ma stopy. Jest ona schowana, a przecież jeśli obraz jest malowany na wzór Matki Bożej Salus Populi Romani, to stopa powinna być widoczna. Co więcej, autor polichromii pierańskich, malarz z Głuchołaz Jan Jerzy Petri, tworząc na sklepieniu i ścianach bocznych niesamowitą biblię pauperum w 1754 roku, z fotograficzną wręcz dokładnością malował wszelkie detale przedstawiając obrazy z życia Maryi, wyobrażenie Siedmiu Świętych Sakramentów, czy  kapelę pierańską, gdzie na zwojach nut trzymanych przez muzyków ukazał nawet autentyczne zapisy nutowe pieśni sławiących Pierańską Panią.  Czy mógł więc się pomylić i namalować Matkę Bożą Pierańską z Dzieciątkiem, którego stopę widać, a więc inaczej niż jest przedstawiona na pierańskim obrazie? Być może obraz był pierwotnie większy, a część z widoczną stopą z nieznanych powodów została odcięta. Zachęcamy do odwiedzenia Pierania i pokłonienia się królującej tam od wieków Matki Bożej Łaskawej.


Wirtualny spacer

Ewa Gralak

17 czerwca 2016