Prymas na odpuście w Dąbrówce Kościelnej

– Jako chrześcijanie, jako wierzący w Jezusa Chrystusa i czciciele Jego Matki, jesteśmy wezwani, by wierzyć, to znaczy odkrywać moc i siłę płynącą z Ewangelii i głosić, i opowiadać o niej innym – mówił abp Wojciech Polak w Dąbrówce Kościelnej. W uroczystościach odpustowych w niedzielę 7 września wzięli udział licznie zgromadzeni pielgrzymi. Przybyli również pieszo pielgrzymi z Kłecka, którzy wędrując od godziny 4.30, modlili się o pokój na świecie oraz w intencji prześladowanych chrześcijań na Bliskim Wschodzie.

 

 

 

 

Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Maryjo Panno, bo z Ciebie się narodziło Słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem.

Drodzy Współbracia w Chrystusowym Kapłaństwie,
Osoby Życia Konsekrowanego, Siostry i Bracia Zakonni,
Umiłowani w Panu Siostry i Bracia,
Kochani Pielgrzymi!

 

1. W tym roku, jak w minionych latach, przybyliśmy na początku września do naszego dąbrowickiego sanktuarium, aby oddać część Bogu i uwielbić Maryję, Matkę Jezusa, Matkę Kościoła i naszą Matkę w tajemnicy Jej Narodzenia. Za psalmistą wyznajemy: duch mój się raduje w Bogu, Zbawcy moim. Radujemy się też z obecności Jego Matki i z wiarą powtarzamy: szczęśliwa jesteś Maryjo, bo z Ciebie narodził się Jezus Chrystus. Z pewnością ma rację papież Franciszek, który przypomina nam, że to właśnie w sanktuariach maryjnych można prawdziwie odczuć, jak Maryja nas wszystkich gromadzi. Ona gromadzi wokół siebie dzieci z takim trudem pielgrzymujące, aby Ją zobaczyć i by Ona spojrzała na nie. Trud pielgrzymi nie oblicza się w tym wypadku jedynie ilością przebytych kilometrów, ale raczej tym głębokim pragnieniem naszego serca, niesioną w sercu nadzieją i tęsknotą, a niekiedy wręcz cierpieniem i bólem, które składamy u stóp Maryi, naszej Matki. Może wówczas warto tylko usłyszeć jeszcze raz i te słowa, które papież Franciszek, powtarza właśnie za Maryją, objawiającą się świętemu Juan Diego: niech się nie trwoży twoje serce (…) Czyż nie jestem tutaj ja, która jest twoją Matką.

2. Siostry i Bracia! Niech się nie trwożą więc nasze serca. Ona, Maryja, jest tutaj, od wieków czczona, od wieków przyzywana ku pomocy, od wieków obecna jako Matka Pocieszenia, nasza Dąbrowiecka Pani. Nasza obecność u Jej stóp jest jednak nie tylko wyrazem tęsknoty czy przeszywającego serce bólu, ale nade wszystko naszej wiary w Jej macierzyńską obecność i działanie. Trzeba nam bowiem do Niej pielgrzymować z wiarą. Iść do Maryi pełni wiary w to, że Ona, która w czasie swego ziemskiego życia sama dała się poprowadzić Duchowi Świętemu, właśnie na drodze wiary, teraz uprosi i nam łaskę i moc od Boga, byśmy odważnie szli drogami wiary. Tak bardzo potrzeba nam dziś światła na tej właśnie drodze. Tak bardzo potrzeba nam mocy, byśmy nie ulegli pokusie, a więc sami nie zobojętnieli czy też nie zatrzymali się w drodze lub nie zbłądzili. Tak bardzo potrzeba nam nadziei, że w obliczu różnych współczesnych doświadczeń i wyzwań, nie wolno nam się wycofywać czy trwać w błogiej bezczynności, ale wierzyć i głosić Chrystusa słowem i życiem. Choć bowiem jest może i prawdą – jak wskazuje jeden ze współczesnych filozofów – że naczelną postacią życia duchowego jest dziś szeroko rozpowszechniona obojętność, a jednak – jak sam jeszcze dodawał –  trzeba nam i o tym pamiętać, że nawet w samym środku pozornej obojętności nie sposób całkiem zakryć niepokojącej pustki, nie sposób całkiem uciszyć tego, co na poły umyślnie zapomniane.

3. Siostry i Bracia! Jako chrześcijanie, jako wierzący w Jezusa Chrystusa i czciciele Jego Matki, jesteśmy wezwani, by wierzyć, to znaczy odkrywać moc i siłę płynącą z Ewangelii i głosić, i opowiadać o niej innym. Może właśnie dlatego papież Franciszek nazywa Maryję, Matką ewangelizacji i mówi nam, że bez Niej nie zrozumiemy tak naprawdę samego ducha ewangelizacji, a więc także ducha ewangelizującego Kościoła. I dodaje jeszcze z głębokim przekonaniem, że potrzeba nam również stylu maryjnego w działalności ewangelizacyjnej Kościoła. Jej sanktuaria, tak jak to nasze dąbrowieckie, w którym dziś jesteśmy, są bowiem nie tylko miejscem naszego osobistego spotkania z Bogiem przez Maryję, a więc miejscem naszej ewangelizacji, naszego wsłuchiwania się w Ewangelię Jezusa i przyjmowanie jej w naszym życiu, a więc także zobaczenia, co ona w naszym życiu zmienia, ku czemu nas nawraca, na co otwiera i do czego nas wzywa. W sanktuarium maryjnym spotykamy się bowiem we wspólnocie wiary, spotykamy się więc jako Kościół, jako cząstka Kościoła Powszechnego, jako nasz Kościół Gnieźnieński, który wezwany jest do głoszenia Ewangelii w dzisiejszym świecie. A jak to czynić? Jak głosić? Jak ukazywać Chrystusa innym? Jak wskazywać, że w Nim jest nasze zbawienie, jest nasze odkupienie i nasze życie? Maryję więc prosimy, aby nauczyła nas naśladować Jezusa, aby nauczyła nas być uczniami i misjonarzami, abyśmy jak Ona, powiedzieli „tak” Bogu.

4. Siostry i Bracia! Apostoł Paweł, przypominając nam dziś w drugim czytaniu, o naszym powołaniu i łasce Bożej, która nam towarzyszy, wskazuje, że jesteśmy tymi, którzy stali się na wzór obrazu Jego Syna. Trzeba więc nam zobaczyć najpierw, i to z całą ostrością, jaki jest obraz Jezusa Chrystusa w nas samych; obraz, który jako chrześcijanie, jako ludzie ochrzczeni, jako powołani i usprawiedliwieni, a więc odkupienie przez Niego, nosimy przecież w sobie. Być na wzór obrazu Jego Syna, to oznacza z kolei przyjmować w naszym życiu styl życia Jezusa, to naśladować Go, a więc iść za Nim. Mamy odkrywać, że nie jest to tylko jakaś wzniosła nauka z mocą, jakaś dobra i ostatecznie korzystna dla naszego życia droga czy praktyczna rada, ale przede wszystkim spotkanie z Tym, o którym w dzisiejszej Ewangelii anioł Pański przypomniał Józefowi, że jest Synem Bożym, poczętym w Maryi za sprawą Ducha Świętego, Jezusem Chrystusem, naszym Zbawicielem. On to przez swoją mękę i śmierć, przez swój krzyż i zmartwychwstanie, zbawił lud od jego grzechów. To jest nasz Bóg i nasz Zbawiciel. On sam nas zbawia. Nie zbawia nas bowiem – jak upominał nas kiedyś św. Jan Paweł II – żadna magiczna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: Ja jestem z wami! Zbawia nas więc Jezus Chrystus. I dlatego – nawiązując jeszcze raz do św. Jana Pawła II – możemy powtórzyć, że i dziś, ludzie naszych czasów, choć może nie zawsze świadomie, może nie zawsze wprost, nie zawsze w sposób jasny, a często właśnie niewypowiedziany, proszą jednak chrześcijan, aby nie tylko „mówili” im o Chrystusie, ale w pewnym sensie pozwolili im Go „zobaczyć”. Co to dla nas znaczy?

5. Siostry i Bracia! Maryja obecna w tajemnicy swego narodzenia, nasza Matka Boża Pocieszenia, może nam w tym ukazywaniu Chrystusa dopomóc. Kościół bowiem – jak mówił w maryjnym sanktuarium w Aparecidzie papież Franciszek – gdy szuka Chrystusa, zawsze puka do domu Matki i prosi: ukaż nam Jezusa.  Maryja jest bowiem nie tylko Tą, która jak wówczas uczniom w Kanie Galilejskiej i nam dziś powtarza: uczyńcie wszystko, co Syn mój wam powie, ale także Tą, do której w godzinie krzyża sam Chrystus nas prowadzi. Prowadzi nas właśnie do Niej – wyjaśnia papież Franciszek – ponieważ nie chce, byśmy szli bez matki. Ona zaś, idąc z nami, przewodzi Kościołowi na drogach wiary. Jest w nim pierwszą wierzącą, pierwszą, która uwierzyła. W pielgrzymce wiary Kościoła – uczy nas Sobór Watykański II – Błogosławiona Dziewica Maryja idzie przed nami, stanowiąc najdoskonalszy i jedyny wzór zarówno dziewicy, jak i matki. Maryja idzie więc przed nami, aby wskazywać nam drogę. Idzie przed nami ucząc nas miłości do Chrystusa i do Kościoła. Idzie przed nami – powtórzmy to za papieżem Franciszkiem – ukazując nam ów maryjny styl w działalności ewangelizacyjnej Kościoła. Na czym ten styl polega? O czym nam przypomina? Do jakiej postawy nas zachęca? Papież Franciszek wyjaśnia nam, że odwołuje się on w głoszeniu Chrystusa, w ukazywaniu Go innym do czułości i miłości, bo to właśnie w Niej, w Maryi, w Jej życiu i w Jej postępowaniu widzimy, że pokora i delikatność nie są cnotami ludzi słabych, ale właśnie mocnych, którzy nie potrzebują źle traktować innych, aby czuć się ważnymi.

6. Siostry i Bracia! Przypominając nam o takim właśnie maryjnym stylu w działalności Kościoła, sam papież Franciszek nie waha się, żeby nas wezwać do wiary, do zaufania, do uwierzenia w ten – jak mówi – wprost rewolucyjny sposób głoszenia Chrystusa innym. O jego skuteczności nie decyduje bowiem w pierwszym rzędzie bogactwo środków ewangelizacji, którymi możemy dysponować. O sukcesie apostolskim nie decyduje samo dobre rozeznanie ducha czasów, w którym żyjemy. Nie decyduję też takie czy inne słupki poparcia czy popularności. O głoszeniu Chrystusa innym decyduje nasza wiara, nasze zaufanie Bogu, nasze przyjęcie Jego drogi i zawierzenie Mu na wzór biblijnego Józefa, Opiekuna Jezusa i Maryi. Czyż w tym właśnie człowieku, którego dziś Ewangelia stawia nam w centrum opowiadania o narodzeniu Jezusa Chrystusa, nie objawiła się, na wzór Maryi, właśnie wspomniana czułość i miłość, pokora i delikatność. One ostatecznie zadecydowały, że w tych wydarzeniach, po ludzku przecież zaskakujących i niewytłumaczalnych, Józef odkrył i zaakceptował Boży plan zbawienia świata i człowieka. Odkrył ten plan i wiernie mu służył.

Umiłowani Siostry i Bracia! Niech nasza dzisiejsza modlitwa dopomoże nam przyjąć z rąk Maryi taką właśnie propozycję głoszenia Chrystusa innym. Czułość i miłość nie oznacza przecież, i nie może oznaczać, jakiegoś taniego sentymentalizmu, ale mówi nam o wrażliwości serca na prawdziwe potrzeby naszych bliźnich. Wzywa nas do troski o ich zbawienie, właśnie w imię szacunku i miłości do człowieka. Wskazuje, że nade wszystko trzeba nam dostrzec człowieka, niekiedy uwikłanego w różne sytuacje, i przyjść mu z pomocą. Pokora zaś i delikatność – jak mówi papież Franciszek – cnoty ludzi mocnych, to w gruncie rzeczy kierowanie się prawdą o nas samych i o innych, a także szczere otwarcie serca dla każdego, kto szuka Boga. Jest bowiem w tym wszystkim sprawą żywotną – przypominał nam jeszcze papież – aby Kościół, przyjmując wiernie wzór Mistrza, wychodził dzisiaj głosić Ewangelię wszystkim, w każdym miejscu, przy każdej okazji, nie zwlekając, bez niechęci i bez obaw. Niech Maryja, Matka ewangelizacji, Matka ewangelizującego Kościoła, uprosi nam dziś tę łaską. Amen.

 

Foto Jakub Dyczkowski

8 września 2014