Prymas w Wierzchucinku

„Szkaplerz nie jest jakimś cudownym «talizmanem», ale wyrazem naszej miłości i czci do Maryi” – powiedział abp Wojciech Polak. Prymas Polski przewodniczył uroczystościom jubileuszowym z okazji 40-lecia parafii Matki Boskiej Szkaplerznej w Wierzchucinku.

Metropolita gnieźnieński przypomniał na wstępie, że dziękczynienie parafialnej wspólnoty za 40 lat istnienia zbiega się z uroczystością odpustową ku czci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, Matki Bożej Szkaplerznej. – Wdzięczni za tę wspólnotę za papieżem Franciszkiem i my powtarzamy: „parafia nie jest strukturą przestarzałą (…) Chociaż z pewnością nie jest jedyną instytucją ewangelizacyjną, to jeśli zachowuje zdolność do nieustannego reformowania się i przystosowania, nadal będzie samym Kościołem zamieszkującym pośród swych synów i córek” – cytował.

Przytaczając dalej słowa Ojca Świętego, prymas Polski podkreślił, że to właśnie parafia „jest przecież formą obecności Kościoła na danym terenie, środowiskiem słuchania Słowa Bożego, miejscem wzrostu życia prawdziwie chrześcijańskiego, dialogu, przepowiadania, ofiarnej miłości, adoracji, celebracji (…) Jest wspólnotą wspólnot, sanktuarium, gdzie spragnieni przychodzą i piją, by dalej kroczyć drogą, jest centrum stałego misyjnego posłania”. Arcybiskup Wojciech Polak przypomniał także, że „chrześcijańskie braterstwo nie wypływa ani ze wspólnego pochodzenia, ani ze wspólnoty krwi – nie jest z urodzenia czy przeznaczenia. Jego podstawą natomiast jest nasza przynależność do Chrystusa i do Kościoła, której fundamentem jest chrzest święty”. – Dziś, wspominając początki tej parafialnej wspólnoty i spoglądając na 40 lat waszej wspólnej drogi, każda i każdy z nas pragnie podziękować właśnie za tę „wielką rodzinę”, za to, że przez chrzest święty zostaliśmy do niej przyjęci, że uczyliśmy się w niej i wciąż przecież uczymy „żyć jako ludzie wierzący”, otwarci na siebie nawzajem i na innych, żyjący Słowem Bożym i mocą sakramentów świętych, wspólną modlitwą, a także miłością miłosierną – mówił.

Prymas nawiązał także do wezwania parafialnej wspólnoty, która od początku powierzona została wstawiennictwu Matki Boskiej Szkaplerznej. – Wiemy dobrze, że szkaplerz nie jest jakimś cudownym „talizmanem”, ale wyrazem naszej miłości i czci do Maryi. Wskazuje przy tym na nasze powierzenie się w Jej matczyne dłonie i na Jej opiekę nad nami – podkreślił. Następnie abp Polak odwołał się do myśli Jana Pawła II, że właśnie w ten sposób „Dziewica Karmelu, Matka Świętego Szkaplerza mówi nam o swej macierzyńskiej trosce o nas, o swym zatroskaniu o nasze przyodzianie. Przyodzianiu właśnie w sensie duchowym, przyodzianiu łaską Boga i wspomaganiu nas w noszeniu tej szaty zawsze białej”. Prymas wskazał, że jest to przypomnienie tego, co stanowi tak naprawdę istotę naszej chrześcijańskiej tożsamości, naszego powołania, a mianowicie – „nasze bycie z Bogiem, nasze przyodzianie łaską Boga, zaliczenie nas w poczet sióstr i braci Jezusa”.

Wracając do pojęcia parafii jako m.in. „szkoły miłosierdzia, szkoły ofiarnej miłości” – zwłaszcza w przeżywanym wciąż przez nas „nadzwyczajnym jubileuszu miłosierdzia” – prymas wskazał, że warto zwrócić uwagę właśnie na ten wymiar parafialnego życia. – Parafia nie służy bowiem nigdy samej sobie, bo Kościół tak naprawdę nie jest dla samego siebie. Parafia – jak to przypomniał nam papież Franciszek – „jest centrum stałego misyjnego posłania”. Jest więc miejscem, z którego wychodzimy, by iść i nieść miłosierdzie Pana innym. Z jednej strony tak Kościół, jak i parafia powołane są do tego – jeszcze raz posłużę się słowami papieża Franciszka – „aby zawsze być otwartym domem Ojca”, aby każdy, kto tutaj przychodzi nie napotkał nigdy „chłodu zamkniętych drzwi”. Sądzę, że doświadczenie 40 lat tej wspólnoty ukazuje, że właśnie w ten sposób to miejsce jest gościnnym domem, przyjaznym i otwartym dla każdego – mówił. Parafia, zdaniem hierarchy, jest także – jak kiedyś jerozolimski wieczernik – „miejscem, z którego, naśladując apostołów, wyruszamy z Ewangelią Jezusa do naszych sióstr i braci”. W pierwszej kolejności adresatem powinni być ubodzy i chorzy – „zaniedbani duchowo”, a nie przyjaciele i bogaci sąsiedzi. – Bo czyż nie jest prawdą, że „miłosierdzie Boga wobec nas jest związane z naszym miłosierdziem wobec bliźniego; kiedy go brakuje” uczy nas w tym Roku Miłosierdzia w swoich środowych katechezach papież Franciszek – „także miłosierdzie Boże nie znajduje miejsca w naszym zamkniętym sercu, nie może do niego wejść” – cytował celebrans. Na zakończenie prymas zachęcił, by kierować do Boga – przez wstawiennictwo Maryi – prośbę, by „pomogła nam stać się ludźmi dobrych serc i otwartych oczu, zdolnych – tak jak Ona, nazwana przez papieża Franciszka „naszą Panią uczynności” – wychodzić ku innym, nieść Chrystusa, głosić Boże miłosierdzie i dawać o nim wiarygodne świadectwo słowem, czynem i modlitwą”.

 

M. Jarzembowski KAI

17 lipca 2016