Rekolekcje stypendystów FDNT

Czterdziestu pięciu stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia z archidiecezji gnieźnieńskiej uczestniczyło w dniach 5-7 lutego w corocznych rekolekcjach. To jedno z dwóch spotkań formacyjnych, nie licząc ogólnopolskich obozów, z których najbliższy odbędzie się w Gnieźnie.

Stypendyści gościli tradycyjnie u gnieźnieńskich pallotynek. Tym razem rekolekcje prowadził diakon Jakub Siutkowski, do niedawna również stypendysta FDNT, dziś na ostatniej prostej przed święceniami kapłańskimi. Młodzi mieli okazję nie tylko słuchać, ale i pytać, podzielić się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami. Był czas na modlitwę, zajęcia warsztatowe, spotkania w grupach i zabawę. W czwartkowy wieczór stypendystów odwiedzili starsi koledzy z Poznania, którzy opowiedzieli m. in. o tym, w jaki sposób pomoc można wykorzystać – zarówno tą finansową, jak i tą, której oszacować i policzyć się nie da. „Wszyscy słysząc stypendium myślą w pierwszej kolejności o pieniądzach. I oczywiście są one niezwykle ważne, bo to faktycznie konkretna pomoc, ale nie jedyna. Liczą się też nawiązane kontakty, przyjaźnie i wsparcie jakie daje wspólnota” – mówi ks. dr Radosław Kaźmierski, który koordynuje działania FDNT w archidiecezji gnieźnieńskiej. Warto dodać, że obecnie jest ona w czołówce jeśli chodzi o ilość miejsc stypendialnych. Mamy ich łącznie 83 (studenci i uczniowie szkół podstawowych i średnich). Z pomocy korzysta 78 młodych ludzi. Wnioski na pozostałe są w fazie finalizacji. „W tej chwili trwa weryfikacja. Jesienią rozpoczniemy nabór kolejnych” – wyjaśnia ks. Kaźmierski.

Jak dołączyć do programu? Trzeba spełnić określone warunki → szczegóły TUTAJ. Przydaje się też pomoc i rada katechety lub księdza proboszcza. Praktyka pokazuje, że właśnie tymi kanałami informacja najczęściej do uczniów dociera. „O stypendium powiedziała mi katechetka” – przyznaje Wiktoria Frątczak z parafii w Trąbczynie, stypendystka od 3 lat. Na co wydaje pieniądze? „Jest pakiet socjalny i pakiet naukowy. Naukowy to przede wszystkim zakup książek. Socjalny to dojazdy itp. Mi pieniądze pomagają też w nauce gry na gitarze” – przyznaje. Książki ze stypendium kupuje też Zuzanna Żukowska z Wójcina, stypendystka od roku. Opłaca z nich też jazdy konne. „Trochę było problemów, bo mój dochód nieco przekraczał limit, ale dzięki pomocy księdza koordynatora udało się stypendium uzyskać. Pieniądze to konkretna pomoc. Ale ważne są też nasze spotkania. Byłam jak dotąd na jednym obozie, w Toruniu i poznałam tam wielu naprawdę fajnych ludzi, nie tylko stypendystów, ale też księży i siostry zakonne, które nam bardzo pomagały. To zostaje w pamięci” – mówi Zuzanna. Dla Wiktorii Antczak z Kościanka (parafia Graboszewo) stypendium to również konkretny zastrzyk finansowy. „Tylko tata pracuje, bo mama ciężko choruje, więc pieniądze się przydają. Dla mnie jednak ważne są też przyjaźnie, kontakty, nowe znajomości. W obozach uczestniczą przecież ludzie z całej Polski. Byłam jak dotąd w Białymstoku, Kielcach i Toruniu”.

Doroczne obozy organizowane są według kategorii wiekowych. Uczniowie szkół podstawowych i średnich, a także studenci spotkają się co roku w innym mieście. Maturzyście jeżdżą do Myczkowców w Bieszczadach. W tym roku obóz dla studentów odbędzie się w Gnieźnie w dniach 6-13 lipca pod roboczym na razie hasłem „U źródeł wiary”. Wcześniej, w czerwcu, zaplanowano drugie spotkanie rekolekcyjne dla stypendystów z archidiecezji gnieźnieńskiej.

B. Kruszyk
Fot. ks. R. Kaźmierski

7 lutego 2020