Relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej w szpitalu w Wągrowcu

Prymas Polski abp Wojciech Polak poświęcił 18 lutego odnowioną kaplicę w szpitalu w Wągrowcu oraz przewodniczył Mszy św., podczas której wprowadzono relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej, której przejrzyste i czytelne świadectwo – jak podkreślił – wciąż nam mówi, że na człowieka chorego trzeba patrzeć całościowo, a nie jak na przypadek czy jednostkę chorobową.

Metropolita gnieźnieński pobłogosławił odnowione oddziały szpitalne oraz poświęcił kaplicę pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, do której w czasie uroczystości wprowadzono relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej – pielęgniarki, pedagoga, działaczki charytatywnej, prekursorki pielęgniarstwa rodzinnego, domowego i parafialnego. Beatyfikowana w 2018 roku przez papieża Franciszka starała się – jak mówił w homilii Prymas – by jej troska o ludzi chorych, cierpiących, kalekich była konsekwentną formą realizacji tej miłości, którą Chrystus nam nakazał i której sam dał przykład.

Prymas przypomniał również wzruszające słowa, jakie na pogrzebie Hanny Chrzanowskiej 2 maja 1973 roku w Krakowie wypowiedział ówczesny arcybiskup krakowski Karol Wojtyła.

„Dziękujemy Bogu za to (…), że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze: zwłaszcza tego, które mówi: Błogosławieni miłosierni (…) Że byłaś zapowiedzią tych ostatnich słów, które usłyszymy wszyscy – Ty je usłyszałaś; chyba szczególnie w tych ostatnich słowach uwydatnił Pan Jezus to: … byłem chory, a zaopiekowaliście się Mną. Byłem chory naprzód w różnych klinikach i szpitalach Krakowa; byłem chory w różnych domach, na poddaszach i w suterenach; byłem chory i często całymi dniami zapomniany od ludzi – znalazłaś mnie albo sama, albo przez Twoje siostry, zaopiekowałaś się Mną”.

„Dziś – kontynuował abp Polak – bł. Hanna Chrzanowska w swoich relikwiach wchodzi do odnowionej kaplicy wągrowieckiego szpitala, aby to przejrzyste i czytelne świadectwo z nową mocą do nas przemówiło. Aby chorym przypominało, że nie są i nie będą nigdy w swym cierpieniu zostawieni sami (…), pracującym tutaj lekarzom i pielęgniarkom oraz wszystkim pracownikom służby zdrowia wskazywało, by jak Ona patrzeć na człowieka chorego zawsze całościowo, bo chory nie był nigdy dla Niej przypadkiem, jednostką chorobową, ale człowiekiem (…) nam wszystkim zaś, by dopomagało, by zawsze, w każdej sytuacji, być blisko cierpiących i widzieć, że ten konkretny człowiek, który potrzebuje pomocy, ma pierwszeństwo” – podkreślił Prymas Polski.

Mszę św. koncelebrowali ks. prałat Andrzej Rygielski, założyciel wągrowieckiego hospicjum Miłosiernego Samarytanina oraz ks. Piotr Froelich, kapelan w wągrowieckim szpitalu. Obecny był także dziekan wągrowiecki ks. kan. Tomasz Kruszelnicki. Obecni byli pracownicy szpitala m.in. ratownicy medyczni, pielęgniarze i pielęgniarki, dla których bł. Hanna Chrzanowska jest szczególnym wzorem i autorytetem. W uroczystości udział wzięli także przedstawiciele władz państwowych.

Szpital w Wągrowcu jest trzecim w archidiecezji gnieźnieńskiej po Inowrocławiu i Żninie, gdzie znajdują się relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej. Posiada je również kościół pw. św. Floriana w Chodzieży.

Bł. Hanna Chrzanowska urodziła się w 1902 roku w Warszawie. Oboje rodzice – jak zapisała w pamiętnikach – byli niewierzący. Dziadkowie należeli do najzamożniejszych ludzi w stolicy. Ciotka zbudowała szpital. To właśnie ona zaszczepiła w dziewczynce miłość do pielęgniarstwa. Jako osiemnastolatka Hanna zgłosiła się na kurs organizowany przez amerykański Czerwony Krzyż. Już wtedy wiedziała, że służba chorym będzie jej życiową misją.

W czasie wojny Hanna straciła ojca i brata. Ojca w obozie, brata w Katyniu. Sama pomagała przesiedleńcom i uchodźcom. Jednym z jej zadań było poszukiwanie rodzin dla żydowskich sierot. Pielęgniarstwo doprowadziło ją do Boga. Wciąż się uczyła, m.in. na zagranicznych stypendiach, a potem sama uczyła innych. Była prekursorką pielęgniarstwa domowego i parafialnego. W tym ostatnim o pomoc prosiła m.in. Karola Wojtyłę. Tak wspominała ich pierwsze spotkanie: „Spóźnił się. Czekałyśmy w jego dość dużym i dość zagraconym pokoju, w którymś z księżowskich domów na Kanoniczej. Rozmowa była krótka. We mnie się paliło: musisz dopomóc! Słuchał z tym swoim dowcipnym uśmiechem, jakby lekko drwiącym. Nie wiedziałam jeszcze, że mam przed sobą najwspanialszego słuchacza wszelkich spraw. (…) Nie mogę określić inaczej mojego uczucia jak: wściekła pasja. Niechby odmówił! Niechby nie pojął! Przygotowałam w sobie na ten wypadek mnóstwo strzał – zamieniłam się cała w kołczan”. Niepotrzebnie. „Wujek” pomógł od razu.

Chorym poświęciła całe swoje życie. Opiekowała się nimi w szpitalu i w domach, często w skrajnie trudnych warunkach. Nie obiecywała cudów, nie litowała się, ale i nie wywyższała. Z empatią, optymizmem i zdrowym rozsądkiem – była dla nich siostrą. Jako dojrzała kobieta pisała: „Długie lata byłam instruktorką, dyrektorką. Kierowałam, rządziłam, egzaminowałam. Co za radość na stare lata dorwać się do chorych: myć, szorować, otrząsać pchły. Prostota, zwyczajność zabiegów – to najważniejsze dla chorego. Wycofać siebie, puścić się na szerokie wody miłości, nie z zaciśniętymi zębami, nie dla umartwienia, nie dla przymusu, nie traktować chorego jako «drabiny do nieba». Chyba tylko wtedy, kiedy jesteśmy wolne od siebie, naprawdę służymy Chrystusowi w chorych”.

Hanna Chrzanowska zmarła 29 kwietnia 1973 roku na raka. Jej beatyfikacja odbyła się 28 kwietnia 2018 roku.

B. Kruszyk KAI
Fot. parafia pw. św. Wojciecha w Wągrowcu

 

18 lutego 2023