Rozmowy na Wielki Post – wolność

Wolność jest w dzisiejszych czasach jednocześnie wychwalana i potępiania. Używa się przymiotnika „liberalny” na określenie człowieka niczym nie skrępowanego. Tymczasem wolność wcale nie jest brakiem jakichkolwiek ograniczeń – mówi ks. prof. Antoni Siemianowski w najnowszym „Przewodniku Katolickim”.

 

 

 

 

 

 

Monika Białkowska: Czym jest wolność?

Wolność należy do najwyższych ludzkich wartości, w jej obronie człowiek jest gotów poświęcać własne życie. Bez wolności nie może być sobą, jest upokorzony, zdegradowany. Doświadczamy jej w działaniu, w dokonywaniu wyborów. Wolność jest zdolnością powiedzenia „tak”, zdolnością zaakceptowania lub odmówienia czegoś. Pozwala człowiekowi stawać się sobą i decydować o swoich czynach i w tym znaczeniu jest twórczą możliwością człowieka.


Ks. prof. Antoni Siemianowski: Czy zawsze prawidłowo tę wolność rozumiemy?

Wolność jest w dzisiejszych czasach jednocześnie wychwalana i potępiania. Używa się przymiotnika „liberalny” na określenie człowieka niczym nie skrępowanego. Tymczasem wolność wcale nie jest brakiem jakichkolwiek ograniczeń. Nie jest zdolnością i prawem do robienia wszystkiego, cokolwiek nam się spodoba. Z wynaturzeniami wolności mieliśmy do czynienia niedawno we Francji, kiedy w imię wolności przyznawano sobie prawo do obrażania innych. U podstaw wolności, jak przypomina ks. Halik, zawsze stać musi szacunek dla drugiego człowieka.


Nie ma ksiądz wrażenia, że w nowoczesnej Europie taka właśnie źle rozumiana wolność jest wręcz ubóstwiona?

Tak, egoistyczna wolność jest podniesiona do rangi wartości najwyższej: wolność moja, mająca pierwszeństwo przed wolnością innych. Musimy dobrze zrozumieć, że wolność wprawdzie jest dla człowieka ważna, ale nie jest prawem nad innymi prawami. Nie pozwala panować nad innymi ludźmi ani  ich znieważać. Nie upoważnia też do strzelania do kogokolwiek. Wolność jest raczej królewskim przywilejem człowieka, czymś, nad czym trzeba nieustannie czuwać, by uszanować również wolność drugiego.


Czy można zatem precyzyjnie wyznaczyć granice wolności?

Można, choć jest to bardzo delikatna sprawa, ponieważ kiedy mówimy o granicach wolności, czujemy się zagrożeni w naszym samostanowieniu, zagrożeni w możliwościach wyboru. Jeśli u podstaw granic wolności leży poszanowanie człowieka i jeśli staramy się być wobec drugiego sprawiedliwi i liczymy się z nim, to wtedy owszem, w pewien sposób ograniczamy nasza wolność, bo nie dopuszczamy do głosu swojego „widzimisię”. Ale przez takie ograniczenie wcale nie stajemy się mniejsi, przeciwnie – wzrastamy w naszym człowieczeństwie. Ustępując miejsca drugiemu człowiekowi, niczego nie tracimy, ale przeciwnie, zyskujemy. Dzięki wolności wiele możemy, ale sami musimy ją sobie ograniczać. Nikt nie wchodzi do cudzego mieszkania i nie przestawia tam mebli, bo jest wolny i tak mu się podoba. Piesi na przejściach dla pieszych mają pierwszeństwo i mają prawo wejść na jezdnię, ale to nie znaczy, że nie powinni spojrzeć, czy nie nadjeżdża samochód i czy zdąży się zatrzymać. Jesteśmy wolni, ale cały czas musimy uważać, czy nasza wolność w coś nie godzi – w drugiego człowieka i jego wolność albo w jakiś ład i porządek.


A jak się ma ludzka wolność do uczuć?

Pokutuje jeszcze gdzieniegdzie stara teza, że uczucia są irracjonalne i naszą wolność ograniczają. Uczucia nas nie ograniczają – one nas uwrażliwiają. Człowiek również w swoich uczuciach powinien być panem siebie, powinien sam nad sobą pełnić władzę. Nie można nikomu nakazać miłości ani się do niej zmusić. Jednak kiedy już miłością zostaniemy obdarowani i na nią odpowiadamy, możemy zacząć kochać w wolności, przyjmując pojawiające się w nas uczucia i wybierając konkretną postawę i czyny.

______________________________________________________________________________________

Ks. prof. Antoni Siemianowski, wykładowca Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie i Wydziału Teologicznego UAM, autor wielu dzieł z zakresu filozofii, m. in. wydanych niedawno „Człowiek i wolność” oraz „Wokół etyki wartości”.

Rozmawiała M. Białkowska
Fot. sondem/fotolia/Przewodnik Katolicki

Zachęcamy do lektury najnowszego numeru „Przewodnika Katolickiego”

1 marca 2015