Skarby w makulaturze

Znany wyłącznie z późniejszych odpisów utwór Mikołaja Reja, zapis nutowy Wacława z Szamotuł i tajemnicze dzieło Bernardino Ochino – to kolejne znaleziska odkryte podczas prowadzonego w gnieźnieńskim Archiwum Archidiecezjalnym katalogowania starych druków. Zachowały się do naszych czasów w oprawach zabytkowych ksiąg i kodeksów.

Jak to możliwe? Dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego ks. Michał Sołomieniuk tłumaczy, że wykorzystywanie makulatury, a więc nieudanych, uszkodzonych, niepotrzebnych wydruków do usztywniania opraw ksiąg nie było w XVI wieku niczym wyjątkowym. Karty sklejano razem i następnie oprawiano w skórę. W ten sposób powstawała sztywna, twarda oprawa, bez potrzeby używania kosztownego drewna. I w takich właśnie okładkach odnaleziono wspomniane skarby.

Wśród najcenniejszych jest „Dialog kota z lwem” Mikołaja Reja. Utwór powstał pomiędzy 1530 a 1540 rokiem i zaginął. Później odnaleziony został młodszy od oryginału odpis i z niego właśnie znamy treść. „W XVI wieku Andrzej Trzecieski wymieniał wszystkie dzieła Reja, w tym również „Dialog kota z lwem”. Żaden druk tego utworu się nie zachował. Przynajmniej do teraz byliśmy o tym przekonani. Tymczasem w jednej z opraw znaleźliśmy fragment arkusza, rozcięty i gotowy do złożenia, który prawdopodobnie w ostatniej chwili został wyrzucony ze względu na skazę na papierze. Później został sprzedany do introligatorni jako makulatura i w ten sposób on jeden jedyny ocalał” – tłumaczy Jakub Łukaszewski, doktorant na Wydziale Historii UAM, pracujący nad katalogowaniem ksiąg w gnieźnieńskich Archiwum Archidiecezjalnym. Jak dodaje, nie wiadomo na ile znany wcześniej rękopis jest poprawny. „Nie wiemy, z czego korzystał tworzący go kopista. Już przy pierwszych porównaniach znanego dotąd odpisu z pierwszym wydrukiem wyraźnie widać różnice, jakieś braki, jakieś dodatki. Ostatni raz fragmenty rejowych dialogów znaleziono jeszcze przed wojną” – mówi Łukaszewski.

Wśród gnieźnieńskich znalezisk jest także muzyczny rarytas – zapis nutowy fragmentu utworu Wacława z Szamotuł, pierwszego polskiego kompozytora drukowanego na Zachodzie. Do naszych czasów przetrwało tylko kilka jego utworów. „W Ratyzbonie i w Monachium znajdują się fragmenty kompozycji do tekstu Lamentacji Jeremiasza, w zapisach na cantus i tenor. Podejrzewano, że bas również mógł istnieć, ale go nie znano. I właśnie nam, w Gnieźnie, udało się go znaleźć! Szata typograficzna wskazuje, że dzieło wydane zostało w drukarni Łazarza Andrysowicza w 1553 roku. Notacja muzyczna jest bardzo zbliżona do współczesnej, nie ma więc takich problemów, jak ze średniowieczną notacją neumiczną: myślę, że da się to zagrać. W tej samej oprawie był też ręcznie pisany skrawek – trzeba go jeszcze skonsultować z muzykologami, ale kto wie, może to brudnopis nut, podany drukarzowi?” – snuje przypuszczenia Jakub Łukaszewski.

Interesujące jest także dzieło, o którym nie wspominają żadne katalogi. „Krótkie wprawienie a nauka, którym się sposobem człowiek chrześcijański w modlitwie sprawować, ćwiczyć a rzędzić ma” Bernardino Ochino, który był jedną z najbarwniejszych postaci włoskiego protestantyzmu. Jego dzieła – jak przyznaje – Jakub Łukaszewski należą do niezwykle rzadkich. „Spod oprawy jednej z ksiąg wydobyliśmy druk jego autorstwa, zupełnie dotąd nieznany. Utwór nie ma też żadnego odpowiednika w innych językach, co by oznaczało, że znalezisko jest naprawdę na skalę światową. Nie wiadomo nawet, w jakiej oficynie wyszło: drukarz prawdopodobnie wiedział, że nie będzie ono mile widziane, dlatego nie zostawił żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na wydawcę. Być może, kiedy się tym porządnie zajmiemy, po kroju czcionki czy drzeworycie na stronie tytułowej uda się nam go zidentyfikować. W Europie dzieła Ochina są niezwykle rzadkie, w Polsce to prawdziwy rarytas” – mówi historyk.

Katalogowanie starych druków trwa w gnieźnieńskim Archiwum Archidiecezjalnym  od 2013 roku w ramach realizacji grantu „Inwentaryzacja zasobu Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie”, finansowanego z Narodowego Programu rozwoju Humanistyki MNiSW. W ramach prac odnaleziono już  m.in. 1500 cennych dokumentów z XV i XVI, a więc z czasów panowania Władysława Jagiełły, gdy archidiecezją gnieźnieńską zarządzali m.in. abp Jakub z Sienna, abp Zbigniew Oleśnicki i abp Jan Łaski. Ostatnie cenne znaleziska zaprezentowane zostaną oficjalnie jesienią, podczas kolejnej sesji Mecenatu Skarbów Słowa.

B. Kruszyk KAI
Fot. M. Białkowska

O znalezisku także w najnowszym „Przewodniku Katolickim” ZACHĘCAMY 

8 czerwca 2016