
Słuchać, angażować się i stawać bliskimi to testament Franciszka dla Kościoła w Polsce
Słuchać, angażować się i stawać bliskimi – słowa wygłoszone przez papieża Franciszka w 2016 roku na Jasnej Górze mogą być – zdaniem bp. Damiana Muskusa – swoistym testamentem dla Kościoła w Polsce. Kościoła, który – jak stwierdził biskup pomocniczy krakowski – staje wobec poważnych wyzwań w obecnych czasach zamętu i kwestionowania fundamentalnych wartości.
Bp Damian Muskus przewodniczył w niedzielę po południu w katedrze gnieźnieńskiej II Nieszporom o św. Wojciechu, które zakończyły główne obchody odpustu ku czci św. Wojciecha i jubileuszu 1000-lecia pierwszych koronacji królewskich w Gnieźnie. W homilii za papieżem Franciszkiem powtórzył, że w życiu każdej osoby i każdego społeczeństwa istnieją dwa rodzaje pamięci – dobra i zła, pozytywna i negatywna. Dobra to ta, która widzi działanie Boga i Jego zbawcze dzieła, negatywna zaś każe zatrzymywać się na złu, zwłaszcza tym, które popełniają inni.
„Po co mamy podejmować refleksję o pamięci? – pytał i odpowiadając podkreślił, że przecież nie po to, by „odwracać wzrok ku przeszłości, odkurzać to, co minęło i karmić się dawną świetnością. Robimy to po to, aby wydobywać z pamięci inspirację na nasze dziś i na nasze jutro”.
„Nie możemy nie pytać, na jakich fundamentach zbudowany jest nasz dom, bo jeśli nie znamy tych fundamentów, nie będziemy potrafili nawiązać dialogu ze światem współczesnym i podejmować wyzwań, które przed nami stawia czas” – stwierdził biskup pomocniczy krakowski.
Kaznodzieja wspomniał też o obchodzonej równolegle z 1000-leciem korony polskiej rocznicy 25-lecia kanonizacji św. Faustyny Kowalskiej, ale i ważnych świętach i wydarzeniach – Święcie Miłosierdzia Bożego, śmierci papieża Franciszka, oczekiwaniu na jego następcę. „Co więc mówi nam ten czas, tak gęsty od rocznic i wydarzeń?” – pytał i w odpowiedzi wskazał na Boże miłosierdzie, głoszone na polskiej ziemi przez wytrwałą posługę św. Wojciecha i przez wieki owocujące w życiu tak wielu świętych ludzi.
Boże miłosierdzie, które – jak tłumaczył – odwraca światowy porządek wartości. Tam gdzie ludzie domagają się zemsty, Jezus miłosierny przynosi przebaczenie. Tam, gdzie światowe potęgi angażują się w konflikty i rozniecają krwawe wojny, Jezus przychodzi z darem pokoju, a rozdarcie i niepokoje leczy pojednaniem i miłością. W centrum stawia nie silnych i możnych tego świata, ale tych, którzy są bezbronni, poranieni, słabi, samotni. W miejsce lęku przynosi nadzieję, jest pociechą dla ludzi ogarniętych rozpaczą, bezbronnych wobec żywiołów historii i polityki.
„Dzieje głoszenia Ewangelii na polskiej ziemi wcale nie wiążą się z mariażem tronu i ołtarza ale z regułą odwróconego porządku, a więc stawaniem po stronie skrzywdzonych, z upominaniem się o prawa najsłabszych, z poszanowaniem ludzkiej godności, z wiernością przykazaniom mimo niesprzyjających okoliczności i udręk” – tłumaczył bp Muskus.
„Jak tę regułę stosować dziś, w czasach zamętu, kwestionowania prawdy, podważania najświętszych wartości?”
„Jak zasada odwróconego porządku ma się sprawdzać w cywilizacji, która jest niechętna tradycyjnym wartościom i promuje nieskrepowaną wolność jednostki?”
„To pytania, które trzeba sobie stawiać, by nie stracić z oczu Ewangelii, by nie dać sobie wmówić, że chrześcijaństwo umarło, a życie bez Boga daje szczęście i spełnienie” – stwierdził biskup pomocniczy krakowski.
Na koniec jeszcze raz przywołał słowa papieża Franciszka z homilii wygłoszonej w 2016 roku na Jasnej Górze, w której Ojciec Święty mówił o znaczeniu towarzyszenia, angażowania i stawania się bliskimi. „Myślę, że może to być testament Franciszka dla Kościoła w Polsce” – stwierdził bp Damian Muskus.
Po nabożeństwie przed katedrą gnieźnieńską Prymas Polski abp Wojciech Polak wraz z biskupem pomocniczym krakowskim udzielili błogosławieństwa dzieciom. To tradycja mająca w Gnieźnie kilkadziesiąt lat i sięgająca czasów, gdy gnieźnieńskim uroczystościom odpustowym przewodniczyli na zmianę kard. Stefan Wyszyński i kard. Karol Wojtyła z Krakowa.