Sobota św. Wojciecha

W Gnieźnie, najstarszym miejscu kultu św. Wojciecha na ziemiach polskich, trwają doroczne uroczystości patronalne ku czci męczennika z udziałem Prymasów Czech i Węgier, arcybiskupów i biskupów z Polski i zagranicy, a także duchowieństwa i pielgrzymów. W tym roku odpust odbywa się w łączności z 990. rocznicą koronacji Bolesława Chrobrego, która miała miejsce w Gnieźnie w 1025 roku.

Wzorem lat ubiegłych odpustowe obchody rozpoczęły się w sobotni wieczór w katedrze gnieźnieńskiej I Nieszporami ku czci św. Wojciecha, które poprzedziło odśpiewanie Bogurodzicy. Nabożeństwu  przewodniczył metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, a homilię wygłosił ordynariusz opolski bp Andrzej Czaja. W zdecydowanych słowach mówił o prześladowanych chrześcijanach i Europie wypierającej się Chrystusa. „Prześladowani chrześcijanie to nadzieja chrześcijaństwa, to nowy posiew chrześcijaństwa. My jesteśmy im winni wsparcie duchowe i materialne. Trzeba za nimi orędować u Boga, ale i wstawiać się u możnych tego świata, wołając o wolność religijną” – mówił w homilii ordynariusz diecezji opolskiej przestrzegając przed bezczynnością, wygodnictwem i duchowym otępieniem. „Tak trzeba nam się obudzić – mówił dalej bp Czaja. – Jezus mówił do uczniów w Ogrodzie Getsemani «czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». Oni jednak posnęli. Benedykt XVI w komentarzu do tej sceny mówi, że ospałość i otępiałość uczniów Chrystusa to najlepszy czas do panowania mocy ciemności. To mocne słowa. Słowa pośredniego oskarżenia nas, że swoją ospałością i otępiałością, przykładamy rękę do tego zła, które dzieje się dzisiaj na świecie” – zaznaczył, tłumacząc, że odpowiedzią nie ma być jednak miecz i rozwój Kościoła walczącego WIĘCEJ.

Wieloletnią tradycją sobotnich nieszporów jest poświęcenie przez Prymasa Polski płaszczy dla nowych członków Towarzystwa św. Wojciecha, które od ćwierćwiecza krzewi kult patrona w archidiecezji gnieźnieńskiej i diecezji bydgoskiej. W tym rok po raz pierwszy uczynił to abp Wojciech Polak, który przed laty był asystentem kościelnym bractwa. W czasie nabożeństwa śpiewał liczący sobie 101 lat Chór Prymasowski pod dyrekcją ks. kan. Dariusza Sobczaka. Po nieszporach z katedry wyruszyła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha i innych polskich świętych i błogosławionych m.in. św. Jana Pawła II, którego relikwie również znajdują się w katedrze gnieźnieńskiej. Przy biciu dzwonu św. Wojciech jej uczestnicy przeszli na Wzgórze Zbarskie, do kościoła św. Michała Archanioła, gdzie wedle tradycji miał zatrzymać się orszak wiozący ciało męczennika  wykupione z rąk Prusów przez Bolesława Chrobrego. Za srebrnym relikwiarzem podążali przybyli na uroczystości biskupi, kanonicy Kapituły Prymasowskiej, gnieźnieńscy kapłani, siostry zakonne, alumni gnieźnieńskiego seminarium duchownego, młodzież, przedstawiciele władz i różnych grup zawodowych, mundurowi, reprezentanci organizacji i stowarzyszeń kościelnych oraz mieszkańcy Gniezna. W procesji szła również młodzież, która jak co roku pielgrzymowała do relikwii patrona z całej archidiecezji gnieźnieńskiej. W tym roku towarzyszyło im hasło „Jednym sercem”. Wraz z pielgrzymami szli także świeccy i duchowni misjonarze, którzy pojadą ewangelizować m.in. na Kubę, Jamajkę, do Tanzanii, Botswany i Kamerunu. Przy kościele św. Michała Archanioła wierni wysłuchali krótkich improwizowanych wystąpień hierarchów. Przed laty przemawiał tak co roku Karol Wojtyła, który przyjeżdżał do Gniezna najpierw jako biskup, a później arcybiskup krakowski. Utarła się nawet tradycja, że organizacja wieczornej procesji należy właśnie do niego. Często, obok relikwii św. Stanisława, przyszły papież przywoził ze sobą kapelę góralską. W 1975 roku, kiedy metropolia gnieźnieńska świętowała 975-lecie istnienia mówił: ,,Przybywamy tutaj do relikwii św. Wojciecha, my biskupi i przedstawiciele ludu Bożego, z całej dzisiejszej Polski. Przybywamy w tym przeświadczeniu, że tutaj jest nasze Gniazdo. Polska przez tyle stuleci rosła z tego Gniazda. Jeśli dzisiaj do niego wracamy, to po to, ażeby wyrazić jedność z naszym początkiem – jedność, która zawsze żyła i rozwijała się, bez względu na to, jakie były koleje naszego narodu i państwa”. 

Święty Wojciech – patron jednego i niepodzielonego Kościoła, patron Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna urodził się w 956 roku w czeskich Libicach. Był szóstym dzieckiem książęcej pary Sławnika i Strzyżysławy. Od dziecka przeznaczony do stanu duchownego w wieku 27 lat został mianowany biskupem Pragi. Do swojej biskupiej stolicy wszedł boso. W posłudze był gorliwy i bezkompromisowy. Nie troszczył się o siebie, większą część dóbr biskupich przeznaczał na ubogich, zaopatrując ich potrzeby, odwiedzając ich i pilnie słuchając. Odwiedzał też więzienia, a przede wszystkim targi niewolników. Praga leżała na szlaku ze wschodu na zachód i stąd dostarczano niewolników do krajów mahometańskich. Święty Wojciech miał mieć pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz?” Scenę tę przedstawia jedna z kwater Drzwi Gnieźnieńskich. Wojciech nawoływał też usilnie do przemiany życia i porzucenia złych obyczajów zarówno możnych, jak i duchowieństwo. Niezrozumiany i skonfliktowany z nimi wyjechał wraz ze swoim bratem przyrodnim Radzymem do Rzymu. Tam razem z nim wstąpił do klasztoru benedyktynów na Awentynie, posługując wśród braci zakonnych jako najmniejszy z nich. Po nakazanym przez papieża powrocie do Pragi i ponownym konflikcie z diecezjanami zdecydował się na wyjazd na misje. W drodze na północ do pogańskiego plemienia Prusów Wojciech gościł w Gnieźnie u księcia Bolesława Chrobrego, a następnie w Gdańsku, gdzie nauczał i chrzcił. Towarzyszył mu Radzym Gaudenty i subdiakon Benedykt Bogusza, który znał język plemienia Prusów i mógł służyć za tłumacza. Prusowie nie chcieli nawrócenia. Rankiem 23 kwietnia 997 roku po Mszy św. odprawionej przez Wojciecha Prusowie otoczyli misjonarzy zabijając biskupa ciosami włóczni. W chwili zgonu Wojciech miał 41 lat. Te wydarzenia również ukazane zostały na Drzwiach Gnieźnieńskich. Radzyma i Boguszę po pewnym czasie wypuszczono, aby przekazali Bolesławowi Chrobremu propozycję wykupienia ciała męczennika. Według tradycji książę uczynił to za tyle złota, ile ono ważyło, a następnie złożył je w Gnieźnie, w kościele zbudowanym na Wzgórzu Lecha. Dwa lata później, w 999 roku papież Sylwester II wyniósł Wojciecha na ołtarze, a w roku następnym do Gniezna pielgrzymował cesarz niemiecki Otton III, który ogłosił papieską decyzję o erygowaniu pierwszej polskiej archidiecezji i metropolii ze stolicą w Gnieźnie. Według Galla Anonima Otton miał wówczas włożyć cesarski diadem na głowę polskiego władcy, co miało zapowiadać jego koronację. Faktycznie doszło do niej ćwierć wieku później, w 1025 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią Bolesława Chrobrego. Po nim w Gnieźnie koronowało się jeszcze czterech władców: syn Bolesława Mieszko II (również w 1025 roku), Bolesław Śmiały (1076), Przemysł II (1296) i Wacław II (1300).

BK KAI
Fot. J. Andrzejewski 

25 kwietnia 2015