Święty Wojciechu módl się za nami…
Z udziałem ponad trzydziestu biskupów z Polski i zagranicy, licznych pielgrzymów, przedstawicieli władz, służb mundurowych, stowarzyszeń, bractw, organizacji i pocztów sztandarowych, z udziałem duchownych, młodzieży i mieszkańców miasta odbyły się w niedzielę 23 kwietnia w Gnieźnie główne uroczystości odpustowe ku czci patrona św. Wojciecha. W tym roku towarzyszyło im wezwanie św. Jana Pawła II: „Przechowajcie, pomnóżcie, przekażcie świętowojciechowe dziedzictwo wiary”.
„Dziękujemy dziś Bogu za świętego Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, patrona archidiecezji gnieźnieńskiej i miasta Gniezna. Ale dziś dziękujemy też za świętego Jana Pawła II, za Jego pielgrzymowanie do grobu i relikwii świętego Wojciecha, za wszystko, czego nas właśnie stąd, z tego Lechowego Wzgórza uczył. Odczuliśmy i coraz bardziej odczuwamy, jak wielkim zobowiązaniem są dla nas Jego słowa” – mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając wszystkich przybyłych na uroczystą sumę odpustową, która celebrowana była na Placu św. Wojciecha u stóp katedry pod przewodnictwem metropolity gdańskiego abp. Tadeusza Wojdy.
Mszę św. poprzedziła tradycyjna procesja z relikwiami męczennika, która rano wyruszyła z kościoła św. Michała Archanioła na Wzgórzu Zbarskim i przy biciu w dzwony przeszła głównymi ulicami miasta. Za srebrną trumną podążali biskupi przybyli na uroczystości m.in.: abp Jan Graubner, metropolita praski i Prymas Czech, abp Ladislav Nemet, metropolia belgradzki oraz abp Zbigniew Stankiewicz, metropolita ryski, a także polscy biskupi z przewodniczącym Episkopatu Polski abp. Stanisławem Gądeckim z Poznania, kard. Kazimierzem Nyczem z Warszawy i abp. Markiem Jędraszewskim z Krakowa. W procesji podążały poczty sztandarowe, przedstawiciele władz, służb mundurowych, organizacji i bractw kościelnych, młodzież, mieszkańcy miasta i przybyli pielgrzymi.
„Historia tego miejsca jest zapisana licznymi doniosłymi wydarzeniami narodowymi, społecznymi i duchowymi” – mówił abp Tadeusz Wojda podkreślając w homilii wielowiekowe znaczenie miasta św. Wojciecha jako kolebki Kościoła i państwa Polskiego, a także duchowego centrum naszej Ojczyzny.
„To tu za panowania Mieszka I rodziło się i nabierało mocy piastowskie państwo polskie. Tu w Wielką Sobotę 966 roku miał miejsce historyczny akt chrztu Polski. Tu około 970 roku zbudowano pierwszy kościół, symbol chrystianizacji i poddania Bogu naszego narodu. Tu także w roku 1000 odbył się wielki Zjazd Gnieźnieński, który potwierdził młodemu chrześcijańskiemu państwu polskiemu należne miejsce na kartach Europy”.
„Długa jest lista podobnie doniosłych wydarzeń, które w kolejnych wiekach tu się dokonywały i wpłynęły na umocnienie naszej wiary i na ukształtowanie naszego społeczeństwa. Przez wieki miejsce to służyło pogłębieniu wiary i naszej tożsamości narodowej oraz społecznej” – zaznaczył metropolita gdański przywołując na potwierdzenie tych faktów słowa zarówno bł. Stefana Wyszyńskiego, jak i św. Jana Pawła II, którzy dostojeństwo i znaczenie Gniezna w swoich wystąpieniach wielokrotnie podkreślali.
„Dziś z równie wielką pokorą stajemy przed św. Wojciechem, aby od niego uczyć się wiary, uczyć się mężnego i odważnego jej wyznawania, uczyć się niesienia jej innym, uczyć się głoszenia jej w dzisiejszych warunkach i okolicznościach” – mówił dalej abp Wojda przyznając, że obecnie zadanie to wymaga niemałej odwagi.
„Jest trudne, bo trzeba się mierzyć z coraz częstszym wyśmiewaniem wiary, z brakiem poszanowania symboli chrześcijańskich i wartości ewangelicznych” – stwierdził hierarcha.
„Jest trudne i wymaga mocnego trwania przy Chrystusie, gdy się widzi z jaką łatwością manipuluje się słowem i fabrykuje fałszywe oskarżenia, by niszczyć autorytety moralne i duchowe, jak w przypadku św. Jana Pawła II”.
„Nie jest łatwo przekazywać wiarę dzieciom i młodzieży, gdy widzi się jak poddawana jest dyskretnej, ale zdecydowanej laicyzacji, a niekiedy nawet demoralizacji”.
„Czy wobec tych trudności należy się poddać?” – pytał abp Wojda.
„Nie! Nie należy się poddawać, ani tracić ducha” – odpowiedział cytując św. Pawła, który kiedyś Filipianom, a dziś nam mówi, aby trwać mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię i w niczym nie dawać się zastraszyć przeciwnikom.
Metropolita gdański przypomniał również, że świadectwo wiary jest autentyczne wtedy, gdy sami przeżyliśmy i doświadczyliśmy spotkania z Tym, którego głosimy.
„Szukać dobra bliźniego może tylko ten, kto sam stara się być blisko Jezusa, albo lepiej, kto sam znalazł najwyższe dobro. Tu w tym miejscu trzeba sobie postawić pytanie, co jest najwyższym dobrem człowieka? I odpowiedź może być tylko jedna – Jezus Chrystus. Tylko ten, kto jest świadomy tego dobra, jest gotów dzielić się nim z innymi. Trzeba więc najpierw poznać i umiłować Jezusa Chrystusa. Bez tego nie można Go nieść innymi i nie można być jego autentycznym świadkiem” – podkreślił abp Tadeusz Wojda.
Podobnie jak w latach ubiegłych podczas liturgii Prymas Polski abp Wojciech Polak przekazał Księgę Pisma Świętego przedstawicielom młodzieży, m.in. młodym, którzy na przełomie lipca i sierpnia pojadą na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony, w ramach projektu „Z Kujaw i Pomorza do Lizbony”, który jest wspierany przez marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
Prymas przekazał również relikwie św. Wojciecha delegacji parafii pw. św. Wojciecha w Zagrobie w diecezji płockiej oraz wręczył krzyże misyjne misjonarzom udającym się na misje. Obrzęd wręczania krzyży misyjnych ma długoletnią tradycję. Po raz pierwszy uczynił to papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Gnieźnie 3 czerwca 1979 roku. Wtedy wręczył krzyże misyjne 12 werbistom. Ceremonię powtórzono 18 lat później, w 1997 roku, podczas drugiej wizyty papieża Polaka u grobu św. Wojciecha. Rok później weszła ona na stałe do programu gnieźnieńskich uroczystości odpustowych, a krzyże misyjne z kilkoma słowami posłania przekazywał co roku nuncjusz apostolski w Polsce.
W tym roku z racji zakończenia misji przez dotychczasowego nuncjusza abp. Salvatore Pennacchio krzyże misyjne przekazał Prymas Polski abp Wojciech Polak. Otrzymało je 11 misjonarzy: 5 kapłanów diecezjalnych oraz 5 sióstr zakonnych i jedna osoba świecka. Pojadą do takich krajów jak: Republika Środkowoarfykańska, Demokratyczna Republika Konga, Peru, Ekwador, Kuba, Boliwia, Chile i Islandia.
W imieniu misjonarzy na zakończenie sobotniej procesji świętowojciechowej przemówił ks. Michał Maciołek z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, który prosił przede wszystkim o modlitwę. „Pielgrzymka do kolebki wiary naszego narodu jest niezwykłą okazją, aby przez ręce Bogurodzicy i św. Wojciecha zawierzyć nasze pragnienie misji, ale jest także okazją do modlitwy wielkiej wdzięczności wobec wszystkim, którym zawdzięczamy wiarę” – mówił.
Jako miłą pamiątkę z Gniezna misjonarze otrzymali również laurki wykonane przez dzieci z gnieźnieńskiej szkoły podstawowej nr 2.
Sumę odpustową zakończyło wspólne odśpiewanie hymnu „Boże coś Polskę”, którym – jak mówił na zakończenie Prymas – „pragniemy za wstawiennictwem świętego Wojciecha modlić się za Ojczyznę naszą, aby jego krew ofiarna wyjednała narodowi naszemu potrzebne łaski i opiekę Bożą oraz ducha jedności i zgody”.
W czasie uroczystości świętowojciechowych śpiewał Chór Prymasowski pod dyrekcją ks. kan. Dariusza Sobczaka. Celebracjom liturgicznym towarzyszyło wiele imprez kulturalnych i edukacyjnych. Goście i mieszkańcy Gniezna mieli również okazję nieodpłatnie zwiedzić zabytki Wzgórza Lecha i Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Transmisje Media
Święty Wojciech – patron jednego i niepodzielonego Kościoła, patron Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna urodził się w 956 roku w czeskich Libicach. Był szóstym dzieckiem książęcej pary Sławnika i Strzyżysławy. Od dziecka przeznaczony do stanu duchownego w wieku 27 lat został mianowany biskupem Pragi. Do swojej biskupiej stolicy wszedł boso. W posłudze był gorliwy i bezkompromisowy. Nie troszczył się o siebie, większą część dóbr biskupich przeznaczał na ubogich, zaopatrując ich potrzeby, odwiedzając ich i pilnie słuchając. Odwiedzał też więzienia, a przede wszystkim targi niewolników. Praga leżała na szlaku ze wschodu na zachód i stąd dostarczano niewolników do krajów mahometańskich. Święty Wojciech miał mieć pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz?” Scenę tę przedstawia jedna z kwater Drzwi Gnieźnieńskich. Wojciech nawoływał też usilnie do przemiany życia i porzucenia złych obyczajów zarówno możnych, jak i duchowieństwo. Niezrozumiany i skonfliktowany z nimi wyjechał wraz ze swoim bratem przyrodnim Radzymem do Rzymu. Tam razem z nim wstąpił do klasztoru benedyktynów na Awentynie, posługując wśród braci zakonnych jako najmniejszy z nich. Po nakazanym przez papieża powrocie do Pragi i ponownym konflikcie z diecezjanami zdecydował się na wyjazd na misje. W drodze na północ do pogańskiego plemienia Prusów Wojciech gościł w Gnieźnie u księcia Bolesława Chrobrego, a następnie w Gdańsku, gdzie nauczał i chrzcił. Towarzyszył mu Radzym Gaudenty i subdiakon Benedykt Bogusza, który znał język plemienia Prusów i mógł służyć za tłumacza. Prusowie nie chcieli nawrócenia. Rankiem 23 kwietnia 997 roku po Mszy św. odprawionej przez Wojciecha Prusowie otoczyli misjonarzy zabijając biskupa ciosami włóczni. W chwili zgonu Wojciech miał 41 lat. Te wydarzenia również ukazane zostały na Drzwiach Gnieźnieńskich. Radzyma i Boguszę po pewnym czasie wypuszczono, aby przekazali Bolesławowi Chrobremu propozycję wykupienia ciała męczennika. Według tradycji książę uczynił to za tyle złota, ile ono ważyło, a następnie złożył je w Gnieźnie, w kościele zbudowanym na Wzgórzu Lecha. Dwa lata później, w 999 roku papież Sylwester II wyniósł Wojciecha na ołtarze, a w roku następnym do Gniezna pielgrzymował cesarz niemiecki Otton III, który ogłosił papieską decyzję o erygowaniu pierwszej polskiej archidiecezji i metropolii ze stolicą w Gnieźnie. Według Galla Anonima Otton miał wówczas włożyć cesarski diadem na głowę polskiego władcy, co miało zapowiadać jego koronację. Faktycznie doszło do niej ćwierć wieku później, w 1025 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią Bolesława Chrobrego. Po nim w Gnieźnie koronowało się jeszcze czterech władców: syn Bolesława Mieszko II (również w 1025 roku), Bolesław Śmiały (1076), Przemysł II (1296) i Wacław II (1300).