Swoje chwalimy: zapomniana perła Kujaw

„Ktokolwiek przejeżdżając przez Kujawy natknie się na Kościelec (…) gdy zobaczy uroczą bryłę świątyni, jako splot architektury romańskiej i renesansowej, staje zdumiony i pyta samego siebie: jak to, jak nic o tym nie wiedziałem? Skąd tu, w zaciszu wioski skrył się tak tajemniczy zabytek?” 

O Kościelcu było niegdyś głośno. Już w VI wieku istniała tu osada, której położenie w pobliżu przeprawy pod Mątwami zapewniło szybki i spektakularny rozwój. Wieś się bogaciła, a strzegący jej bezpieczeństwa gród książęcy rozrastał. W XIII wieku Kościelec stał się własnością możnego rodu Leszczyców, którzy dzierżyli go przez blisko dwieście lat. Na początku XV wieku ostatnia z familii – Dobrochna poślubiła wojewodę inowrocławskiego Janusza z Kutna, który dał początek kolejnym pokoleniom właścicieli – Ogończykom Kościeleckim. Zacny antenat rodu nie powstydziłby się swych potomków. Piastowali oni najwięcej godności senatorskich wśród szlachty kujawskiej, pełnili urzędy wojewodów oraz wydali dwóch biskupów – poznańskiego i chełmińskiego. Nie szczędzili też grosiwa na budowę i odnawianie świątyń oraz sił na walkę z Zakonem Krzyżackim, wykazując się zarówno na polach bitew, jak i w dyplomacji. Największą sławę przyniosło im jednak sprawne zarządzanie królewskim skarbem oraz rodowymi dobrami. O tym, jak bardzo cenili ich monarchowie świadczy fakt, iż w 1442 roku, Władysław Warneńczyk nadał  Kościelcowi prawa miejskie, które siedemdziesiąt lat później potwierdził Zygmunt Stary. Dzierżawienie królewszczyzny okazało się jednak mało fortunne i niezbyt trwałe. Zachodzące w kraju zmiany oraz rozmaite wydarzenia w rodzinie Kościeleckich znacznie osłabiły jego znaczenie polityczne i majątkowe. Kościelec na powrót stał się osadą wiejską.

W pierwszej połowie XVII wieku podupadłą wieś przejął spokrewniony z Kościeleckimi ród Działyńskich. I on wydał wybitnych synów. Zygmunt współfundował  Kalwarię w Pakości, kościół w Pieraniu oraz srebrną blachę zasłaniającą cudowny obraz Matki Boskiej w Częstochowie. Ignacy współtworzył Konstytucję 3 Maja, a Franciszek Ksawery był członkiem Komisji Rządzącej Księstwem Warszawskim, a później wojewodą Królestwa Polskiego. W 1800 roku Kościelec ponownie zmienił właściciela. Zakupił go Michał Dąmbski, a odziedziczył po jego śmierci syn Julian, który na wieść o wybuchu powstania listopadowego wstąpił do pułku Jazdy Poznańskiej i odbył całą kampanię 1831 roku. Jego żona Rozalia z Ponińskich, po śmierci męża poślubiła innego powstańca, Adolfa Łączyńskiego, umarła jednak bezpotomnie, a Kościelec odziedziczył jej bratanek Adolf Poniński. Starszy brat nowego właściciela, Alfred Poniński był w latach 1867-1915 proboszczem tutejszej parafii i sprawował urząd dziekana inowrocławskiego oraz szmbelana papieskiego. Ponadto trzykrotnie kandydował do godności arcybiskupa gnieźnieńsko-poznańskiego, władze pruskie nie wyraziły jednak zgody na jego nominację. Dni świetności Kościelca z wolna przemijały. Do II wojny światowej podupadał, a po jej zakończeniu upodobnił do wielu innych polskich wiosek, które dotknął wiatr zmian politycznych. Ale i w tych trudnych czasach kościelecka parafia wydała godnych swej przeszłości synów m.in. Prymasa Polski, ks. kard. Józefa Glempa, który w 1939 roku przyjął w tutejszym kościele parafialnym I Komunię świętą.

Dziś echa dawnej świetności Kościelca pobrzmiewają w murach starej świątyni, której nieprzerwanie patronuje św. Małgorzata. Niezwykły to kościół, bo noszący ślady wszystkich epok i stylów architektonicznych, które następowały po sobie na przestrzeni dziejów. Wzniesiono go najprawdopodobniej na przełomie XII i XIII stulecia z fundacji Mieszka Starego. Koszt budowy był równoważny kilku tonom srebra. Zwiedzając tę szacowną budowlę nie sposób przejść obojętnie obok surowej romańskiej wieży oraz wzniesionego w tym samym stylu prezbiterium i korpusu nawowego. Nie sposób również nie zobaczyć romańskich schodów będących jednym z nielicznych w Polsce przykładów wejścia na emporę, na której zasiadał niegdyś fundator świątyni. Podobne rozwiązania zachowane do naszych czasów są w Europie wielką rzadkością. Wnętrze kościoła kryje mnóstwo zdobień i detali architektonicznych, których znajomością winien się wykazać każdy student historii sztuki. W prezbiterium gwiaździste sklepienie charakterystyczne dla gotyku oraz manierystyczny ołtarz z kopią obrazu Rafaela Santi przedstawiającą Przemienienie Pańskie. Dalej renesansowa kaplica św. Barbary przykryta sklepieniem zwierciadlanym kryjąca dwupiętrowy nagrobek Jana i Janusza Kościeleckich oraz portrety dziedziców Kościelca i członków ich rodzin. Po przeciwnej stronie kaplica Serca Jezusowego z neobarokowym ołtarzem i manierystyczną amboną u wejścia. Warto również zwrócić uwagę na późnogotycką rzeźbę Chrystusa Ukrzyżowanego z pierwszej połowy XIV wieku, wiszącą obecnie w kruchcie, a niegdyś zdobiącą łuk tęczowy oraz barokową rzeźbę Chrystusa Zmartwychwstałego z połowy XVII wieku znajdującą się przy wejściu do kaplicy św. Barbary. Później zaś zatopić się w modlitewnej ciszy i chwilę podumać o przeszłości oraz tych wszystkich, dla których była ona teraźniejszością.

Kościelecki kościół kryje jeszcze wiele skarbów, których nie sposób wymienić, a które wzbudzają niekłamany zachwyt pasjonatów i historyków sztuki. O samej miejscowości i jej dziejach też by można jeszcze długo pisać. Niech zachętą do odwiedzenia tego urokliwego zakątka Kujaw będą słowa ks. kard. Józefa Glempa, który w przedmowie do monografii o Kościelcu autorstwa Katarzyny Hewner napisał: ,,Ktokolwiek przejeżdżając przez Kujawy natknie się na Kościelec, zwłaszcza gdy przybywa z Warszawy, Krakowa lub innych stron Polski, gdy zobaczy uroczą bryłę świątyni, jako splot architektury romańskiej i renesansowej, staje zdumiony i pyta samego siebie: jak to, jak nic o tym nie wiedziałem? Skąd tu, w zaciszu wioski skrył się tak tajemniczy zabytek?”

BK „Przewodnik Katolicki”

8 sierpnia 2014