Wągrowiec: przykład z góry

Święci Zelia i Ludwik Martin zostali wyniesieni na ołtarze nie dlatego, że ich najmłodsza córka Teresa jest świętą i doktorem Kościoła, a druga córka, Leonia, objęta jest postępowaniem kanonicznym w drodze na ołtarze, ale dlatego, że sami wiedli świątobliwe życie. Ich relikwie właśnie nawiedzają rodziny parafii pw. św. Wojciecha w Wągrowcu.

To pierwsza para małżeńska nie męczenników, która została wpisana do kanonu świętych w ciągu 2-tysiącletniej historii Kościoła. Zgodnie z decyzją papieża do beatyfikacji małżonków wystarczył jeden cud, wspólny dla obojga, jako, że ich drogą do świętości również była wspólna. Nie przebyli jej przecież w pojedynkę, ale we dwoje, gdyż sakrament małżeństwa sprawia, że mąż i żona stają się jednym ciałem. Wspomniany cud miał miejsce w archidiecezji mediolańskiej. Za przyczyną świętych małżonków wyproszono uzdrowienie dla niemowlęcia, które urodziło się z bardzo ciężkimi deformacjami płuc i problemami oddechowymi.

Małżonkowie Martin żyli zgodnie z Ewangelią, pragnąc w każdym momencie realizować plany, jakie im Bóg przygotował. W centrum ich życiowego powołania znajdowało się przekazywanie wiary dzieciom. Dali przykład świadectwa miłości małżeńskiej i „integralnej praktyki cnót chrześcijańskich”. Według postulatora ich procesu beatyfikacyjnego, ojca Antonio Sangalli, miłość Ludwika i Zelii jest „odbiciem miłości Chrystusa do swego Kościoła”. Bez tych rodziców nie mielibyśmy świętej Teresy. To oni towarzyszyli i dzielili poprzez modlitwę i swoje ewangeliczne świadectwo drogę córki powołanej przez Pana do poświęcenia się Jemu bez granic w murach Karmelu.

Sylwetki świętych Zelii i Ludwika Martin parafianie z Wągrowca mieli okazję poznać w pierwszą niedzielę lipca, kiedy rozpoczęła się peregrynacja ich relikwii po parafii św. Wojciecha i kiedy na wszystkich Mszach św. głoszone były poświęcone małżonkom kazania. Teraz relikwie każdego dnia goszczą w innym domu, a modlące się przy nich małżeństwa i rodziny wypraszają błogosławieństwo i wzrastanie w miłości dla siebie i najbliższych, bo – jak mówi proboszcz parafii ks. Wojciech Kruszelnicki, każde małżeństwo, nawet to, które przechodzi kryzys, gdzieś w głębi pragnie przeżywania takiej właśnie miłości, pełnej oddania i wzajemnego szacunku. Dlatego możliwość zabrania do siebie na jeden dzień relikwii świętych małżonków, którzy pokazali że jest to możliwe, zaowocowała pomimo czasu wakacyjnego, dużym zainteresowaniem. Miesiąc lipiec jest w całości zarezerwowany, a najbliższe wolne terminy to drugi tydzień sierpnia.

„Mam głęboką nadzieję, że wizyta relikwii św. małżonków u rodzin naszej parafii przyczyni się do pogłębienia więzi małżeńskiej, a okazja do wspólnej modlitwy w domu uświadomi, że rodzina jest kościołem domowym – przyznaje ks. Tomasz Kruszelnicki.

17 lipca 2017