Z misją w szkole

Barbara i Aleksander Szanieccy, świeccy misjonarze pracujący w Tanzanii, odwiedzają szkoły opowiadając uczniom o życiu ich afrykańskich rówieśników. 10 czerwca gościli w Szkole Podstawowej nr 4 w Inowrocławiu. Dzień wcześniej w parafii pw. św. Jadwigi Królowej, po Eucharystii pod przewodnictwem bp. Bogdana Wojtusia, publicznie dali świadectwo wiary.

Przez wiele lat mieszkali w Targowej Górce k. Wrześni. Wychowali czworo dzieci: trzy córki i jednego syna. Na emeryturze podjęli decyzję o wyjeździe na misję. Do Tanzanii, jednego z najbiedniejszych państw świata, wyjechali w 2007 roku. Osiedlili się na terenie parafii pw. św. Brygidy w Kowak – jednej z najstarszych w tym regionie. Obecnie przebywają w Polsce, aby zaczerpnąć sił do dalszej pracy misyjne. Do Inowrocławia przybyli na zaproszenie katechetek z SP 4. Barbara Szaniecka powitała inowrocławskie dzieci w języku suahili, którym posługują się mieszkańcy Środkowej i Wschodniej Afryki. Wyjaśniła, gdzie leży ten kraj, jaka ludność go zamieszkuje i opowiedziała o największych tanzańskich miastach. Przez sześć lat mieszkała wraz z mężem w górach, blisko Jeziora Wiktorii (na pograniczu Tanzanii, Kenii i Ugandy). „Jesteśmy wodniakami” – tak o sobie mówią, wyjaśniając, że lubią wodę, ale nie mogli pływać w tym jeziorze, bo jest zainfekowane przez pasożyty roznoszące śmiertelną chorobę.

Następny etap misji spędzili w afrykańskim buszu wśród plemienia Masajów, bez wody, prądu, internetu. Aby dostać się do najbliższego sklepu, musieli pokonać blisko 80 km w jedną stronę. Goście opowiedzieli dzieciom o warunkach panujących w Tanzanii i o swojej pracy m.in. uzdatnianiu wodę do picia. Pani Barbara zaprezentowała też uczniom charakterystyczny masajski strój, czym wzbudziła wielkie zainteresowanie. Masaja czy Masajkę można rozpoznać po kolorowych strojach oraz dużej ilości ozdób. Mężczyźni noszą czerwone lub purpurowe koce bawełniane zwane shuka, kobiety natomiast tuniki w kolorze niebieskim. Zarówno panie, jak i panowie zakładają niezliczoną ilość naszyjników, bransoletek, kolczyków i koralików. Biżuteria ma barwę białą, co ma symbolizować krowie mleko. Małżowiny uszne ozdabiają kamieniami, patykami, kolcami czy kłami zwierząt. Mimo, że Masajowie mają renomę zaciekłych wojowników, polscy misjonarze zostali przez nich przyjęci z życzliwością. Plemię to prowadzi półkoczowniczy tryb życia i zajmuje się głównie hodowlą bydła. Piją przede wszystkim mleko lub mleko z krwią – zdradzili misjonarze.

Kolejnym etapem pracy misyjnej była dawna stolica kraju Dar es Salaam (z arab. „Domostwo Pokoju”), gdzie znajduje się kompleks szkół prowadzonych przez ojców franciszkanów z Polski. Zaproszeni goście przybliżyli uczniom zasady systemu edukacyjnego obowiązującego ich afrykańskich rówieśników. W Tanzanii większość populacji stanowią muzułmanie. Chrześcijan jest niewielki odsetek, szacuje się, że 30%, w tym 12-15 % katolików – stwierdziła Barbara Szaniecka. Wyznawcy islamu posyłają swoje pociechy do prywatnych katolickich placówek, w których przekazywane są chrześcijańskie wartości. „Dla nas jest to wielka radość, ponieważ kiedy dorosną będą może pamiętały w jakim duchu wzrastały” – wyznała misjonarka. Dzieci w Tanzanii mają niewiele pomocy naukowych. Mundurek szkolny jest powodem wielkiej dumy, a jego brak może spowodować utratę szansy na naukę. Pracują bardzo ciężko na roli. Uczą się w szkole lub w domu – wyjaśnili misjonarze. Prawie nie mają czasu na zabawę. W wolnej chwili chłopcy grają w piłkę wykonaną ze szmat i siatek, ponieważ na kupno prawdziwej ich nie stać. Warunki żywieniowe także są trudne. Barbara Szaniecka każdego ranka przygotowuje skromne śniadanie dla dzieci z wioski, tj. kromkę chleba z masłem roślinnym i cukrem.

Obecnie Państwo Szanieccy pracują w Kowak. Barbara posługuje w przyszpitalnym ośrodku dla zakażonych wirusem HIV i chorych na AIDS. Popołudniami uczy dzieci czytania i pisania oraz podstaw języka angielskiego, a kobiety szycia, szydełkowania, gotowania, uprawy warzyw. Maluje ponadto obrazy do kościołów. Aleksander jest administratorem, księgowym i zaopatrzeniowcem w średniej szkole z internatem dla ok. 600 dziewcząt.

Dzieci w trakcie spotkania zadawały misjonarzom liczne pytania. Pytały m.in. o afrykańskie domy, a nawet o wiek zamążpójścia tanzańskich dziewcząt. Większość osób, tłumaczyła misjonarka, mieszka w chatach krytych trzciną. Zamożniejsi ludzie budują domy z cegły, którą sami wypalają. To nie mężczyźni, lecz kobiety wznoszą domostwa, a ich architektura jest zależna od plemienia, do którego należą. Misjonarze zdradzili, jakie przygody i zagrożenia czyhały na nich podczas pobytu w Tanzanii. Pewnego razu uniknęli napadu dzięki modlitwie za wstawiennictwem Sługi Bożego Juliusa Kambarage’a Nyerere’a, pierwszego tanzańskiego prezydenta. Na zakończenie prelekcji połączonej z pokazem zdjęć prezentujących życie w Tanzanii Barbara Szaniecka zaśpiewała jedną z pieśni w języku suahili oraz zatańczyła tradycyjny masajski taniec. Pedagodzy wraz z uczniami podziękowali niestrudzonym misjonarzom za świadectwo wiary.

J. Majewska
Fot. R. Szalow

15 czerwca 2015