Żyć ku świętości

„Świętym może zostać tylko ten, kto nie ucieka od świata, nie wyłącza się z życia, ale podejmuje je z odwagą i wyrazistością, pośród trudów i nadziei, uczciwie wypełniając codzienne obowiązki, służąc innym, dzieląc się z nimi czasem i miłością” – mówił w uroczystość Wszystkich Świętych abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński wziął udział w procesji za zmarłych oraz przewodniczył Mszy św. na gnieźnieńskim cmentarzu św. Piotra, najstarszej nekropolii miasta, gdzie spoczywają m.in. gnieźnieńscy biskupi, kapłani oraz powstańcy wielkopolscy. Wspólnie z Prymasem Polski Eucharystię celebrowali: biskup pomocniczy gnieźnieński Krzysztof Wętkowski, bp senior Bogdan Wojtuś oraz proboszcz parafii katedralnej ks. kan. Jan Kasprowicz. Wskazując na istotę uroczystości Wszystkich Świętych abp Polak przypomniał w homilii, że w dzień ten Kościół wspomina ów „wielki tłum (…) z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”, o którym mówi Księga Apokalipsy, a w którym, obok dobrze znany świętych, są również ci znani tylko nam, o których świętości jesteśmy osobiście przekonani. I choć dla innych pozostaną bezimienni, nie są takimi dla Boga, bo przecież „właśnie to czyni ich świętymi, że zna ich Bóg”.

Prymas wskazał także, że świętości nie zdobywa się wyłączając się z życia i uciekając od świata. Świętość zdobywa się tu i teraz, pośród codziennych obowiązków, trudów i nadziei, radości i trosk, idąc drogą Chrystusowych błogosławieństw. Nie opisują one przecież – tłumaczył dalej abp Polak – sytuacji oderwanych od ludzkiego życia, ale przeciwnie, wskazują, że „błogosławionym, że szczęśliwym, że świętym może zostać jedynie ten, kto konkretnie przez to życie przechodzi, kto podejmuje je z całą wyrazistością i ostrością”. „A jest to życie naznaczone różnymi niedostatkami i brakami, w którym są biedni i ubodzy, również ci w duchu. Jest to życie, któremu nieobce są wielorakie cierpienia, ludzki strach, ból czy samotność, wymalowane na twarzach i w sercach. Ale nie są mu obce również konkretne zmagania o sprawiedliwość i pokój, o wewnętrzną uczciwość i prawość, o czystość serca i prawdę” – mówił abp Polak.

„I to właśnie w tym życiu – wskazał dalej – w takim życiu, w naszym życiu, pełnym naszych ludzkich zmagań i zabiegów, sam Chrystus nie przestaje nam wciąż powtarzać: cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Czy w tych słowach pragnie okazać nam tylko trochę pociechy, że po trudach ziemskiego życia osiągniemy niebo? – pytał Prymas. – A może kryje się za nimi jedynie chęć dodania nam otuchy, abyśmy nie zwątpili, że istnieje ten lepszy świat? A może właśnie w tych słowach błogosławieństw zawarty jest konkretny program, swoisty przepis na życie, które nie skończy się jedynie nagrobkiem, ale trwać będzie wiecznie?

„Drogą tego życia są właśnie nużące codzienne obowiązki, podejmowane uczciwie i kompetentnie. Drogą tego życia jest czas darowany innym, służba i miłość, którą potrafimy się podzielić. Jest nią odwaga, z jaką stawiamy czoła przeciwnościom i zniechęceniu.  Jest nadzieja, że to wszystko nie rozgrywa się w jakiejś pustce, ale prawdziwie przed obliczem Tego, który sam jest Panem naszego życia i śmierci, Panem naszej teraźniejszości i wieczności. I właśnie o tym przypominamy sobie dziś, przy grobach naszych bliskich” – mówił na koniec Prymas Polski. 

BK KAI
Fot. B. Kruszyk  

1 listopada 2015